Ta anonimowość tłumu, jak podmuchy wiatru, raz przybiera na sile, to znów staje się mniejsza, ale nasz indywidualny wizerunek i tak przestaje być czytelny. Postacie na fotografiach nie przedstawiają samych siebie, ale pozostawiają wyłącznie swą aurę, własny cień. Człowiek w wielkomiejskim pejzażu stał się ledwie czytelny, a przez jego sylwetkę bez przeszkód zobaczyć można to, co za nim.
#
Otóż ja i moja dziewczyna poszliśmy na studia do różny miast. Po miesiącu rozłąki zdecydowaliśmy się wreszcie spotkać, a jako że byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu, postanowiłem zrobić jej minetę.
Zawsze mi się to podobało, ale tym razem z jakiegos powodu jej cipka śmierdziała jak martwy papież, a smakowała jeszcze gorzej. Nie chciałem ją urazić, więc wziąłem mentosa. W trakcie lizania, przez przypadek wepchnąłem go w nią, ale na całe szczęście mam zręczne palce i szybko go wygrzebałem, włożyłem z powrotem do ust i rozgryzłem. Niestety to co znalazło się w moich ustach nie było mentosem. Był to guzek rzeżączki.
(Należy
źródło: comment_jWpABkhkDK7vfnmJmPZYTpmyHw12PKeq.gif
Pobierz