Mirki, polećcie mi proszę dobrą fantastykę, która wyrywa z kapci/jest oparta na ciekawym pomyśle/ma świetny świat lub bohaterów lub po prostu Wam bardzo przypadła do gustu. Sandersona, Tolkiena, Eriksona, Le Guin, Simmonsa, Glukhovskiego, VanderMeera, Sapkowskiego, Pratchetta, Dicka, Lovecrafta, Lema znam i czytam, liczę na polecenie czegoś mniej popularnego. Wegnera, Zelaznego, Zajdla i Dukaja mam na celowniku (z Meekhanu zamówiłem już pierwszy tom).
Nie polecajcie mi proszę niczego z Fabryki Słów, chyba że to rzeczywiście jest coś wybitnego. Lodowy Ogród znam (3 tomy) i trochę żałuję, Komornika i dwie książki z cyklu inkwizytorskiego też czytałem.
Mile widziane dystopie, antyutopie (1984, Nowy wspaniały świat, 451 stopni Fahrenheita, Folwark zwierzęcy, My, Władcę much, Igrzyska śmierci, Opowieść podręcznej i Wehikuł czasu znam), fantastyka socjologiczna oraz weird fiction.
Będę
Nie polecajcie mi proszę niczego z Fabryki Słów, chyba że to rzeczywiście jest coś wybitnego. Lodowy Ogród znam (3 tomy) i trochę żałuję, Komornika i dwie książki z cyklu inkwizytorskiego też czytałem.
Mile widziane dystopie, antyutopie (1984, Nowy wspaniały świat, 451 stopni Fahrenheita, Folwark zwierzęcy, My, Władcę much, Igrzyska śmierci, Opowieść podręcznej i Wehikuł czasu znam), fantastyka socjologiczna oraz weird fiction.
Będę
Mam na myśli sytuacje, gdzie absolwent nie widzi się w pracy jako adwokat/radca prawny, sędzia/prokurator, notariusz
Jakie są inne gałęzie rozwoju
Pomijam fakt, iż po prawie możesz robić wszystko