Kiedyś spotkałem Wokulskiego incognito na pogrzebie Rzeckiego. Podchodzę do niego i mowie cześć Stachu ty łajdaku. A on tylko Elo i odwraca głowę. Sprzedałem mu blachę (lżejszą od powietrza) w potylice i mowie słuchaj mnie bo ci nie dam kasy na nowy biznes i się będziesz musiał znowu żenić. Staszek coś tupnął, coś mruknął ale mówi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawałeś broń Bułgarom? Stanisław Wokulski powiedział
Bądź mną ogólnie jesteś miłym gościem i starasz się być życzliwym dla innych do twojej szkoły przenosi się loszka w twoim wieku jest strasznie nieśmiała, ma nadwagę, nie ma kolegów i w ogóle 4/10
W związku z pierwszym wpisem na mirko, wypada zrobić jakieś #rozdajo i trochę #cebuladeals :) Zasady są proste. Nie musisz wymyślać rymowanek, wierszy, haseł czy zbierać atencji w komentarzu. Wystarczy, że zaplusujesz ten wpis a spośród plusujących do soboty, tj. 25 kwietnia 2015 do godz. 15:00 wylosowana (przy użyciu mirkorandom) będzie jedna osoba, która otrzyma dowolny wybrany przez siebie produkt z całej oferty sklepu internetowego MAJESSO.pl
Obserwujcie też tag #majesso - w przyszłości pojawią się tam kody rabatowe do wykorzystania w sklepie.
witam mircy :) ale długo czekałem, żeby móc napisać coś pod tym tagiem :D teraz będę bacznie obserwował. na razie wokół komina, bo się na ulicę boję wyjeżdżać :P #motocykle #125
To był Mój Prezydent. Jedyny prawdziwy jakiego mieliśmy od 1990. Z klasą, wiedział jak postępować z Ruskimi jednocześnie trzymając z Zachodem ale z dozą nieufności. Zupełne przeciwieństwo Gajowego. O Pierwszej Damie już nawet nie wspomnę bo to co teraz mamy nie wymaga komentarza. #polityka
@JanuszKarierowicz: ta babka byla prawdziwa pierwszą damą. Z glowa na karku. Nie zasypiała na spotkaniach... nie robila glupich min i jej mąz nie robił przypałów co 20 sekund.
@JanuszKarierowicz: normalni fajni i mili ludzie, szkoda bardzo że tak się stało w tym Smoleńsku. Nie będę nawet porównywał Kaczyńskich do tych kacapów Komorowskich nie ta liga.
W nienawiści do 125 ccm, tak zostałem wychowany, ale.. Z bólem serca pytam Was moto-mirki. Jaki polecacie 125 ccm dla #rozowypasek ? Mój różowy jest malutki, 161 cm i 50 kg. Ale chciałbym jej coś kupić, coby mogła zacząć uczyć się jeździć i uszczęśliwić mnie wspólną jazdą, nie tylko jako plecaczek.
Najlepsze byłoby coś w stylu turystyka, mniej chętniej sporta.
Małe #rozdajo ode mnie. Wśród plusujących ten wpis do 24:00 wylosuję jednego szczęśliwca, który otrzyma ode mnie czerwonego fiata 126p. Rocznik 1984, czerwony metalik, rejestrowany w Polsce, 320tys przebiegu, bezwypadkowy. Chwyta go korozja od progów, a moja babcia nie chce go już trzymać w stodole bo zajmuje jej miejsce. Wartość sentymentalna - wysoka, trzeba go pewnie będzie doprowadzić do stanu używalności bo od 2 lat nie był ruszany. Egzemplarz jak
Kto jeszcze przez ten czas nie zapsoilerował sobie Gta V i czeka na jedyną prawilną wersję na #pcmasterrace daje plusa. Pokażmy ilu nas jest. A #consolepeasants dupa cicho!
Transporty sanitarne karetką S jako rat-med to niby spokojna, opanowana i momentami wręcz nudna praca, w której teoretycznie za dużo niespodziewanych rzeczy pojawić się nie może, bo pacjent jest wstępnie zaopatrzony, po wstępnej diagnostyce, leczeniu i ustabilizowaniu funkcji życiowych. Taki też był dzisiejszy transport, wydolnego oddechowo i krążeniowo pacjenta z zawałem NSTEMI, który miał być przewieziony na koronarografię ze szpitala powiatowego do wojewódzkiego. Dystans około 35-40km, jedziemy sobie na gwizdkach, jednak pojawienie się w nietypowym miejscu sporej długości (na oko ok. 2km) korka nie wróżyło nic dobrego. Przebijamy się środkiem pomiędzy kolumną stojących aut, a autami nadjeżdżającymi z naprzeciwka, i w pewnym momencie przed maską wyrasta nam policjant machający jak tylko mógł najmocniej, żebyśmy się zatrzymali. Kierowca się zatrzymał, a ja spokojnie siedziałem sobie w przedziale medycznym z pacjentem, ponieważ w mojej karecie nie ma przejścia, a okienko pomiędzy szoferką a przedziałem jest symboliczne, to nie ogarnąłem z początku sytuacji. Po chwili postoju, zaniepokojony brakiem powrotu kierowcy, wstaje by otworzyć boczne drzwi w celu rozeznania sytuacji - mina WTF?! a tam na ziemi, pomiędzy samochodami leży dzieciak - na oko 8-10 lat, przykryty folią NRC, wygląda na nieprzytomnego, szybki ogląd sytuacji zmroził krew w żyłach - auto z charakterystyczną pajęczyną na szybie, dziecko na ziemi - tragedia!. Pojawia się wielki problem natury moralnej - jest nas 3, co robić? Pacjent w karetce, z zawałem, na drodze dzieciak nieprzytomny, niereagujący, na całe szczęście na oddechu własnym, najbliższy szpital 15km dalej, innego zespołu pogotowia nie ma. Przy otwartych bocznych drzwiach, by obserwować mojego pacjenta, zaczynamy szybką akcję badania urazowego, a w głowie ciągły dylemat - co robimy?! zostawiamy naszego zawałowca, bierzemy na pokład dziecko, zostawiamy zawałowca, bierzemy dwóch?, czekamy na drugi zespół? W głowie mętlik myśli, błagalna mina w stronę kierownika zespołu, który też nie do końca wiedział jak sprawę ugryźć. Stan dziecka z każdą minutą się pogarszał, anizokoria która dołączyła do całokształtu stanu pacjenta pomogła dokonać wyboru. Szybkie badanie pacjenta z zawałem - stan się nie pogorszył, wydolny k-o, przy delikatnej pomocy przesadzony do radiowozu pod opiekę policjanta będącego na miejscu, CPR powiadomiony o całej sytuacji, prośba do zespołu nadjeżdżającego o zabranie nie dziecka z wypadku, a osoby z zawałem. Koniec końców - ciągle się zastanawiam czy było jedno słuszne wyjście z tej sytuacji, a jeżeli tak to jakie. Moja karetka po całej sytuacji wyglądała jak po strasznej bitwie, jednak wg. mnie bitwa została wygrana - pacjent szybko, sprawnie i w maksymalnym możliwym zaopatrzeniu odstawiony na SOR szpitala dziecięcego, gdzie już czekał powiadomiony zespół anestezjologiczny, który mam nadzieje sprawnie zajął się pacjentem. P.S Jeżeli przeczyta to mój pacjent z zawałem, to z całego serca przepraszam za przymusową przesiadkę, ale niech Pan wie, że być może dzięki temu, że Pan nie bronił się przed tym za mocno, to dziecko przeżyje.
@Vuze: na chwile obecną nie, mam nadzieje, że przy najbliższej okazji będąc w dziecięcym, dowiem się czegoś więcej. Mocno kibicuje, żeby przeżył całą sytuacje, jednak kiepsko to dzisiaj wyglądało.
@user_Adrian: przepisy zabraniają to raz, a dwa, w tym wypadku nie widziałem opcji wsadzenia dwóch poszkodowanych do jednego ambulansu, bo po pierwsze naruszyłbym ich godność i prawo do intymności, dwa - naraziłbym pacjenta przytomnego na nieprzyjemny widok, ewentualny kontakt z wydzielinami lub krwią, a to mogłoby być podstawą do roszczenia prawa do odszkodowania i ciągania nas po sądach ;)
@trysekcja: ja mam Kawasaki ER-5, czyli ten sam silnik. U mnie tez wiekszych problemow nie ma. Jak sie pilnuje regulacji (gazniki, zawory itp.) to silnik chodzi pieknie. Dzis wlasnie ide wybudzic swojego z zimowego snu i juz w tygodniu do pracy bede jezdzic motocyklem. Piekna sprawa, nie moge sie doczekac:)
@gregoryk55: Raczej nie w chłodni. Skafander ma maksymalnie chronić przed środowiskiem zewnętrznym w tym temperaturą. Sama temperatura obiektu w kosmosie zależna jest od padania światła. Czyli powierzchnie oświetlane słoneczkiem nagrzewają się jak w piekarniku a te w cieniu są bardzo schłodzone :).
Pierwsze co może się przytrafić kosmonaucie to brak tlenu. Zgon w przeciągu minut. Potem następuje autoliza i działają bakterie, a jak wiadomo są też te beztlenowe. One skutecznie
@NigdyNieBedeBordowy: Plusik za Górskiego, jedna z niewielu inteligentnych twarzy kabaretu ( ͡°͜ʖ͡°)
Kick Ass
Dla mnie były to przygotowania.
Gdybyście nazwali to fantazjowaniem,trudno byłoby się z tym spierać.
Jedyne, co wiedziałem, to że nigdy nie czułem się lepiej.
Jak w przypadku każdego seryjnego zabójcy,
fantazjowanie w końcu przestaje wystarczać.
Nadszedł czas, by wkroczyć do akcji.
#debata #wybory