332045,95 - 12,30 = 332033,65
Wczoraj był dzień lenia, dzisiaj… dzień jak co dzień. Ani dobry, ani zły - taki w sam raz.
Tym razem wstałem już nieco lepiej, bo koło 4:30. Trzeba było obsłużyć sierściuchy, bo wściku dostawały - od miziania począwszy na karmieniu skończywszy. Trochę pobłądziłem w domu w poszukiwaniu garderoby, potem oczywiście wracałem się po akumulatorki które ładowałem… no i wystartowałem o 5:05. Dobre i to.
Dziś
Wczoraj był dzień lenia, dzisiaj… dzień jak co dzień. Ani dobry, ani zły - taki w sam raz.
Tym razem wstałem już nieco lepiej, bo koło 4:30. Trzeba było obsłużyć sierściuchy, bo wściku dostawały - od miziania począwszy na karmieniu skończywszy. Trochę pobłądziłem w domu w poszukiwaniu garderoby, potem oczywiście wracałem się po akumulatorki które ładowałem… no i wystartowałem o 5:05. Dobre i to.
Dziś















Dzisiaj znowu 30 min po 5:30 i 10’ 4:30. Czuję progres względem zeszłego tygodnia, bo biegło się dużo łatwiej, może kiedyś przyzwyczaję się do tego tempa
#sztafeta #ruszkrakow
Wpis