Sytuacja sprzed 5 dosłownie minut. Firma, w której pracuję robi ogólnie rzecz biorąc oprogramowanie takie dosyć specyficzne. Klientka zamawiała, wysłałem jej z rana zrzut ekranu okna głównego z prośbą o wyrażenie opinii. No wiecie, rozmieszczenie na ekranie, przejrzystość, czytelność, czy jakieś dodatkowe opcje sobie życzy itp. Słowem normalka. Jak facetowi wysyłam, to dostaję z reguły krótką rozpiskę typu "pole XXX proszę zrobić większe na 10 linii, a nie 3, przycisk OK przesunąć pod nie, żeby ludzie je widzieli, reszta OK."
Przyszedł mail od klientki. Cytuję "Proszę koniecznie zmienić kolor belki na górze, obecny jest nie do zaakceptowania". Plus załącznik w postaci obrazka z zaznaczonym w Paincie miejscem, które należy zmienić. Żadnych innych uwag, tylko to jedno zdanie. Nie mogę zamieścić oryginalnego obrazka, więc wrzucam z neta. Ale zaznaczone jest na nim dokładnie to samo, co pani klientka żąda, aby




































Odpisałam, że jak najbardziej mogę polecić jakiś fajny hotel w okolicy, albo doradzić w której części miasta wygodniej znaleźć jakieś airbnb.
Może nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie to, że raz pytałam ludzi o notatki, co skwitowała stwierdzeniem: