To się w głowie nie mieści jak ludzie są p--------i na łeb. Dostałem wczoraj o 23:00 telefon, że mam jechać Krakowa na lotnisko odebrać koleżankę mojej znajomej. Jak się spytałem kto mi zapłaci za te prawie 200 kilometrów drogi to powiedziała że jestem roszczeniowy i się obraziła.
Powiedziałem jej wprost że ma się bujać i niech sobie innego frajera znajdzie.
Powiedziałem jej wprost że ma się bujać i niech sobie innego frajera znajdzie.
- Ty naprawdę musisz iść na to spotkanie pracowe do tak drogiej knajpy?
- Tak, muszę, poza tym co się przejmujesz przecież firma za wszystko płaci.
-