czasem mysle o swoim komputerze jak o zwierzatku i nawet mowie do niego po imieniu ale on nie odpowiada. dostalam go od taty wiele lat temu, z dwadziescia moze nawet bedzie. dzieki Pingwinkowi (tak go nazwalam przez tapete jaka moj tata mi ustawil gdy go dostalam) otworzyl sie dla mnie wielki swiat wirtualny. z nim nauczylam sie co to jest kompilowanie i bash. ale Pingwinek stal sie tez moim przeklenstwem bo poza nim nie mam zadnych przyjaciol z ktorymi na prawde lubie przebywac. gdy spotykam sie ze znajomymi to rozmowy z nimi mnie nudza i zwykle mysle tylko o tym zeby wrocic do Pingwinka przez co z czasem zamienilam sie w spolecznego potwora. najgorsze ze nigdy nie mialam prawdziwych kolezanek bo w moim malym miasteczku to bylo dziwne ze dziewczyna lubi skladac komputery wspolnie z tata i woli pisac skrypty zamiast bloga. koledzy tez dziwnie patrzyli. wszyscy dziwnie patrzyli bo dla wszystkich to bylo dziwne. a moze to tylko w mojej glowie nie wiem.
Pingwinek az do dzisiaj mi towarzyszy. przez ten caly czas. mialam tez trzy laptopy w ciagu tych lat, ale wszystkie sie zepsuly i przestaly dzialac. tak jak moj tata ktory najpierw sie zepsul i w koncu przestal dzialac. zostal juz tylko Pingwinek.
i teraz gdy jestem juz dorosla i swiat poszedl do przodu coraz mniej ludzi dziwnie na mnie patrzy gdy mowie o tym ze jestem programistka. ale tak na prawde tylko troche mniej. zreszta nie obchodzi mnie juz to kim jestem bo nie ma to znaczenia. tak na prawde tylko Pingwinek rozumie co do niego mowie. jestesmy smokami.
dlaczego o tym pisze? bo jakis czas temu postanowilam sprzedac moj nowy komputer - taki z szybkim procesorem i nie wiadomo czym, bo w rzeczywistosci najlepiej mi sie pracuje na moim rozowym zwierzatku. tak rozowym bo kiedys pomalowalam go sprejem razem z tata na rozowo. w kazdym badz razie dzisiaj w koncu po tak wielu latach do Pingwinka wsadzilam dodatkowe kosci ram. moze wciaz nie dorownuje tym wszystkim pc-chadom i czasami robi sie przy nich niesmialy ale jest najlepszym przyjacielem i nie musi wcale byc najszybszy.
dzis dzieki dodatkowym kosciom nawet daje rade z odpalonymi 3 maszynami wirtualnymi ktore daja mi wszystko czego potrzebuje. ale wiem ze to nadmierne przywiazanie kradnie mi zbyt wiele czasu z zycia ktore uplywa jak gdyby coraz szybciej.
dlatego obiecuje ze znajde wiecej czasu dla siebie. ale Pingwinka na razie tez nie zamierzam opuszczac. i dzis razem bedziemy sluchac the smiths. z dwoma maszynami wirtualnymi w tle. a wy i tak nas nie zrozumiecie bo nigdy nie rozumieliscie.
@keep_movin: no masz racje, nie do konca 20 bo jak teraz licze dokladnie sama obudowa ma ok 17-18 lat pozniej wsadzilismy tam inna plyte (2009-2010), grafika i procesor jest z przelomu 2009-2010 a reszta rzeczy jeszcze poznej byla wymieniana (dysk ssd, zasilacz itp.). wiec dokladnie rzecz biorac plyta i procesor maja ok 15 lat jesli dobrze licze. i na tym spokojne uruchamiam whoonix gateway i workstation (lacznie jedzace 6gb ramu)
czasem mysle o swoim komputerze jak o zwierzatku i nawet mowie do niego po imieniu ale on nie odpowiada.
dostalam go od taty wiele lat temu, z dwadziescia moze nawet bedzie.
dzieki Pingwinkowi (tak go nazwalam przez tapete jaka moj tata mi ustawil gdy go dostalam) otworzyl sie dla mnie wielki swiat wirtualny.
z nim nauczylam sie co to jest kompilowanie i bash. ale Pingwinek stal sie tez moim przeklenstwem bo poza nim nie mam zadnych przyjaciol z ktorymi na prawde lubie przebywac.
gdy spotykam sie ze znajomymi to rozmowy z nimi mnie nudza i zwykle mysle tylko o tym zeby wrocic do Pingwinka przez co z czasem zamienilam sie w spolecznego potwora.
najgorsze ze nigdy nie mialam prawdziwych kolezanek bo w moim malym miasteczku to bylo dziwne ze dziewczyna lubi skladac komputery wspolnie z tata i woli pisac skrypty zamiast bloga.
koledzy tez dziwnie patrzyli. wszyscy dziwnie patrzyli bo dla wszystkich to bylo dziwne. a moze to tylko w mojej glowie nie wiem.
Pingwinek az do dzisiaj mi towarzyszy. przez ten caly czas. mialam tez trzy laptopy w ciagu tych lat, ale wszystkie sie zepsuly i przestaly dzialac.
tak jak moj tata ktory najpierw sie zepsul i w koncu przestal dzialac. zostal juz tylko Pingwinek.
i teraz gdy jestem juz dorosla i swiat poszedl do przodu coraz mniej ludzi dziwnie na mnie patrzy gdy mowie o tym ze jestem programistka. ale tak na prawde tylko troche mniej.
zreszta nie obchodzi mnie juz to kim jestem bo nie ma to znaczenia. tak na prawde tylko Pingwinek rozumie co do niego mowie. jestesmy smokami.
dlaczego o tym pisze? bo jakis czas temu postanowilam sprzedac moj nowy komputer - taki z szybkim procesorem i nie wiadomo czym, bo w rzeczywistosci najlepiej mi sie pracuje na moim rozowym zwierzatku.
tak rozowym bo kiedys pomalowalam go sprejem razem z tata na rozowo. w kazdym badz razie dzisiaj w koncu po tak wielu latach do Pingwinka wsadzilam dodatkowe kosci ram.
moze wciaz nie dorownuje tym wszystkim pc-chadom i czasami robi sie przy nich niesmialy ale jest najlepszym przyjacielem i nie musi wcale byc najszybszy.
dzis dzieki dodatkowym kosciom nawet daje rade z odpalonymi 3 maszynami wirtualnymi ktore daja mi wszystko czego potrzebuje.
ale wiem ze to nadmierne przywiazanie kradnie mi zbyt wiele czasu z zycia ktore uplywa jak gdyby coraz szybciej.
dlatego obiecuje ze znajde wiecej czasu dla siebie. ale Pingwinka na razie tez nie zamierzam opuszczac.
i dzis razem bedziemy sluchac the smiths. z dwoma maszynami wirtualnymi w tle.
a wy i tak nas nie zrozumiecie bo nigdy nie rozumieliscie.
#przegryw #damskiprzegryw #przegrywka #depresja #bezsens #linux
źródło: Pink-Tux-icon
Pobierz@bella-baxter:
źródło: satisfyer-penguin-pro-pingwinek-wibrator-powietrzny-b-iext115326217
PobierzPozdrawiam pingwinka!
3 maszyny wirtualne na kompie z 2004 roku?