Wpis z mikrobloga

#praca #polskirynekpracy #kierowca #krakow #pks #tarnow ##!$%@? #nieplaco

Uwaga, uwaga. Jest praca dla kierowców-wolontariuszy. Jesli masz dobre serce i dużo cierpliwości - to nie starczy. Musisz mieć oficjalnie zatwierdzony przez Caritas znaczek na czole, żeś ty od nich. Praca ta polega na tzw jeździe wokół komina przewożąc zagranicznych turystów po mieście, po Wieliczce i czasami do Auschwitz.

Wymagania: punktualność, sumienność, znajomosc miasta, odpornosc na stres i kablarzy (3-4 osoby, ale punktujace), umiejętnośc jazdy trybem ecodrive (a zostaniesz nagrodzony bonem paliwowym). Zarobki: teoretycznie 100zl/dzień na rękę (umowa zlecenie) lub od godziny, a w praktyce narobisz sobie długów u znajomych (bo trzeba przecież jeść - chyba, ze jesteś freeganinem - i dojeżdżać). Praca w sezonie turystycznym (będziesz #!$%@?ł). Umowę podpisuje się z PKSem Tarnów, trzeba sie niestety szarpnąć na jeden wyjazd do miłego pana prezesa i dowiezieć się, że mogą być opóźnienia w wypłatach.

Piloci (w większości) to naprawdę mili towarzysze podróży, z którymi można pogadać na wiele tematów.

Sama firma daje możliwość pracy w starym, nieelastycznym, przechodzącym na emeryturę zespole w firmie z długami i niepłynnością finansową (spowodowane kantami zewnętrznych partnerów biznesowych, jak np flomark winny pksowi 400kzl za wynajem lokalu) i czynnikami wewnętrznymi, których mozna sie domyślać.

Jesli wiec nie przeszkadza Ci być #!$%@? i mieć wypłatę tak pewną jak emerytura z ZUSu, to zapraszamy do współpracy.
  • 4
@slepej_kury_ziarno: nie zawsze da sie sprawdzić pracodawcę. Tu jednak mogę powiedzieć, że zostałem ostrzeżony: raz przez wykop o problemach pksów, dwa przez samego prezesa. Ale to była robota trochę po znajomości, bo od wujka sie dowiedziałem, ze jego znajomy szuka kierowców (teraz widzę, że do murzynienia), a ja byłem w kropce, bo kasy nic, szkoła pośrednio kosztuje (książki, dojazd, mieszkanie, jedzenie) i za coś trzeba bylo sie utrzymać, a byłem naciskany