Wracałem w nocy z piątku na sobotę do kraju z pracy, zatrzymałen się zalać paliwa na stacji w Dreznie, podchodzę do kasy jako czwarty, przy kasie stoi dwóch kompletnie nawalonych obywateli RP za nimi jakiś rodowity niemiec i ja. Panowie liczą centami dodatkową kwotę bo przy wybieraniu piwa nie policzyli fanta za butelki, trwa to dobre pięć minut ale dają radę i śpiewając wychodzą. Niemiec podchodzi do kasy a babka go przeprasza
Ludzie, co się stało z pół godziny temu to do tej pory nie mogę wyjść z podziwu.

Na wstępie zaznaczę że nie podam prawdziwego imienia bohatera, ani miasta żeby przypadkiem nie narobić mu kłopotów.

Wracając z siłowni, miałem przed sobą ostatnią prostą, wylotówkę z miasta oddaną do użytku rok temu. Dwa pasy w obie strony, droga równa jak stół i kuriozalne ograniczenie do 50km/h. Gdyby postawić te słynne ekrany dźwiękochłonne to śmiało
bengaua - Ludzie, co się stało z pół godziny temu to do tej pory nie mogę wyjść z pod...
Stoję na przystanku i czekam na autobus. Obok mnie stoi jakaś babcia. Nagle do mnie podchodzi i pyta:

- Haszło?

Ja na nią patrzę ze zdziwieniem. Pomyślałem, że to jakaś głupia zabawa i jej odpowiadam z zaciekawieniem co się wydarzy dalej.

- Najlepsze kasztany rosną na placu Pigalle.

Ta jak mnie zmierzyła. Widać było, że zagotowało się jej wszystko w środku. Parsknęła i odeszła. Chwilę później podjechał autobus z oznaczeniem H. Już
Życiowy autentyk:

Siedzimy, pijemy piwko. Nagle podchodzi Arek, kumpel, który od czasu ślubu rzadko pojawia się wieczorami w szynku.
- Co słychać panowie?
- Siema Areczku, u nas jak zawsze. A jak tam młody żonkoś?
- Eeeeeh... nie żeńcie się, panowie. Wszystko się zmienia, po ślubie babie odpierd*la i w ogóle, dupa jest...
- Ale dzisiaj Cię puściła na piwo z kolegami?
- Sam poszedłem, bo mnie wkurzyła. Wasze zdrowie!

Po pięciu
Podobno #autentyk.
W #korpo jest zasada, że odchodząc od kompa lock-uje się system (Windows + L na pecetach jakby ktoś nie wiedział).
Jeśli ktoś zostawi niezalockowanego kompa naraża się różne #!$%@? od reszty zespłu. Przykładowo: głupi mail do wszystkich, goła panienka na tapecie itp. złośliwości.
Poniższy mail podobno został wysłany w wyżej opisanych okolicznościach (zdaje się - krakowski oddział Ericpol) pod nieobecność delikwenta:

Witam,

Korzystając z końca kadencji aktualniej rady pracowniczej,
Zajechałem sobie rowerkiem nad wodę, nie zdążyłem nawet rozłożyć ręcznika, tu jakaś baba lvl okolo 35, z wyglądu typowe "chcę rozmawiać z kierownikiem" z właśnie zwijającej sie ekipy rzuca do siedzącej w grupie obok młodej dziewczyny:

A pani dalej nie wyjaśniła dlaczego pokazała pani język mojemu dziecku. Ciekawe jakby pani się poczuła gdyby to moje dziecko pokazało pani język?"


No leżę po prostu xD Leżę wygodnie w cieniu.
#bekazrozowychpaskow #coteludzie #poolstory #
Czołem mirki !

Powiedzcie mi czy to jest normalne:

Miało to miejsce w pewnej parafii, w pewnej wsi w Polsce ( parę kilometrów od mojej parafii ) Ksiądz w czasie wyborów nie dał rozgrzeszenia koledze mojego dziadka, bo przy spowiedzi powiedział, że głosuje na Komorowskiego. Podejrzewam, że takich przypadków było więcej w PL w czasie wyborów.

A dla poprawienia humoru daję autentyczny dialog księdza z moim wujkiem Bogdanem:

Ksiądz zbiera na tace