#usa #energetyka #blackout

Jak amerykański sektor energetyczny zmienia się w tygrysa z kartonu.

Wiadomość, która jeszcze 15 lat temu wydawałaby się fikcją jakiegoś pisarza science fiction w kolejnej dystopii, prezydent USA Joe Biden ogłosił stan wyjątkowy z powodu możliwego deficytu mocy elektrogenerujących w kraju.

Jedyne,
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

jaka zdarzyła się niedawno w Teksasie, kiedy to dramatyczna fala mrozów spowodowała awarię całej sieci energetycznej i gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej.


@smooker: a kiedy to było?
Bo chyba nie piszesz, że zimą 2019/2020 kiedy to wzrosły ceny z powodu zużycia u ludzi którzy zaryzykowali "przeważnie" tańsze taryfy dynamiczne.
A jako, że Texas z irracjonalnych powodów odciął się od sieci to wyszło jak wyszło.

Reszta tego wywodu to też takie
  • Odpowiedz
@Bad_Wolf kiedy czytasz Biden chcial dobrze a Trump zrobil zle lub jak w tym wypadku odwrotna kolejnosc. To mozna sie spodziewac ze artykul bedzie naciagany.
  • Odpowiedz
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę regularnie pojawiają się informacje o niebezpieczeństwie zniszczenia jednej z ukraińskich elektrowni jądrowych. Oczywiście, nie bierze się to znikąd, bo zbrojne przejęcie przez Rosję Czarnobylskiej i Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej stały się podłożem do tworzenia propagandowych przekazów medialnych. Należy jednak podkreślić, że informacje o zagrożeniu zniszczeniem reaktorów mają głównie za zadanie fałszywie siać panikę i odwracać uwagę od kluczowych problemów oraz działań strony rosyjskiej. Postanowiliśmy podjąć temat i wytłumaczyć, dlaczego jest bardzo małe ryzyko, że atak terrorystyczny bądź zbrojny spowodują zniszczenia reaktora a tym samym nie spowodują skażenia promieniotwórczego.

Elektrownia jądrowa, tak samo, jak zasilana węglem czy gazem, jest elektrownią cieplną. Oznacza to, że turbogeneratory produkujące energię elektryczną napędzane są gorącą parą wodną pod wysokim ciśnieniem. Różnica pomiędzy elektrowniami polega jedynie na źródle ciepła niezbędnym do produkcji odpowiedniej ilości pary wodnej napędzającej te generatory. W przypadku elektrowni węglowych i gazowych do odparowania wody wykorzystuje się spalanie paliw kopalnych - jest to prosta technologia zbliżona do działania dawnych parowozów. W przypadku elektrowni jądrowych woda podgrzewa się przepływając przez reaktor jądrowy nagrzany na skutek zachodzącej w nim reakcji rozszczepienia.
Aby zagwarantować bezpieczeństwo w reaktorze jądrowym stosuje się dwa obiegi wody. Pierwszy obieg służy do odbierania ciepła bezpośrednio z reaktora i przekazywania go wodzie płynącej w drugim obiegu. Drugi obieg wody służy do produkcji pary wodnej a tym samym do napędzania turbogeneratorów produkujących prąd. Jak więc widać, zarówno w przypadku elektrowni jądrowych jak i elektrowni węglowych, produkcja pary wodnej pod ciśnieniem i produkcja prądu odbywa się w dwóch różnych częściach elektrowni (często są to dwa oddzielne budynki połączone między sobą jedynie rurami z przepływającą parą wodną). Tym samym, jakiekolwiek uszkodzenie budynków odpowiedzialnych za wytwarzanie energii nie spowoduje żadnego zagrożenia dla kotłów węglowych czy dla reaktora jądrowego.

Najczęściej gdy czytamy o „awarii w elektrowni jądrowej” okazuje się że tak naprawdę doszło do niej w budynkach odpowiedzialnych za wytwarzanie energii, które nie różnią się niczym od tych w elektrowni węglowej. Jednocześnie uszkodzenie turbogeneratorów lub sieci przesyłowej skutecznie uniemożliwia produkcję prądu. Sprawia to, że niezależnie od rodzaju elektrowni łatwo można spowodować przerwę w pracy niszcząc infrastrukturę elektryczną. Czy to oznacza że elektrownie jądrowe byłyby bardziej niebezpieczne od innych? Nie. Byłoby to uszkodzenie nie mające żadnego wpływu na reaktor jądrowy.
Sweet-Jesus - Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę regularnie pojawiają się info...

źródło: comment_1654526612JKdfIYdvumfKVZFltWEtVj.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Natalia Łavrowa, główna ekonomistka rosyjskiego BCS Global Markets przewiduje, że straty budżetowe Rosji z tytułu embarga na ropę w przyszłym roku mogą wynieść około 30-50 mld USD:

"W niekorzystnym scenariuszu 30% spadku wydobycia i kosztu ropy Urals na poziomie 80 USD za baryłkę[obecnie jest to ~90 USD], dochody budżetu mogą być w 2023 roku o 50 mld USD niższe niż przewiduje ustawa budżetowa. Jeśli jednak ceny ropy Urals wzrosną do 110 dolarów
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach