Wpis z mikrobloga

@Blitzkrieg: Masz rację, mam 32 lata, nie chodziłem do gimbazjum, w piaskownicy można było spotkać kiedyś wszystkich kolegów i dzwoniło się do kogoś domofonem a nie przez facebooka. Telefony komórkowe były wielkości walizki. Oranżada była albo w proszku albo w woreczkach. Wyjadało się vibowit palcem z torebki. Zamiast dysortografii albo dysleksji była dyscyplina. Więc nie wiem czy tak do końca jestem przegrywem.
  • Odpowiedz
Sam jestem dzieckiem lat '90, więc wolę "gry i zabawy" plenerowe, a nie piwniczne


@Blitzkrieg: Ty chyba nie wiesz, jakie zabawy można było urządzać w osiedlowych piwnicach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Blitzkrieg: to był oczywiście, kurczę, żart. Wiem, że dzisiaj na wykopie słowu "piwnica" towarzyszą takie pojęcia, jak przegryw, fobia społeczna, itp. Ale sam jestem z lat 90-tych i w czasach, kiedy na całym osiedlu były 2-3 komputery, piwnice wykorzystywaliśmy do zabawy w ganianego, chowanego i tego typu zabaw i tak mnie na wspomnienia wzięło z samego rana. Cholera... stary się robię, bo ta cała nostalgia i mnie się zaczyna coraz
  • Odpowiedz
@Kofi: no nie wiem ... Ja za dzieciaka z kumplami to panowaliśmy w piaskownicy codziennie budując podobne rzeczy więc z całym szacunkiem ... ale sory gościu przegrałeś dzieciństwo (dosłownie i widocznie przed komputerem)
  • Odpowiedz