Dlaczego dosłownie każdy może zostać dietetykiem i fizjoterapeutą, jest nieograniczony dostęp do zawodu, od cholery prywatnych i publicznych uczelni, a mimo to publicznie praktycznie nie ma szans leczyć się u dietetyka albo fizjoterapeuty i i tak trzeba bulić prywatnie 200-300zł co wizytę?
Czemu w takim razie zakładamy, że jeżeli każdy z ulicy będzie mógł zostać lekarzem (tak jak się to marzy wykopkom) to magicznie kolejki się rozładują, a stawki spadną do zera i
Czemu w takim razie zakładamy, że jeżeli każdy z ulicy będzie mógł zostać lekarzem (tak jak się to marzy wykopkom) to magicznie kolejki się rozładują, a stawki spadną do zera i















Czyli jakiś chlew obsrany gównem będzie dyktować najpotężniejszemu sojuszami na świecie kogo może przyjmować, a kogo nie.
Pomarańczowa małpą z demencją jak zwykle dała popis kunsztu dyplomatycznego