Jeśli możecie, to prosiłbym o rozwinięcie tematu w odpowiedzi.

#religioznawstwo #religia #ateizm #smierc #koniec #zycie #nicosc #wiara #sondaz

Wierzę (a wiara nie potrzebuje dowodów) że po śmierci:

  • Zostanę osądzony 15.0% (6)
  • Spotkam się z rodziną 7.5% (3)
  • Zostanę osądzony i spotkam się z rodziną 2.5% (1)
  • Zostanę osądzony i nie spotkam się z rodziną 2.5% (1)
  • Skończę w piekle 5.0% (2)
  • Po prostu przestanę istnieć 67.5% (27)

Oddanych głosów: 40

  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dla mnie w dorosłym życiu najgorsza jest nuda

Za dzieciaka życie było bardziej zróżnicowane - miałem paczkę kolegów na których zawsze można było liczyć ale miałem też z 3 - 4 osoby z którymi miałem sporo konfliktów. Parę osób mi dokuczało, ale potrafiłem się skutecznie obronić. Zdążało mi się też czasami wpadać w jakieś kłopoty. Mimo tego zawsze spadałem na 4 nogi bo przy odpowiednim doborze słów i naciąganiu prawdy naprawdę z każdej sytuacji dało się wyjść (i zawsze z tego miałem ogromną satysfakcje). Byłem też dosyć zżyty ze swoimi kolegami - wszystko robiliśmy razem dla wspólnej korzyści.
Obecnie mam inne towarzystwo i mimo że ja staram się to widzę że nie mamy razem wspólnych celów + nie lubią podejmować ryzyka

Jednak gdy jestem już dorosły (chodź wcale się tak nie czuje) życie jest nudne - praca, dom i w weekendy albo studia albo jakieś wyjście. Nie radze i staram na siłę zapewniać sobie jakiekolwiek emocje - np. jeżdżąc samochodem, szukając jakiś konfliktów na siłę i kilka rzeczy o których lepiej nie pisać tyle że to wszystko było bez celu i wcale nie sprawiłem że czułem się lepiej. Wszystko robiłem tylko i wyłączne z NUDÓW
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

K------o brakuje mi jakichś bodźców. Pozytywnych emocji, adrenaliny, może nawet dramatu. Wiem, brzmi to idiotycznie, ale jestem zombiakiem i nic się nie dzieje. Nie czuję, że żyję. Wtórność, monotonia. A-----l nawet nic nie daje. Próbuję różnych rzeczy, ostatnio odciąłem się od internetu i skupiłem na pasji, ale wciąż czuję otępiałość. Już w zasadzie nie wiem co mi jest i co ja mam robić, żeby poczuć, że żyję. Nawet tęsknie za przeszłością, bo
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@budep: podchodź do przypadkowych ludzi i pytaj która godzina a jak odpowiedzą to pytaj jaki dziś dzień a jak odpowiedzą to pytaj który rok. Taka fajna niezręczna creepy atmosfera się wtedy wytwarza ʕʔ
  • Odpowiedz
“Prawdopodobieństwo utworzenia życia z materii nieożywionej jest liczbą z 40 tysiącami zer po niej. To wystarczy, by pogrzebać Darwina i całą teorię ewolucji. Nie było żadnej zupy kwantowej, ani na tej planecie, ani na żadnej innej, a skoro początki życia nie były przypadkowe to musiały być produktem celowo działającej inteligencji.” – Fred Hoyle – matematyk, astrofizyk i kosmolog (zob. Nature, vol. 294:105)

Opracowanie matematyczne
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie trzeba się bać wszystkich liczb wymienionych w tym artykule. Są one wyjaśnione w bardzo prosty i przystępny sposób.

Rzesza naukowców na całym świecie, w tym wielu wybitnych badaczy z dziedziny matematyki, biologii i astrofizyki wyliczało w swych pracach (niezależnie od siebie), że szanse na powstanie we Wszechświecie w przypadkowy sposób żywej komórki jest zupełnie niemożliwe, niezależnie od panujących czynników.
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AlexRener: Komórki nie powstały przypadkowo. Jest całkiem sensowna hipoteza o stopniowym samoistnym komplikowaniu się struktur, które miały możliwość replikacji. Pisanie, że komórka nie miała szansy powstać, bo musiałoby jednocześnie połączyć się jednocześnie 2000 białek, do tego otoczyć się błoną i wytworzyć cytoplazmę jest argumentem na poziomie przedszkola. No może wczesnej podstawówki. Nikt kto się tym zajmował dłużej niż 2 dni tak nie będzie sądził.

  • Odpowiedz