Gdy byłem w 6 klasie albo 1 gimbazie ( jeden budynek więc nie pamiętam ) siedzę z kolegą z klasy i czekamy na autobus. Ten do mnie że ale to my się chce zajarać coś. No to nie ogarniam więc pokazuje my jakiś randomowy papierek na ziemi. Myślałem że chodzi mu o ognisko czy coś ¯\_(ツ)_/¯
A on #!$%@? bierze ten papier roluje , wkłada do ust i jara jak szluga. Później
A on #!$%@? bierze ten papier roluje , wkłada do ust i jara jak szluga. Później
Ps.: Bardziej mnie #!$%@?ła różowa, która się wierciła i kopała salcesonem w oparcie mojego krzesła, bo nie potrafiła dziesięciu minut usiedzieć spokojnie na dupie.