Skończona nieskończoność, kropla filozofii i aparat fotograficzny.
Popełniłem taką małą rozprawkę o skończonej nieskończoności z domieszką filozofii. Taka idea, która od jakiegoś czasu snuła mi się po głowie aż w końcu przelałem myśli do internetu. Co o tym sądzicie, ci którzy przebrnął przez moje wypociny do końca?
arturh z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 5
Komentarze (5)
najlepsze
Myślę że wiesz co sądzimy o porównywaniu możliwych kombinacji 2438722592 bitów do nieskończoności, tylko udajesz :) Ktoś, kto nie umie tego liczyć i temat jest mu obcy mogłby się czegoś nauczyć, ale "wszystkie możliwe zdarzenia", "Po prostu WSZYSTKO!", "WSZYSTKIE możliwe zdjęcia", "nieskończenie wiele zdarzeń" to przegięcie.
Biorąc pod uwagę że zdarzenie jest czymś co przyjmujemy intuicyjnie, czyli różnica w czasie w zdarzeniu rzędu 0,01 sek nie ma znaczenia dla ogólnego wyglądu zdjęcia - możemy przyjąć że czas jest dyskretny! To jest podstawa mojego założenia.
@gotcha
Chodzi mi o samą idee, że jest możliwość zapisu/wygenerowania zdjęć "wszystkich" zdarzeń. Oczywiście jak już pisałem wcześniej w dość dużym uproszczeniu i przy założeniu dyskretyzacji czasu i przestrzeni.
Czy serio nie
Przede wszystkim co to jest dla Ciebie zdarzenie we Wszechświecie? Obrazek 3872x2592 pikseli w 24-bitowej głębi kolorów?? A jeżeli ktoś jest niewidomy albo jest ciemno, to wtedy nic się nie dzieje? :D Jeżeli jakieś zdarzenia mają taką samą reprezentację na obrazku, to są jednym zdarzeniem, tak? Resztę świata pomijamy, dźwięk nie istnieje, mikroświata na piksealch nie widać, więc tam nic się nie dzieje, plemników
To definiujesz, czy przyjmujesz coś intuicyjnie?
Jakiego zdjęcia? Nic o żadnym zdjęciu nie pisałem. Podstawa rozumowania jest błędna, więc to co dalej piszesz nie ma znaczenia.
To jest stos bzdur. Nie jest filozoficznie nęcący.
PS Podałem
Na rozsądne pytania o nieskończoności odpowiada matematyka.
Wstęp do logiki i teorii mnogości