Popełniłem taką małą rozprawkę o skończonej nieskończoności z domieszką filozofii. Taka idea, która od jakiegoś czasu snuła mi się po głowie aż w końcu przelałem myśli do internetu. Co o tym sądzicie, ci którzy przebrnął przez moje wypociny do końca?
Kształt i granice wszechświata bardzo trudno sobie wyobrazić. Zamykamy oczy, zaciskamy zęby i nic. Żyjąc w przestrzeni trójwymiarowej ciągle jesteśmy więźniami dwóch wymiarów.
Kiedy Pitagorejczycy odkryli istnienie pierwiastka kwadratowego z dwóch i obliczyli jego wynik, uzyskując pierwszą liczbę niewymierną, zburzyło to cały ich porządek rzeczy, gdyż do tej pory uważali, że wszystko jest liczbą pełną, czyli inaczej naturalną, ewentualnie stosunkiem tych liczb.
Mój pies (Golden Retriever), a raczej suczka, niechętnie chciała wziąć udział w tej zabawie, uważała, że nie będzie się poniżać do poziomu kota. Ale ja postanowiłem i tak miało być ;) Ona nie dała za wygraną i bardzo niechętnie pozowała, przez co zdjęcie jest kiepsko skadrowane i poruszone. Tak to jest współpracować z moim psem. Ekhem, suczką :)
źródło: comment_k1OQXUSDMpMOXBvxFZNFdIxytkF6DSZt.gif
Pobierz#fake