@bestoneever
@Kimbaloula jak masz jakieś problemy to daj znać. jak z dupka to ogarniemy Ci inna, jak z prawem to daj znać na priv i ustawimy się na mieście, pomogę, jak coś na mieście to też zawsze można ogldkrecic i na każdego wielkiego chłopa jest większy chłop więc keep calm,newentualnie jak coś nie tak to daj znać, jesteśmy z Tobą ziomek!
  • Odpowiedz
@Kimbaloula: dzięki za prace włożoną w przygotowania wpisów. Fajnie się czytało rozsądny głos po meczu.

Odnośnie wczorajszego meczu, do tej pory szło zbyt dobrze i w końcu musiało się tak skończyć. To bardziej Legia straciła bramki (zwłaszcza pierwszą) niż Austria strzeliła. Szanse na awans są niskie, pomimo przycisnięcia przez Legie w końcówce. Na początku meczu atakowaliśmy głównie prawą strona przez piłki na Wszołka. Austria to przeczytała i w drugiej połowie to
  • Odpowiedz
Drugi beniaminek pokonany 3:0. Zwolennikom różnych teorii przypominam, że Cracovia nim nie jest, a mecz drugiej kolejki został przełożony. Zresztą rok temu Legia zaczęła od meczu z beniaminkiem i w tym meczu padł remis, a w całym sezonie z każdym z nich zanotowała zwycięstwo i remis. Najczęściej wcale tak łatwo nie było.

Dodałbym wręcz, że pierwsze kolejki sezonu to najczęściej nie jest najlepszy moment na grę z beniaminkami, kiedy są jeszcze niesieni
Legia nie byłaby sobą, gdyby nie doprowadziła wygranego meczu do nerwówki. Trzeba przyznać, że dużo się dzieje, choć pewnie w pucharach bardziej przydałoby się trochę nudy i spokoju.

Z innymi przeciwnikami to może nie przejść, ale prawdopodobnie w zespole doskonale zdają sobie z tego sprawę. Może jest to moment, żeby nawet po wygranej czepiać się i szukać, co można poprawić, ale z drugiej strony to trochę też martwienie się na zapas. Już
  • Odpowiedz
Chciałbym, żeby było tak jak piszecie, że jestem na miejscu w Kazachstanie i relacjonuję mecz. Byłoby to bardzo kuszące wybrać się do środkowej Azji z tego tylko powodu. Niestety rzeczywistość jest inna i jest to piwnica, w tej top jakości nie było zbyt wiele widać, ale obejrzeć o wczesnej porze się udało.

Chaotyczny, szalony mecz, który wymyka się kategorycznym ocenom. Patrząc na umiejętności piłkarskie, Legia wyglądała dużo lepiej i remis powinien być
Start top. Bardzo przyjemny mecz na inaugurację ligi i zasłużony wynik. Legia zrobiła to, co do niej należało, czyli ograła słabszego rywala.

W meczach z beniaminkami bywało różnie i nie zawsze było oczywiste, że byli do ogrania. Rok temu graliśmy z Koroną i były ciężary, pewnie też dlatego, że na wyjeździe. U siebie Legia wygrała kolejny mecz, strzelając co najmniej trzy gole.

Oprócz wyniku i gry imponująca była frekwencja, której o tej
  • Odpowiedz
Coś się nie zgadza. Jest lipiec, a Legia ma wygrany Superpuchar Polski i udany okres przygotowawczy za sobą. Polecam wszystkim iść spać, zanim na dobre w to uwierzymy.

Czekam tylko, aż wszystko się rozsypie, bo za dobrze to wygląda. Wzmocnienia jeszcze przed końcem czerwca, na wszystkich pozycjach, które tego wymagały. W sparingach z dobrymi zespołami gra się kleiła, poza pojedynczymi przypadkami nie było kontuzji, trener ma za sobą już trzeci okres przygotowawczy
  • Odpowiedz
Sezon zakończony z twarzą. Nikt tego głośno nie mówił, ale były to rozgrywki przejściowe. W klubie wyznaczono jako cel miejsce na podium, co zgadza się z tym, co sam przewidywałem optymistycznie przed sezonem. Realnie rzecz biorąc, więcej i tak nie dało się osiągnąć i w takich warunkach trzeba docenić drugie miejsce i puchar.

W kolejnym sezonie drugie miejsce ma już być rozczarowaniem. Nie ustosunkuję się do tego teraz, a najpóźniej w sierpniu.
Bardzo zmęczony Kimbełełe, ktory zrelacjonował dla nas cały sezon Legii Warszawa.

Spocony, zmęczony wraca do żony i dzieci, żeby nadrobić zaległości.

Te podziekowania nie sa skierowne tylko do Kimbełeły. To podziekownia dla jego rodziny, za to że wytrzymali trudy tego sezonu. Czas rozłąki z kimbełeła, ktory wybierał się dla nas w najgorętsze części różnych stadionów ekstraklasy. Mróz, deszcz, upał. On tam dla nas był. Pisał. Nie każdy bohater nosi pelerynę

Po prostu
Czopelka - Bardzo zmęczony Kimbełełe, ktory zrelacjonował dla nas cały sezon Legii Wa...

źródło: istockphoto-505372910-1024x1024

Pobierz
  • Odpowiedz
Kompromitacja. Właściwie to już wszystko jedno, ale z tak słabym zespołem Legia w tym sezonie jeszcze nie przegrała.

Z jednej strony mecz był zupełnie o nic i nawet nie ma się o co wściekać, bo już nawet strata drugiego miejsca nie jest możliwa. Z drugiej jednak nie ma co się dziwić, że tego typu mecze tak wyglądają. Wystarczy, że zawodnicy mają takie samo podejście. Obawiałem się, że tak to może wyglądać już
  • 2
@matixrr: Jeżeli dobrze liczę, to Strzałkowi brakuje teraz 51 minut, aby być uwzględnionym. Na wszelki wypadek, żeby nie było wątpliwości, powinien zagrać co najmniej 60 ze Śląskiem. To, plus 90 minut Tobiasza, powinno przynieść lekko licząc 740 punktów. To może być na miarę awansu o dwie-trzy pozycje, czyli właśnie około miliona złotych różnicy.
  • Odpowiedz
Mnie zastanawia co innego. Kiedy Legia straciła poprzednio gola po strzale z połowy przeciwnika? Może ktoś fartem będzie kojarzyć.
  • Odpowiedz
Trochę rozrywki chłopskiej w nudnej końcówce sezonu. Jutro mogą się skończyć jakiekolwiek emocje w Ekstraklasie, przez co mecz ostatniej kolejki ze Śląskiem może wyglądać… oby tak jak dzisiaj.

Miałem duże obawy co do tego, jak mogą przebiegać mecze bez stawki z udziałem Legii. Nie mam z nich zbyt dobrych wspomnień. Pierwsza połowa właściwie nie zapowiadała, że tym razem będzie inaczej. Owszem, już od samego początku nie było dyscypliny taktycznej, w związku z
@Kimbaloula badzmy jednak fair, punktujemy ba poziomie sezonów gdzie mieliśmy mistrza w ostatnich 10 latach, a nawet czasami punktujemy lepiej. Ten sezon to jak dla mnie ewenement, takiej serii Rakow już nie powtórzy, zwłaszcza, ze właściciel odpuszcza chyba temat, a Lech nie ma mentalu, żeby robić 2,5pkt na sezon.
  • Odpowiedz
Teraz już definitywnie over. Zostały trzy sparingi do końca sezonu, które posłużą do przygotowania pod to, aby kolejny był lepszy.

Scenariusz, w którym Raków przegrywa z Koroną, ale Legia nie wygrywa z Pogonią, sygnalizowałem już tydzień temu po Wiśle Płock. Przebieg finału Pucharu Polski tylko zwiększył prawdopodobieństwo takiego obrotu wydarzeń. Nie chcę teraz wszystkiego na to zwalać, ale dla uporządkowania opiszę fakty: 120 minut we wtorek, z czego 114 w osłabieniu, świętowanie
  • Odpowiedz
XDDDD To nie miało prawa się udać, a jednak się udało. Nie będzie drugiego z rzędu sezonu bez trofeum, tym razem w pełni poważnie można pisać o sukcesie.

Już kilka razy w tym sezonie Legia znajdowała się na aucie w Pucharze Polski i wydawało się, że nic jej nie uratuje. Mimo wielu przeciwności przeszła całe rozgrywki. Mecz finałowy dobrze to podsumował, choć zadanie było najtrudniejsze z możliwych. Przetrwanie prawie 120 minut gry
Mimo że decydują szczegóły, mam przekonanie, że kogokolwiek Runjaić nie wstawiłby do bramki, dałby sobie radę. Jednak nawet mając trzech równorzędnych bramkarzy trzeba umieć mądrze wybrać i tu na koniec okazało się, że postawienie na Tobiasza było strzałem dziesiątkę.


@Kimbaloula: Tu sie zdecydowanie nie zgodze. Po pierwsze, Kosta wybieral miedzy Tobiaszem, a Miszta, bo z racji mlodziezowca praktycznie nie bylo opcji, zeby Hladun zagral. I Miszta mimo, ze mam momenty i
  • Odpowiedz
Jest sukces – odłożenie w czasie mistrzostwa Rakowa Częstochowa. Tylko tyle można było zrobić dziś w temacie, który zaczął być grzany.

W kontekście samej Legii mecz z Wisłą Płock był tylko o to, aby nie zagęścić dodatkowo atmosfery. Czwarty mecz z rzędu bez zwycięstwa, zwłaszcza gdyby miał być po słabej grze, byłby trudny do przyjęcia. Z drugiej strony czuć, że finał pucharu zbliża się coraz bardziej i wszystko musi być podporządkowane temu
@Kimbaloula: Dodalbym na koniec: niestety. Prawda jest taka, ze w obecnym sezonie punktujemy niewiele gorzej niz w czasach gdy zdobywalismy mistrzostwo. Dodajac do tego miejsce, gdzie bylismy rok temu, ten sezon jest o wiele lepszy niz wiekszosc sie spodziewala. Oby tylko komus nie przyszlo do glowy, ze trzeba nam lepszego trenera, no ale temat pt. cykl Legii jest wszystkim znany, co bedzie to bedzie.
  • Odpowiedz
@RyanWolf Z tym sukcesem to nie było serio. Końcówka ligi już od kilku tygodni jest bez stawki i cały ten czas o tym piszę.

Potem chyba sobie zaprzeczasz. Albo powinni wygrywać ligę w cuglach, albo to amatorka, gdzie nic nie działa. Jest jeszcze możliwość, że wszystkie polskie kluby to amatorka większa od Legii, ale wtedy to oznacza, że Raków też.

Dlaczego jest wyżej - nie wiem, może dlatego że budują według jednego
  • Odpowiedz
Koniec sezonu w lidze. To główna przyczyna, ale i efekt tego, co się dzisiaj stało. Teraz już naprawdę cała koncentracja będzie musiała pójść na finał Pucharu Polski.

Obawiałem się, że tak mogą wyglądać mecze o nic w wykonaniu Legii. Od zeszłej kolejki mniej więcej wiadomo, na którym miejscu zakończy sezon, a nawet jeśli spadnie jeszcze na niższe niż drugie, nie będzie dużej różnicy. Liczy się to, że nie ma już realnych szans
W zasadzie over. Matematyka jeszcze dopuszcza zmiany, ale remis z Lechem w dużej mierze przekreśla zarówno szanse na mistrzostwo, jak i ryzyko spadku na miejsce niższe niż drugie.

W zeszłym sezonie też nie tak szybko matematycznie się utrzymaliśmy, ale o tej porze też było mniej więcej jasne, że sezon ligowy praktycznie się dla nas skończył. Istotna różnica polega na tym, że wtedy nie było nas w finale Pucharu Polski. Teraz wiadomo, że
  • Odpowiedz
Cóż, miało wyjść inaczej. Seria meczów bez porażki została podtrzymana, ale w zasadzie nic to Legii nie daje.

Prawdopodobnie okaże się, że ten mecz i tak o niczym nie decydował. Jeżeli jednak strata tych dwóch punktów będzie decydowała o mistrzostwie, to będzie czego żałować. Nie będzie to jednak żal taki, jak po Widzewie czy Cracovii. Tutaj przez długi czas nawet nie było blisko remisu i wynik jest ponad to, co dzisiaj pokazała
  • Odpowiedz
Wreszcie finał Pucharu Polski. Piszę tu od dość dawna, a przez te niecałe 8 lat miałem tylko dwie możliwości pisania o tym meczu z udziałem Legii, w 2016 i 2018. W 2015 ulało mi się bowiem po meczu z Lechem w rundzie finałowej, a było to tydzień po wygranym finale PP przeciwko temu zespołowi.

W tym sezonie Legia w pucharze przeplata pewne zwycięstwa meczami ekstremalnie trudnymi, a także szczęśliwie zakończonymi. Mogło nas
Dobrze, że Miszta i Augustyniak mieli tego dnia szczęście.

Rzeczywiśćie. W przyszłym sezonie, może tak się ułoży drabinka w pucharach, tak jak w tym roku i będzie szansa na polski finał w Lidze Mistrzów ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
( ʖ̯) Piękny mecz. Szanse na mistrzostwo wciąż są minimalne, ale furtka pozostaje uchylona. W bardzo ważnym momencie sezonu Legia nie zawiodła, wręcz przeciwnie.

Miałem nadzieję, że sezon ułoży się tak, że nie będzie zbyt wielu meczów z bezpośrednimi rywalami o dane miejsce w tabeli. Było to mało prawdopodobne i już dość dawno temu wyklarowało się, że domowy mecz z Rakowem będzie o podtrzymanie szans. Może
  • Odpowiedz
Ale jazda. Pojedyncze mecze Legii niby nie robią wielkiego wrażenia, ale jakby zebrać je w całość, to od dłuższego czasu mamy serię imponujących wyników. Wciąż dajemy sobie ułamek procenta szans, że jeszcze coś się wydarzy na górze tabeli.

Ostatnie mecze wyglądają tak, że niby Legia nic nie gra, ale na koniec okazuje się, że wygrywa i to całkowicie zasłużenie. Jeżeli miała w tych meczach jakieś kłopoty, to głównie dlatego, że sama się
@Kimbaloula: Mnie to fascynuje, ze po takiej serii, po wynikach punktowych na poziomie tych sezonow, gdzie wygrywalismy mistrzostwa, jest taka krytyka trenera. Nawet ty poswiecasz podsumowanie tekstu na poddanie w watpliwosc umiejetnosci trenera. Tak wlasnie to w Polsce wyglada, Lech wchodzi do 1/4 pucharu, to wysmiewamy puchar i krytykujemy trenera, ze gra zachowawczo, Kosta restartuje gre Legii, wyciaga z zespolem swietne wyniki, mimo braku Carlitosa i chyba najgorszej kadry jaka mamy
  • Odpowiedz
Kolejne zadanie wykonane. W trzecim kolejnym meczu u siebie Legia strzeliła dokładnie dwa gole, ale w odróżnieniu od poprzednich, nie straciła żadnego. Takie to proste.

Trudno było nie patrzeć na Stal jak na jeden z najsłabszych zespołów ligi na wiosnę. Nie sądziłem, że z tego powodu będzie łatwo, ale że mecz będzie inaczej wyglądał. Do tej pory ich sposobem na nas była bardzo głęboka defensywa i stałe fragmenty gry. Spodziewałem się, że
@Kimbaloula: Ja nie za bardzo jednego rozumiem, ogolnie ludzie narzekaja na Legie w tej rundzie i chwala Rakow, a prawda jest taka, ze oba zespoly zdobyly na wiosne dokladnie tyle samo punktow i odjechaly reszcie stawki. Szansa na 1 miejsce jeszcze jest, o wszystkim zadecyduje 1 kwietnia i mecz z Rakowem.
W dzisiejszym meczu trzeba docenic Slisza, jak dla mnie byl wczoraj najlepszy, to ile musial naprawiac z tylu to bylo
  • Odpowiedz