Piątek, 9.00,
Od kilku tygodni mamy na #podlasie trzy kasy samoobsługowe w Biedrze. #highlife #chwalesie Jedna już zepsuta na amen. Druga zablokowana, bo jakaś madka z koszem #!$%@? po brzegi nie da rady zważyć kinder niespodzianek. Przy trzeciej pani Grażynka waży już czwartą kapustę jako sałatę. Spóźniłam się przez to do pracy. Kocham Podlasie!
Ej, bo ja sie tak zastanawiam gdzie jest ten MAŁY #!$%@?ąk co kiedyś bawił się w oknie takim autkiem drewnianym co Marek kupił mu za 5 ZŁ u przydrożnego handlarza rupieciami w jednym z odcinków. No sorry ale tak by nie urósł XD
  • Odpowiedz
Historie VATowców vol 2

D. był niczym niewyróżniającym się chłopakiem – typowy przeciętniak, od urodzenia mieszkający na wsi kilkanaście kilometrów od większego miasta. Z wykształcenia dekarz, pracował przez kilka lat w zawodzie, ale nie było to coś, co chciałby robić w życiu. Bardzo imponował mu wujek, który był przestępcą liczącym się w mieście X. Drogie auta, piękne dziewczyny, „rządzenie” na dyskotekach, narkotyki – to był świat dalece odległy od szarego życia dekarza, jakim żył D.

Swoją karierę przestępczą D. zaczął od brania telefonów na tzw. łochów – temat bardzo prosty, fałszowało się świadectwo zatrudnienia, łoch szedł do salonów różnych operatorów i brał w każdym po telefonie na abonament. W ten sam dzień telefony zanosiło się do komisów, łochowi odpalało parę groszy, a resztę zostawiało dla siebie. Rachunków oczywiście nikt nie zamierzał płacić. Tak właśnie robił D. – udało mu się kilkanaście takich oszustw, ale w końcu został zatrzymany i poszedł siedzieć do sprawy na kilka miesięcy (o ile dobrze pamiętam, a było to kilkanaście lat temu, nie odpowiadał z wolnej stopy ponieważ zastraszał świadków).

W
grafikulus - Historie VATowców vol 2

D. był niczym niewyróżniającym się chłopakiem...

źródło: comment_GgyZLEkAzuJiDAETetL5AImTMOofUFk0.jpg

Pobierz