Komentarz dlaczego w LP tak trudno dostać pracę oraz jest ona owiana taka wielką tajemnicą i dostają się tylko nieliczni

Przepraszam bardzo, ale z konkluzjami do artykułu się nie zgadzam. Za tym, że absolwenci leśnictwa nie znajdują pracy w zawodzie lub wyjeżdżają za granice w największej mierze odpowiadają uczelnie wyższe. Kształcą one zbyt wielu studentów, na których nie ma zapotrzebowania na rynku pracy w Polsce, który w znaczącym procencie jest tworzony przez
Pobierz snorli12 - Komentarz dlaczego w LP tak trudno dostać pracę oraz jest ona owiana taka ...
źródło: comment_1622447765e3kvzUoNCrO4dxzOA2SUE1.jpg
@snorli12: Mój kolega tam jest. Wiesz co się liczy? Wiedza i Znajomości. Przyjęli go na staż po szkole leśnej, on zaczął w tym czasie zaoczne studia.

Wykazał się dużą wiedzą, miał robione jakieś testy na stażu, a poza tym to każdy od razu go polubił, wypił wódkę pary razy z kim trzeba, można niego liczyć (dzwonisz o 3 czy da radę po ciebie podjechać bo jesteś nawalony 10 km za miastem
@snorli12: nie ma co ukrywać, że w LP łatwiej mają dzieci leśników i to z bardzo prostego powodu - mają przewagę z racji na pochodzenie i znajomość okolicznego terenu oraz wrośnięcie w lokalne środowisko. Bardzo istotne jest też to, że tak naprawdę dorasta się w tym wszystkim, bo kancelarie leśnictw mieszczą się w domach, w których dorastasz. Stykasz się ciągle z terminologią, ludźmi, procedurami, ogólnie całym tym światkiem co jest mega
@pinkfloyd12: Może chore, może pod inwestycję, może zmieniają gatunek. Tłumaczył mi kiedyś kumpel, który 2 lata pracował w LP, że czasami się sadzi w jednym miejscu co kilka lat nowe drzewa, żeby przystosować glebę do bardziej wymagających gatunków czy coś takiego. Trwa ogólnopolska akcja #!$%@? sosny aktualnie z tego co kojarzę i może ma to z tym jakiś związek xD
To po co znaczyć?

No i po ciąć chude? Żeby zaraz nowe sadzić?

Chyba, że unia płaci za zalesianie, albo to jakies topole, czy cos.


@pinkfloyd12:
Drzewa zaznaczone co paręnaście lat podlegają czyszczeniom a następnie trzebieżom.
Ale od początku.
Sosny na 1ha gruntu sadzi się 10 tys sztuk w wieku wycinki około 100lat. Tych drzew jest w granicach 350-500szt na 1ha.
Po drodze te 9500szt trzeba wyciąć , część sama obumrze.
Chce sprzedać dom z działką 2000m2, która jest w 800m2 zalesiona. Okazało się teraz że nadleśnictwo ma jakieś prawo pierwokupu tej części zalesionej. Las jest tuż przy domu. Jak oni to sobie wyobrażają? Czy to są narzucone jakieś odgórne stawki za metr czy jak to wygląda? Jestem w kropce, bo mam już klienta a tu jakiś pierwokup nadleśnictwa wyskoczył... Ma ktoś jakieś informacje na ten temat lub miał podobną sytuację? Interesuje mnie
Pobierz LZBNZ - Chce sprzedać dom z działką 2000m2, która jest w 800m2 zalesiona. Okazało się...
źródło: comment_16188161077lGvvRMMh2BQxIkuRCVOf1.jpg
@LZBNZ: To działa tak: Sprzedajesz działkę za kwotę x. U notariusza spisujecie umowę wstępna sprzedaży. Teraz leśnictwo ma 30 dni czasu aby za tą samą kwotę ta działkę od ciebie odkupić. Jeżeli się zdecydują to kupującemu oddają pieniądze.
W praktyce podobno bardzo rzadko się zdarza że odkupują. Sam niedawno kupiłem działkę w podobnej lokalizacji. Notariusz twierdził że oni po prostu nie mają kasy żeby te działki odkupić i w jego kancelarii