60-letnia, schorowana Anna Sentowska mieszka z córką. Nie przypuszczała, że odbierając telefon na początku października tego roku przeżyje tyle nerwów i stresu. - Zaproponowali mi badania bezpłatne. Mówię: dobrze, pójdę – opowiada. Jej córka, Renata Kulesza, twierdzi, że zanim zapisała matkę ma badania, dwa razy upewniała się telefonicznie, że badanie jest bezpłatne.Pani Anna spotkała na badaniach około 30 osób, wszystkie w wieku ponad 50 lat.
-
Do stolicy Indonezji – Dżakarty – przyleciałam z Bangkoku po 11 godzinach czekania na lotnisku na przesiadkę. Jedyną rzeczą o jakiej wtedy marzyłam był prysznic i sen. Przejście przez biuro imigracyjne okazało się jednak nieco skomplikowane. Kolejka szła sprawnie, aż do momentu kiedy moja skromna osoba stanęła przy okienku, oko w oko, z wydawałoby się, całkiem uprzejmym urzędnikiem. Zalała mnie lawina dziwnych pytań: jak długo chcę zostać
Komentarz usunięty przez autora