Uwaga, uwaga. Jest praca dla kierowców-wolontariuszy. Jesli masz dobre serce i dużo cierpliwości - to nie starczy. Musisz mieć oficjalnie zatwierdzony przez Caritas znaczek na czole, żeś ty od nich. Praca ta polega na tzw jeździe wokół komina przewożąc zagranicznych turystów po mieście, po Wieliczce i czasami do Auschwitz.
Wymagania: punktualność, sumienność, znajomosc miasta, odpornosc na stres i kablarzy (3-4 osoby, ale punktujace), umiejętnośc jazdy trybem ecodrive (a zostaniesz nagrodzony bonem paliwowym). Zarobki: teoretycznie 100zl/dzień na rękę (umowa zlecenie) lub od godziny, a w praktyce narobisz sobie długów u znajomych (bo trzeba przecież jeść - chyba, ze jesteś freeganinem - i dojeżdżać). Praca w sezonie turystycznym (będziesz z---------ł). Umowę podpisuje się z PKSem Tarnów, trzeba sie niestety szarpnąć na jeden wyjazd do miłego pana prezesa i dowiezieć się, że mogą być opóźnienia w wypłatach.
Piloci
Właśnie sobie uświadomiłem, ze jako kierowca busa zarabiam mniej niż koleżanka pracująca jako kelnerka w pizzerii. Między innymi dlatego, ze #pks #tarnow (czy raczej #pkstarnow) nie ma zamiaru płacić za wykonana usługę. Z historii innych kierowców dowiedziałem sie, ze kilku musiało sie sądzić, by odzyskać należność. Na forach internetowych za duzo info nie ma (wiekszosc z 2011), ale wiekszosc to negatywne wpisy, np, ze to krętacze i nie płaco (z czym sie zgadzam, zalegaja mi 4100zł, nie omieszkam upomniec sie o odsetki ustawowe).
Niestety, ta informacja przygnębia mnie jeszcze bardziej, zwłaszcza, ze mam piękny marzenioplan, by stworzyć niezwykły pojazd. Odnosze wrażenie jednak graniczące z pewnością, ze ktoś chce mi przekazac, ze nadmiar pieniędzy powinienem oddać do jakiegoś urzędu, najlepiej utylizujacego szmal i zapomnieć.