@programista15cm *13 drewnianych domków calorocznych (rozstawionych co dwa metry aby wycisnac jak najwięcej z gruntu)z atrakcjami typu grill, trampolina dla dzieci, sauna, jacuzzi, ping pong, stół do szachów i trawa do picipolo.... i wiele innych wtórnych tym podobnych.
Aktualnie najpopulniejszy model biznesowy w polskiej wsiowej turystyce....ziew. Nie neguję, hajs trzeba w coś wsadzić ale kredytem bym się tu raczej za bardzo nie wspomagał.
Plusują osoby, które nie mają żadnego tatuażu ani nie planują sobie w przyszłości takowego zrobić. Zobaczymy, czy jest nas chociaż z tuzin. Odnoszę wrażenie, że każdy jest pomazany; od kasjerki w Netto do listonosza czy kuriera, to jest jakaś plaga. Do pomazanych rąk czy karków coraz częściej dochodzą łydki i uda a nawet twarz. Co innego poddać się trendowi mody albo sobie zmienić kolor włosów - to wszystko cofniesz w jeden dzień.
Nie rozumiem ludzi pchających się obecnie do największych miast w Polsce jak #warszawa #krakow #gdansk #wroclaw, gdzie ceny mieszkań w------o po 13-15k z metra a za wynajem kawalerki trzeba płacić 4k plus rachunki, podczas gdy w powiecie spokojnie kupi się spore 3-pokojowe mieszkanie za 350k, gdzie można spokojnie żyć i planować rodzinę z dwójką dzieci płacąc przy tym jakieś psie pieniądze za ratę
Mogłeś sobie kupić kawalerkę do remontu w granicach 80 000pln (w mieście wojewódzkim). Kiedyś było nieporównywalnie łatwiej nawet osobie samotnej zdobyć środki i sobie zapewnić własne lokum. I kiedyś też ludzie potrafili po te 3-4 k zarobić na miesiąc i wcale to nie było jakąś fanaberią jak miałeś jakiś fach lub doświadczenie
@scout-scout: Jak ktoś zarabiał wtedy 2k to był ziom nad ziomy i ratka za mieszkanie 80k również zabrałaby
Jedno mnie tylko zastanawia, nie tylko w kontekście BK. Jeśli ludzie marudzą, że ich nie stać na mieszkanie, że trzeba pół banki na 60 metrów, że będą spłacać 30 lat mieszkanie 40 m, itp. To dlaczego, do cholery, dalej mieszkają w mieście z takimi cenami? Sorry, ale na przykładzie mojego powiatowego miasta w Polsce A, z dobrymi zarobkami lokalnymi, można spokojnie kupić 63 metrowe, 3-pokojowe mieszkanie za 250-280 tys., używane, stówka na
Tam gdzie nie masz komunikacji będziesz woził do końca LO. Wiem jak mają znajomi co chcieli mieć dom pod lasem 50km od Wawy.
@Anakee: ale rozmawiasz o skrajnościach. W małych miasteczkach(25k) są małe odległości. Wiem bo z takowego pochodzę. Do szkoły miałem od 1km do 1,7km(w zależności która), ruch kołowy jest wielokrotnie mniejszy i wypuszczenie nieletniego takiego po klasie 1-3 jest mniej obarczone ryzykiem tym bardziej jak idzie w towarzystwie.
@Anakee: Znałem wielu ludzi co we krwi mieli zaszyty wstęt do niego. Wszystko wg zasady że trawa jest bardziej zielona u sąsiada. Większość marzyła o Wrocławiu, Warszawą gardzono i wyśmiewano. Tak dwadzieścia lat temu skończyłem studia... Gdyby ci sami ludzie mieszkali w innym powiatowym to też by nim gardzili. Poza tym pracy jest tam dokładnie tyle samo co w innych powiatowych. Jest jeden duży
@93michu93 ale tu nie chodzi o to co ty lubisz. Nikogo to nie interesuje! Tu chodzi o to że duże miasta oferują więcej i wielu ludzi to docenia stąd ceny nieruchomości.
Chyba był gdzieś artykuł na wykopie, który przedstawiał przewidywania i było tam napisane, że ludzie coraz częściej uciekają z przeludnionych miast.
@93michu93: umówmy się że jest migracja w obu kierunkach. Ludzie co sie dorobili i znudzili zgiełkiem uciekają na przedmiescia poza granice miast(młodzież odwrotnie). Formalnie wiekszości dużym miastom nie bardzo przybywa ludności(Wrocław jest wyjątkowy) ale jakimś cudem ceny m2 w tychże miastach ciągle rosną i są sporo wyzsze niz w
Aktualnie najpopulniejszy model biznesowy w polskiej wsiowej turystyce....ziew. Nie neguję, hajs trzeba w coś wsadzić ale kredytem bym się tu raczej za bardzo nie wspomagał.