Nauczyłem dzisiaj mojego 12 letniego syna obsługiwać kosiarkę. Skosił cały ogród, ja w tymczasie z czasie z młodszą córką grzebaliśmy w ziemi, sadziliśmy krzaki. Potem poszliśmy na plac zabaw, huśtaliśmy się na huśtawce. Moje dzieci potem uczyły mnie jeździć na deskorolce. Przeżyłem. Poszliśmy do skelpu, kupiliśmy lody. Potem dalsza jazda na deskorolce, hulajnodze. Śmialiśmy sie cały dzień. Mój syn powiedział ze jestem sigmą, moja córka rechotała. Na kolację zjedliśmy kebsa z sosem
To ja coś z życia. Historia taka jak tu. Udar SOR itp. Długo będzie ale mam nadzieję że coś wniosę. Jak się ogarnąłem to przez moment pisałem coś na Mirko
Chce Wam opowiedzieć swoją historię trochę terapeutycznie a trochę Wam ku przestrodze. Nie chce pisać o szpitalach,
@restofme jak zachować się na SORze by nas nie olali jak Ciebie? Krzyczeć? Powoływać się na procedury? Grozić zgłoszeniem do MZ? Serio, to wygląda strasznie.
Mireczki, trzymajcie kciuki za moją Żonkę, właśnie jedziemy na przeszczep serca. Lubię tą społeczność bo obcuje z Wami już wiele lat, a o tej porze nawet się nie mam komu wygadać.
Był zimny grudzień 1989 roku, gdy brudnymi, zabłoconymi ulicami Smoleńska szedł oficer KGB. Omijał kałuże w dziurawym chodniku, starając się nie zmoczyć płaszcza. Gdy wreszcie stanął u celu swojej marszruty, zadarł głowę, oglądając stary drewniany dom. Otworzył odrapane, brudne drzwi wejściowe. Zaczął wspinać się po lichych, drewnianych schodach na pierwsze piętro, skrzypiąc każdym krokiem i płosząc bezpańskie koty. Zastukał do równie
źródło: comment_1626269482Iw30hLlPIwOcujvFzjTsnZ
Pobierz