Lekkie opóźnienie załapałem przez #inpost i #decathlon, bo paczka zamówiona w środę rano niestety nie doszła w piątek ;( Planowałem wyruszyć dalej w niedzielę, ostatecznie ruszyłem w poniedziałek po południu. Spanko na jakimś polu biwakowym wyznaczonym przez #lasypanstwowe. Pechowo dojechałem tam dopiero koło godziny 22, wiec rozłożyłem namiot i poszedłem spać. Nazajutrz, tj. dzisiaj, ruszyłem dalej na północ. Dzisiejszego przebiegu jeszcze nie wrzucam, bo być może się coś zmieni. Póki co siedzę sobie we wiacie na plaży Dobigniewu i czekam co się wykluje z nadchodzącej burzy. Powiem tylko, że jestem styrany już dość mocno, nie wiem czy dokręcę dzisiaj 100km. Podjazdy mnie zabijają, a dzisiaj było ich sporo. Obok jest kemping. Kusi mnie żeby zostać. I chyba zostanę. Po burzy rozwalę namiot i wskoczę do jeziora :)
Czuję, że to dobry plan na resztę dzisiejszego dnia.
A jeszcze ciekawostka, ja raczej nie jestem kontaktową osobą, mimo to wzbudzam ciekawość na tak opakowanym rowerze, a ludzie mnie zagadują :) Nawet mi to jakąś przyjemność sprawia
#las #lasypanstwowe