#damskiprzegryw kolieżanki ja idę spać więc wszystkim Wam życzę miłych snów, niech Wam się przyśnią najpiękniejsze sny jakie sobie wymarzycie, chcecie huopa? Niech Wam się przyśni huop, chcecie bogactwa? To niech Wam się przyśni bogactwo, chcecie spokoju ducha? To niech Wam się ono przyśni. Życzę Wam też żeby jutrzejszy dzień był lepszy od dzisiejszego. Miłych snów kolieżanki i dobranoc

#przegrywka
Kogo witam kogo goszczę, nie jestem tak aktywny na tym koncie i na swoim autorskim tagu jak bym chciał gównie dlatego, że radzenie w sprawach randkowych to jak walka z wiatrakami. To jak dyskusja z fanatykami politycznymi, religijnymi, fitness czy na temat każdego innego syfu. Niestety ale ludzie absolutnie nie są otwarci nawet gdy mówią że tacy są. Zwracam się jednak do społeczności z powodu beki z żeńskich przegrywów i ich grupek "ostrzegajacych przed facetami z apek".

Niestety ale większość z was przegrywy mentalne (mentalne bo z fizycznego czy materialnego można kiedyś wyjść a jak się jest debilem to można być debilem dalej na wysokim stanowisku albo przystojnym facetem z bajerą jak gimnazjalista) nie zrozumie nigdy że ludzie są różni a randkowanie na apkach internetowych to w większości umiejętne odsiewanie ludzi z którymi i tak byśmy się nie dogadali ponieważ są już SKRZYWDZENI I UPRZEDZENI. No chyba że ktoś nic nie robi w życiu albo ma dwie pary na tydzień to tak, tutaj potrzeba innej strategii.

Podam przykład, siebie. Mając 20 lat miałem czas i ochotę nawet kosztem ważniejszych obowiązków poświęcać więcej czasu potencjalnym dziewczynom. Chciało mi się chodzi na pierwsze spotkania w neutralne miejsca, jakieś bary i kawiarnie nawet 3-4 razy w tygodniu z różnymi nowymi dziewczynami. Teraz, ładnych pare lat później po okresie luźnego spotykania się ponad 2 lata ABSOLUTNIE MI SIĘ TO NIE CHCE. Co nie znaczy że zależy mi tylko na seksie, nieee po prostu wierzę że jeśli potencjalnie kobieta chce mnie poznać to nie dość że mnie wysłucha to jeszcze przyjedzie do mnie tak jak ja jeździłem do innych kobiet gdy nie miałem własnego lokum.

Problemem
#anonimowemirkowyznania
Czy wszystkie rodziny w latach 80/90 były spierd.olone? Pytanie do ludzi którch rodzice wychowali się w PRL'u.
Mam straszne poczucie pokrzywdzenia z powodu w jakiej rodzinie się wychowałam, ale łapię się na tym, że porównuje moich rodziców do rodziców teraźniejszych. Raz w pracy (znaczy przez kompem) się prawie popłakałam bo koleś napisał, że wychodzi na godzinę po dziecko do przedszkola i w ogóle mówi czasem o tym dziecku pozytywnie. Jest mi to tak obca myśl, kochający ojciec. Jak widzę teraz kobiety w moim wieku albo trochę starsze, które się dobrze bawią ze swoimi dziećmi (wycieczka czy jakaś rozrywka) to mam taki zgrzyt. Dla mnie matka to jest synonim cierpienia i wycofania. Chciałabym się pozbyć tych obsesyjnych myśli że to JA miałam pecha się urodzić w takiej rodzinie, może po prostu każda taka była wtedy? Są w ogóle ludzie, którzy dorastali w Polsce latach 80/90 i mogą powiedzieć że ich rodzina była "zdrowa"?

#rodzice #rodzina #psychologia #przegryw #przegrywka #spierdonka #prl

Kliknij
@AnonimoweMirkoWyznania: rodzice lat 90tych też mieli #!$%@? dzieciństwo - ich rodzice to pokolenie wojenne, z mnóstwem traumatycznych przeżyć. Przeszło na starych z lat 90tych. Dopiero teraźniejsze pokolenia coś z tym robią.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: wiele dzieciaków lat '80tych i '90tych teraz wydaje kasę na terapię i bierze leki, żeby nie chlać jak stary. Na pewno nie jesteś sam. Każdy ma coś, czego mu brakuje. Obecnie dzieciaki też nie będą miały łatwo. Po prostu ich trudności będą innego rodzaju niż nasze.

Nie chcę mówić "idź na terapię", chociaż zachęcam. Może pogadaj z tym kumplem co ma dzieci? Zapytaj co go zmotywowało do zaangażowania się
  • Odpowiedz
@lundilsa: zacznij od małych rzeczy - przejdź się dookoła domu, rano, kiedy nie ma ludzi na ulicy. Zrób długi spacer. Później pospaceruj za dnia, kiedy są ludzie.

Hipokamp w mózgu odpowiada za wywoływanie lęku w sytuacjach które są dla ciebie nieznane.

Widzi, że długo już tego nie robiłaś, to wysyła sygnał żebyś wróciła do swojej strefy
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Możecie się ze mnie śmiać albo uważać za #!$%@? ale się wyżale. Chce pojeździć w poniedziałek po lesie (mieszkam na wsi i wokół las), zawsze rodzice mi nie pozwalają bo zawsze ktoś może mnie zgwałcić albo zabić. A tak bardzo chce a akurat ich nie ma i myśle żeby pojeździć ale mam ciagle z tylu głowy myśl ze coś się stanie i serio ktoś mi zrobi krzywdę. Wzięłabym gaz pieprzowy albo nóż ale znowu się na niego nabije i się wykrwawie- no wiem poyebana jestem.
Tak jestem wychowana i poprostu boje się ze nawet w życiu sobie nie poradzę bo jak zawsze rodzice mi gadali żeby nigdzie nie chodzić bo coś się stanie to tak siedzę w domu. Zero znajomosci, imprez i tak powoli dziczeje. Chce poznawać ludzi ale no jak skoro jestem trzymana pod kloszem. Nie chodzi mi o to jak przeważnie myśli tu większość opów ze wolność sexy i kutagensy tylko żeby mieć jakieś wspomnienia. Co do tego to jestem homo wiec nie zaciąże tylko gorzej jak ktoś zgwałci

Można coś zrobić żeby tak nie myśleć? Bo serio wszyscy korzystają a ja siedzę i jest mi poprostu smutno ;(``

#

Zaryzykować

  • Iść 46.8% (51)
  • Nie iść 9.2% (10)
  • Bier ten nóż i jedź 44.0% (48)

Oddanych głosów: 109

@AnonimoweMirkoWyznania: mi też tak matka gadała i jakbym się jej słuchała, to miałabym juz bordo na wykopie; idz do lasu i sie przekonaj jak jest w nim fajnie i jak malo mordercow w nim na Ciebie czeka. Ja wlasnie w srode wrocilam sama z gor, bylam juz sama w innych krajach i na innych kontynentach. Swiat nie jest taki straszny jak starzy go opisuja, ale dzieki ich gadaniu mam troche
  • Odpowiedz