Beka z nieudaczników, którzy nie odłożyli nic i do wszystkiego potrzebny im kredyt. Ja swój dom praktycznie w całości sfinansowałem ze środków własnych. 500 czy 600k złotych to nie jest jakaś astronomiczna suma i każda polska rodzina, w której mąż i żona zarabia po 4500 PLN, jest w stanie zapewnić sobie taki luksus. Tu nawet nie chodzi o zarobki, to raczej kwestia jakiejś zwykłej ludzkiej ambicji, zaradności i gospodarności… Szlag mnie trafia kiedy słyszę rozmowy znajomych. Najpierw chwalą się, że kupili sobie nowego iphona, a następnie płaczą, że nieruchomości drogie. Ludzie, mieszkania są tanie jak barszcz, to po prostu wy nie liczycie się z pieniedzmi.
My zbierając na dom żyliśmy skromnie. Co prawda schudliśmy parę kilogramów, ale na pewno nie głodowaliśmy i wyszło nam to na zdrowie. Oczywiście wymagało to pewnych odważnych kroków, żelaznej dyscypliny i konsekwencji. Zamiast łososia i kabanosów, chleb z pasztetem, ziemniaki, kasza i ryż. Zrezygnowaliśmy z chipsów, fast foodów i słodzonych napoi na rzecz tańszych warzyw, owoców i wody mineralnej z Biedronki. Kompletnie odstawiliśmy alkohol i niepotrzebne rozrywki. Netflix? A po co to komu, filmy można pobrać z torrentów w cenie światłowodu. Pozatym poza Narcosem i Stranger Things tam i tak nie ma nic ciekawego. Wakacje w Hurghadzie? A czy to nie można sobie pojechać na 2 czy 3 dni na Mazury albo polskie morze? Bliżej, szybciej, taniej. Zresztą, bez róznicy czy to Polska, czy Egipt - po kilku dniach i tak się dzieciom nudzi i trzeba wracać do domu.
Wielu przyjaciół wytykało nas palcami, nazywało dziadami, sugerowało że żyjemy jak robaki i zjedlibyśmy nawet gówno spod siebie żeby oszczędzić pare złotych. Wstrzymywałem łzy i co miesiąc, zdodnie z tym co tłumaczył Kubuś Midel na Tik Toku, odkładaliśmy do koperty 60% wypłaty.
Moja
My zbierając na dom żyliśmy skromnie. Co prawda schudliśmy parę kilogramów, ale na pewno nie głodowaliśmy i wyszło nam to na zdrowie. Oczywiście wymagało to pewnych odważnych kroków, żelaznej dyscypliny i konsekwencji. Zamiast łososia i kabanosów, chleb z pasztetem, ziemniaki, kasza i ryż. Zrezygnowaliśmy z chipsów, fast foodów i słodzonych napoi na rzecz tańszych warzyw, owoców i wody mineralnej z Biedronki. Kompletnie odstawiliśmy alkohol i niepotrzebne rozrywki. Netflix? A po co to komu, filmy można pobrać z torrentów w cenie światłowodu. Pozatym poza Narcosem i Stranger Things tam i tak nie ma nic ciekawego. Wakacje w Hurghadzie? A czy to nie można sobie pojechać na 2 czy 3 dni na Mazury albo polskie morze? Bliżej, szybciej, taniej. Zresztą, bez róznicy czy to Polska, czy Egipt - po kilku dniach i tak się dzieciom nudzi i trzeba wracać do domu.
Wielu przyjaciół wytykało nas palcami, nazywało dziadami, sugerowało że żyjemy jak robaki i zjedlibyśmy nawet gówno spod siebie żeby oszczędzić pare złotych. Wstrzymywałem łzy i co miesiąc, zdodnie z tym co tłumaczył Kubuś Midel na Tik Toku, odkładaliśmy do koperty 60% wypłaty.
Moja
Ja własny dom budowałem 8 lat. Wspólnie z żoną dorabialiśmy się od przysłowiowej łyżki i widelca. Pierwsze swięta spędziliśmy w nieotynkowanych ścianach, a łazienka powstała dopiero, gdy pojechałem do Niemiec i odłożyłem pare groszy. Człowiek mył się w miskach i nie narzekał że trzeba dogrzewac dom kominkiem i brudzić ręce w sadzach.
Wy młodzi, to w gorącej wodzie kąpani, chcecie mieć wszystko NA JUŻ! NA TERAZ!, najlepiej wykończone na tip top! Jak dom to od razu 300 metrów, z antresolą, jacuzzi, silownią i salą bilardową. Jak mieszkanie to najlepiej penthouse na Złotej, z lądowiskiem dla helikopterów i basenem na dachu wieżowca.
Niestety,
@daeun: 500k w dzisiejszych czasach to są 2 letnie oszczędności dobrego programisty i to pracującego w Polsce a nie za granicą.