Wpis z mikrobloga

@beer_man: Największa jazda jest (przynajmniej w moim przypadku) jak prowadzę dwie hulajnogi i obie blokują się na takich małych krawężnikach pomiędzy przejściem dla pieszych a właściwym chodnikiem. Wpada tam przednie koło i hui - hulajka staje ci dęba i wypierdziela się na ciebie xDD
  • Odpowiedz
@Ten_typ_sie_patrzy: A nie miałem przyjemności, swoją drogą to blokowanie się przedniego koła w czasie jazdy również do najprzyjemniejszych nie należy, co prawda osobiście jeszcze fikoła nie zrobiłem, ale jedną taką jechałem i trochę ryzykowna zabawa
  • Odpowiedz
@Ten_typ_sie_patrzy nie wiem czy to kwestia uodpornienia na ból w jakiś sposób, piszczele ogólnie mam całe pofalowane od obijania od zawsze. Nieraz uderzyłem się hulajnoga w kostkę czy w piszczel to mnie już nawet nie boli.
  • Odpowiedz