Wpis z mikrobloga

Dla mnie w dorosłym życiu najgorsza jest nuda

Za dzieciaka życie było bardziej zróżnicowane - miałem paczkę kolegów na których zawsze można było liczyć ale miałem też z 3 - 4 osoby z którymi miałem sporo konfliktów. Parę osób mi dokuczało, ale potrafiłem się skutecznie obronić. Zdążało mi się też czasami wpadać w jakieś kłopoty. Mimo tego zawsze spadałem na 4 nogi bo przy odpowiednim doborze słów i naciąganiu prawdy naprawdę z każdej sytuacji dało się wyjść (i zawsze z tego miałem ogromną satysfakcje). Byłem też dosyć zżyty ze swoimi kolegami - wszystko robiliśmy razem dla wspólnej korzyści.
Obecnie mam inne towarzystwo i mimo że ja staram się to widzę że nie mamy razem wspólnych celów + nie lubią podejmować ryzyka

Jednak gdy jestem już dorosły (chodź wcale się tak nie czuje) życie jest nudne - praca, dom i w weekendy albo studia albo jakieś wyjście. Nie radze i staram na siłę zapewniać sobie jakiekolwiek emocje - np. jeżdżąc samochodem, szukając jakiś konfliktów na siłę i kilka rzeczy o których lepiej nie pisać tyle że to wszystko było bez celu i wcale nie sprawiłem że czułem się lepiej. Wszystko robiłem tylko i wyłączne z NUDÓW

Czuje się w tym sam, bo gdy mówię o tym bliskim (ofc bez szczegółów) mówią "mam tak samo", tyle oni mimo tego zdają się funkcjonować a mi to cały czas nie daje spokoju. Chciałbym po prostu poczuć "coś"

#przemyslenia #psychologia #apatia #nicosc #doroslosc
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach