- 64
#logikarozowychpaskow Ci z pod tagu "przegryw" to myślą, że związek z kobietą jest taki zajebisty, nie ma samotności, są ciągle motylki w brzuchu i jest zajebiście bo ciągle sex...
No nie, niestety tak nie jest, kobieta po jakimś czasie potrafi się znudzić facetem nawet, jeżeli jest w związku małżeńskim, sex tylko wtedy kiedy ona chce, nawet w małżeństwie oboje potrafią być samotni, nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że będąc z kimś
No nie, niestety tak nie jest, kobieta po jakimś czasie potrafi się znudzić facetem nawet, jeżeli jest w związku małżeńskim, sex tylko wtedy kiedy ona chce, nawet w małżeństwie oboje potrafią być samotni, nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że będąc z kimś
- dave6
- TypowyDaltonista
- nalot_1
- Karl_Tofel
- P-v-E
- +59 innych
Echo225 via Wykop
- 13
@Katiee: Masz bardzo niedojrzałe myślenie, niebezpieczne nawet, jeśli jesteś dorosła. To, że po pewnym czasie w związku, po latach np. ludzie trochę się od siebie oddalają, miewają rozkminki, że czują się samotni, że już nie jest tak jak dawniej, jest zjawiskiem zupełnie normalnym. Życie trwa wiele, wiele lat. Małżeństwo- kilkadziesiąt, jeśli tylko ludzie się nie poddadzą. To, że już nie ma niebywałych emocji z początkowych lat związku, nie jest żadną podstawą,
Echo225 via Wykop
- 4
@Katiee: Oczywiście, że zależy na drugiej osobie ale jesteś bardzo naiwna, albo jeszcze bardzo młoda, myśląc, że człowiek nie czuje się nigdy samotny, nawet będąc w udanym, spokojnym i stabilnym związku. Poczucie osamotnienia nie oznacza, że z małżonkiem nie można porozmawiać, ale nie oznacza też, że małżonek rozumie i że od tej rozmowy osamotnienie zniknie. Jedyne co Cię ratuje w Twojej wypowiedzi to fakt, iż piszesz, że "starałabyś się" drugiej stronie
Echo225 via Wykop
- 3
@Katiee: Dokładnie. Jak są dzieci, to trzeba być odpowiedzialnym. Jako starsza koleżanka (tak podejrzewam) napiszę Ci, że w wieloletnim związku, udanym i szczęśliwym też bywa się samotnym, a los nie raz kusi, że na zewnątrz jest więcej zrozumienia. Życie nie jest łatwe, a we dwoje czasem nawet trudniejsze, niż w pojedynkę. Ale trzeba się umieć wznieść wyżej, niż wyłączne uszczęśliwianie własnego ego- można zyskać wtedy coś większego- szczęście, spokój i radość
Echo225 via Wykop
- 0
@czuczupikczu: To nie jest tak, jak napisałeś, że red flagi przed związkiem. Owszem, część przed, ale w większości przypadków to jest niewłaściwe postępowanie już w związku, niewłaściwe prowadzenie go. Ale to jest temat rzeka, dlaczego kobiety z czasem mniej chcą się kochać w stabilnych związkach, można znaleźć takie informacje w necie i starać się temu zapobiegać już od początku związku.
Echo225 via Wykop
- 1
@powsinogaszszlaja: Nie pisz bzdur. Czasowe poczucie osamotnienia na przestrzeni kilkudziesięciu lat związku nie przeświadcza w żadnej mierze o tym, że związek jest nieudany czy nieszczęśliwy.
Echo225 via Wykop
- 3
@powsinogaszszlaja: Człowieku, zanim napiszesz coś takiego, to zadaj sobie trud, żeby choć pobieżnie dowiedzieć się, z kim rozmawiasz. Jeżeli uważasz, że będąc np. 40 lat w małżeństwie, po 365 dni w roku i każdego jednego dnia będziesz mieć poczucie zrozumienia przez małżonka, to jesteś osobą naiwną i niedojrzałą. Nie ma ludzi idealnych, ani Ty nie jesteś idealny, ani Twoja żona- jesteście tylko ludźmi. Dodatkowo, jeżeli od stałego i niezmiennego poczucia bycia
Echo225 via Wykop
- 0
@powsinogaszszlaja: Mam bliżej 40 niż 30 lat, w tym 17 związku i 10 małżeństwa. Ja polegam na swoim mężu i nie czuje się samotna. Co nie znaczy, że nigdy się tak nie czułam mimo związku i nie znaczy, że już nigdy nie będę tak się czuć. Nie oznacza to też, że mąż nie starał się ze wszystkich sił, abym się tak nie czuła w gorszych momentach. I mimo to, uważam swoje
Echo225 via Wykop
- 0
@powsinogaszszlaja: No i o czym to niby świadczy? Miarą dojrzałości nie są wcale lata, tylko suma doświadczeń i wyciągane z nich wnioski. Każdy swój związek ocenia z własnej perspektywy, może zapytaj w wolnej chwili żony, czy nie było choć jednej chwili w jej życiu z Tobą, kiedy czuła, że jej nie rozumiesz. Możesz o to zapytać również innych szczęśliwych żon i mężów w swoim otoczeniu, a potem poprosić ich o podsumowanie,
Echo225 via Wykop
- 0
@powsinogaszszlaja: Niech Ci będzie, widzę że Ty z tych, co to się znają, bo są starsi. Piszę na podstawie własnych doświadczeń, rozmów z innymi i obserwacji, a Ty najwyraźniej swoje małżeństwo stawiasz za wzór małżeństwa z Sevres i wszystkich, którzy myślą inaczej i mają inne doświadczenia uznajesz za głupszych od siebie, bo "co oni mogą wiedzieć o życiu". Starsze pokolenie tak ma, przekonani o własnej nieomylności. Najważniejsze, żeby żona uważała tak
Echo225 via Wykop
- 3
@powsinogaszszlaja: No i na koniec oprócz pochwalenia się swoim wybujałym ego pochwaliłeś się jeszcze chamstwem. Brawo Ty. EOT.
Echo225 via Wykop
- 1
@NieBendePrasowac: Jestem bardzo daleka od tego, aby moje doświadczenia i poglądy wmawiać innym czy od innych oczekiwać realizacji moich poglądów w praktyce czyjegoś życia. Za to sporo tu osób, które właśnie w taki sposób postępują, zarzucając własne grzechy interlokutorom. Natomiast nie oznacza to, że amoralne postawy będę uznawać za moralne, tylko z tego powodu, że są powszechne czy mają aprobatę społeczną. Trzeba też pamiętać, że tekst pisany ma to do siebie,
Zapłacz
Kiedy odejdzie,
Uroń łzę jedną i drugą,
I – przestań
Nim słońce wzejdzie,
Bo on nie odszedł na długo.
Potem
Rozglądnij się wkoło
Ale nie w górę
Patrz nisko
I – może wystarczy zawołać,
On może być już tu blisko…
A jeśli ktoś mi zarzuci,
Że świat widzę w krzywym lusterku,
To ja powtórzę:
On wróci
Choć może i w innym futerku…