@ajuto00 Dlaczego szczyty debilizmu? Po prostu ciekawa opinia. Może źle użyte jest sformułowanie "liberum veto" ja bym napisał o "aurea libertas", ale to Nietzsche tak stwierdził, więc już trudno. Można też wejść w to głębiej, bo szlachta myślała o sobie jako o Rzeczypospolitej, potomkach Sarmatów, a pospólstwo (Słowian) rzeczywiście miała gdzieś, co też jest zgodne z ideą nadczłowieka, więc tych paralel jest sporo. Teraz mnie pewnie weźmiesz za korwiniste (albo totalnego
  • Odpowiedz
@YoungMaza: Dlaczego szczyty debilizmu? Bo autor rozumienie nietzscheańskiej idei nadczłowieka wyniósł chyba z liceum. W samym wstępie ile nieścisłości, sprawdź mój komentarz pod znaleziskiem
  • Odpowiedz
No siema, Mirki. Wróciłem chwilę temu z zajęć z socjologii, które mam na swoim guwnokierunku wybranym z czystej ciekawości. Socjologia zawsze kojarzyła mi się z lewactwem. Być może skojarzenie nie jest do końca błędne, niemniej pani doktorka zaskoczyła mnie swoim zdrowym podejściem. No ale ja nie o tym chciałem.

Pani prowadząca zajmowała się (lub dalej zajmuje) badaniem tych różnych programów wspierających nowopowstające przedsiębiorstwa, tzn. sprawdza skutki wydawania publicznych pieniędzy na dofinansowanie nowych firm. Podzieliła się obserwacją, która potwierdza czarno na białym to, co wielu myślących ludzi rozumie i bez takich historii.

W pewnym mały mieście (ok. 25 tys. mieszkańców) był sobie gabinet kosmetyczny, który działał od 10 lat (dla ustalenia uwagi). Na fali dofinansowań (nie wiem dokładnie skąd i jakich, ale to mało ważne) powstały dwa kolejne gabinety, jeden na tej samej ulicy, drugi kawałek dalej. No i fajnie, nowe miejsca pracy, dzięki czemu [tu jakieś lewackie #!$%@?]. Jak wyglądał stan rzeczy po 3 latach? Nie było już żadnego gabinetu kosmetycznego. A dlaczego? Otóż oba nowe gabinety zwinęły się, kiedy czas ich funkcjonowania był na tyle długi, że po zamknięciu firmy nie trzeba było oddawać hajsów z dotacji. A ten trzeci zwinął się dużo szybciej, bo mimo rozpoznawalności (w końcu już trochę tam był) nie był w stanie konkurować z nowymi gabinetami, które dostały forsę na start i darmową księgowość przez bodajże 2 lata.

Tak
@alan11: Mnie rozwaliła doktor, która na pierwszym wykładzie na pierwszym roku przyznała, że jest feministką, choć nie miało to żadnego związku z treścią wykładu. Chciała się chyba pochwalić. Poza tym była bardziej niż ok.
  • Odpowiedz
@alan11: Co do GUSu - zgadzam się.

Kiedyś dzwoni domofon i jakaś baba #!$%@? - 'czy ma pan chwilę, aby porozmawiać o blablablabla', myślę sobie 'zajebiście, nareszcie będę mógł pogadać ze Świadkami Jehowy!' no i okazało się że przylazła baba z GUSu mnie badać.

Mówi że mają jakąś wylosowaną bazę adresów do odwiedzenia i 90% rzuca słuchawką, ale ja odebrałem i prosi mnie o wypełnienie ankiety, w zamian za którą otrzymam 'atrakcyjne nagrody'. Brałem udział w badaniach rynku, zawsze jakiś pieniądz wpadał więc mówię że - spoko. Dostałem jakieś ~20 stron A4 do wypełnienia - ankieta na temat spędzania wolnego czasu. Dodam jeszcze że w tamtym czasie miałem kilka dni wolnego, które spędziłem w domu tęgo imprezując do świtu dzień w dzień, więc te moje wyniki musiały mieć ciekawy wpływ na
  • Odpowiedz
Mireczki!

Jutro mam pierwszą prezentację na #studbaza nt. odmiennych sposobów relacjonowania zdarzeń przez ofiary i sprawców.

Stąd do Was moja prośba! Jak możecie podajcie proszę jakieś przykłady z #polityka i życia różnic w relacjach zdarzeń.

Mam
Ktoś zrobił psychoanalizę korwinizmu: "Ta sytuacja, choć kolonialna w klimacie, wiele mówi o kodzie kulturowym polskich przedsiębiorstw. Przeanalizował go socjolog, profesor Janusz Hryniewicz w badaniach, które opisał w opracowaniu „Stosunki pracy w polskich organizacjach”. Przekonanie, że pracownicy są leniwi, nieodpowiedzialni, niezaangażowani w firmę, kształtowało się w Polsce od XVI wieku."

http://kariera.forbes.pl/folwark-biurowy-czyli-polska-kultura-korporacyjna,artykuly,182589,1,1.html

Stąd też te głupie komentarze pod każdym postem o tym, że warunki pracy w Polsce są złe: "załóż swoją firmę", "jak
@rrdzony:

Wyciagnales skrajnie absurdalne wnioski, charakterystyczne dla dyletantow ekonomicznych, nie rozumiejacych, ze wysokie koszta pracy - pracodowca zawsze bedzie przerzucal na pracownika.

De facto: KNP krzyczace by te koszta obnizyc, jest najbardziej pro-pracownicza partia na polskiej scenie politycznej. Natomiast to wymysly partii lewicowych, spychaja pracownika do roli chlopa panszczyznianego oczywiscie w trosce o jego 'dobro' .

Dobrymi checiami - pieklo wybrukowane, mozna by rzecz - niestety mam wrazenie, ze lewicowi
snow - @rrdzony:

Wyciagnales skrajnie absurdalne wnioski, charakterystyczne dla dyle...

źródło: comment_Tuo9BQOWxlibeHehXZ6QjJk99uBnBpBe.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Słówko trochę nie słówko, a właściwie słówka, ale myślę, że interesujące.

DINKY – jest akronimem od angielskiego wyrażenia "dual (double) income, no kids yet" – co znaczy po polsku "podwójny dochód, jeszcze bez dzieci". #

Często jest to model małżeństwa, jak i również związku partnerów zamieszkujących razem. Termin jest używany sporadycznie w Wielkiej Brytanii, Indiach i Chinach jako opis zamożnych par, które nie zdecydowały się mieć dzieci i przez to mogą sobie pozwolić na bardziej konsumpcyjny styl życia. Pojęcie zostało ukute w latach 80., w czasie rozkwitu kultury
@chapeaunoir: W gównianej robocie to na zupkach chińskich się ciągnie i kredycie konsumpcyjnym i "rolowaniu" kilku w konsolidacyjny :) albo pożyczce u bociana czy jakiejs innej chwilówce. :) Potem dolicz lepiej zarabiających którzy oddają połowe zarobków na kredyt hipoteczny i mają dług a nie majątek. i żadnych oszczędności. Inny raport ktory niedawno był nawet nawykopie mowi ze ponad 60% polaków nie ma ŻADNYCH oszczędności. Otaczają nas gołodupcy, niestety.
  • Odpowiedz
#ekonomia #socjologia

Wskaźnik zadowolenia z życia

Z pierwszych siedmiu krajów o najwyższym wskaźniku zadowolenia cztery są w pierwszej dziewiątce najbardziej opodatkowanych krajów świata liczonych w dochodach podatkowych / produkt krajowy brutto

Utylitaryzm osiągany opodatkowaniem?
@GuyFawkes: Jest masa opracowań na ten temat. Zaznajom się z pojęciem anomii (nie w ujęciu Mertona). Potem pójdzie Ci już z górki ze znalezieniem informacji.
  • Odpowiedz
Mirki, dostrzegacie jakieś pozytywy lewackich rozwiązań społecznych i gospodarczych? Pierwsza możliwa odpowiedź to... NIE.

Niemniej jednak, osobiście dostrzegam pozytywy np. feminizmu i emancypacji kobiet. Mianowicie: w krajach konserwatywnych, takich jak Arabia Saudyjska, Iran etc. by odbyć stosunek z jakąś dziewoją, muszę się z nią ożenić (czyli muszę mieć pieniądze, pozycję, kontakty etc.). Natomiast w świecie zachodnim wystarczy pójść na pierwszą, lepszą dyskotekę i już jest po problemie.

Macie jakieś swoje typy?

#
Myślałam dziś o zwyczajach żywieniowych i doszłam do ciekawych wniosków, otóż w krajach o dużej gęstości zaludnienia je się rośliny i zwierzęta na niskim stopniu ewolucji (glony, owady), możemy to zatem zapisać tak:

a - stopień rozwoju ewolucyjnego pożywienia

b - gęstość zaludnienia

a
Ci żołnierze zostali potraktowani w sposób, w jaki żołnierze radzieccy traktowali jeńców z Wermachtu.


Tak jest. Warto tutaj też zwrócić uwagę na język, który się pojawia w retoryce rosyjskiej i retoryce separatystów. Ci wszyscy, którzy walczą o wolną Ukrainę i jej niezależność od Rosji są nazywani mianem faszystów. To jest określenie, za pomocą którego chce się poniżyć drugą stronę konfliktu. Przeprowadzenie tego typu akcji na ulicach Doniecka w sposób jasny musiało nawiązywać do tego, co się działo na ulicach Moskwy w 1944 roku.


Nie rozumiem tego jak w Polsce czy Rosji po 70 latach ludzie wciąż wierzą w te same bzdury na temat wrogich Niemców i łapią się na teksty o faszyzmie itp?