Gazeta Wyborcza.pl apeluje. Odbiło nam na punkcie samochodu. Przede wszystkim drogowcom i urzędnikom miejskim, którzy całkowicie podporządkowują im każdy skrawek przestrzeni miejskiej oraz maksymalnie ułatwiają ich używanie.
Kopenhaga jest o tyle dobrym przykładem, że metro rozrysowano tam tak, aby pokryło jak najmniejszą część miejsca. Transport zbiorowy jest gorszy od warszawskiego. Nie ma tramwajów. Ale są inne miasta, gdzie aut - per capita - jest dwa razy mniej. Jak Wiedeń czy Berlin. Oslo. Amsterdam. Zurych. Londyn. Paryż. Co je łączy? Car plan. Strategia jak najpoważniejszego ograniczenia ruchu samochodowego w mieście.
Jak realizowana? Auto musi być ostatnim wyborem, a więc zaczynamy od kosztów jego przechowywania pod domem. Niemałych. Drogi abonament mieszkańca. Zapewnienie miejsca postojowego? Bez żartów. To obowiązek właściciela pojazdu, a nie miasta. Dojazd samochodem musi też trwać dłużej, niż autobusem i rowerem. Nie w prostej linii i nigdy najkrótszą drogą. Ta jest tylko dla autobusu i rowerów. Parkowanie w mieście? Kosztowne i niełatwo dostępne. Stanę nieprzepisowo? Nie da się. Po 5 minutach będziesz na holu lub mandaciku z ukrytej kamery ANPR.
Na każdym etapie tej drogi kierowca musi być łagodnie zniechęcany do jej wyboru. Wyższe koszty. Straty czasu. Niepewność, czy znajdzie miejsce parkingowe. Nieuchronność kary za nielegalne parkowanie. Chcesz mieć to z głowy? Wsiądź do autobusu. Metra. Na rower. Albo idź pieszo. Miasto musi powtarzać. Nie banujemy samochodów. Ale jako truciciele i pożeracze bezcennej przestrzeni muszą być ostatnim wyborem.
Warszawa jest miastem zupełnie innym. „Car plan” nie istnieje. Abonament parkingowy kosztuje 30 złotych rocznie. Najkrótszą i najszybsza drogą niemal zawsze pojedziemy tylko samochodem. Nie musząc martwić się o parking, bo nawet, gdy miejsca nie znajdziemy, to nielegalnie parkujący mogą cieszyć się bezkarnością. Za pół roku koszt parkowania w SPPN będzie najniższy z wszystkich dużych miast polskich. Boimy się podnieść opłaty. Boimy wprowadzić śródmiejską strefę parkowania. Boimy zmniejszyć liczbę miejsc parkingowych. Boimy zwężać jezdnie. Boimy ograniczać wjazd osobowek.
Boimy się też podzielić sprawiedliwiej przestrzeń, przez co budujemy drogi rowerowe już najwolniej w Europie. Wyborcza alarmuje, że w zeszłym roku przybyło ich niecałe 20km, a w tym roku ma być dużo gorzej. Dlaczego? Panicznie boimy się wykorzystywania szerokich jezdni do tworzenia infrastruktury rowerowej. A zabrakło już chodników, które można zabrać pieszym i zieleni, którą można zdewastować pod drogi rowerowe. A to właśnie aneksja chodników i zwężanie pasów zieleni były podstawą rozwoju DDR według obecnej koncepcji Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej Łukasza Puchalskiego.
CrazyZdzich - Gazeta Wyborcza.pl apeluje. Odbiło nam na punkcie samochodu. Przede wsz...

źródło: 462212236_925327609640818_2800185705378085678_n

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

(Culture.pl) Mówiono o nim, że jest chory na Warszawę. Rodzinnemu miastu poświecił całe życie, a ślady jego pracy widać w stolicy na każdym kroku. Józef Sigalin urodził się 6 listopada 1909 roku w Warszawie jako najmłodsze z sześciorga rodzeństwa. Rodzina Sigalinów pochodziła z Kaukazu i najprawdopodobniej w latach 60. XIX wieku osiadła w Warszawie. Babka architekta, Klaudia, posiadała znaną w stolicy fabrykę kefiru (z Kaukazu przywiozła specjalne grzybki, dzięki którym w kefirze
Poludnik20 - (Culture.pl) Mówiono o nim, że jest chory na Warszawę. Rodzinnemu miastu...

źródło: img_20241005_142602

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Patologia z miasta ehhh zaczynamy być coraz bardziej ubogaceni na modlę zachodu.


@Dragbox: Nie żeby coś, ale to nie tylko u nas. W Stanach Zjednoczonych na przykład dokładnie przez to jak wyjedziesz poza żółtą linię wózkiem na parkingu to blokuje ci koła.
  • Odpowiedz
A może by tak jakieś spacery przeciw wszechobecnej drożyźnie i j-----u nas wszystkimi możliwymi podatkami? Czy jest git, dobrze chłopaki robią, dobry przekaz leci?

#warszawa #wroclaw #krakow #gdansk
b_oski - A może by tak jakieś spacery przeciw wszechobecnej drożyźnie i j-----u nas w...

źródło: ffd

Pobierz

Dołączysz?

  • Prowadź 43.9% (47)
  • Nie, bo mam co jeść i jest mi ciepło 56.1% (60)

Oddanych głosów: 107

  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2
I co da taki sprzeciw?


@Viking-: Politycy zobaczą, że Polaki wcale nie są takimi robakami, którym można serwować podwyżki podatków i nowe "daniny", a oni będą mówić, że to deszcz pada i że deszcz potrzebny jest roślinom? Rolnicy, górnicy i milicjanci potrafią swoje ugrać.
  • Odpowiedz