Dziś kolejna rekrutacyjno-hr’owa historia.
W covidzie dalej szukałem pracy jako #testowanieoprogramowania i oczywiście był wtedy wysyp ofert z full remote. Znalazłem firmę z Wrocławia (jestem z lubelskiego) wyglądającą naprawdę spoko.
Polska nieduża firma z misją (o tym za chwile) szukająca automatyka za niezle pieniądze, full remote, jakieś tam benefity, no nic tylko brać. Pani HR bardzo ladnie mi przedstawiła firmę i powiem szczerze ze poczułem ze rzeczywiście ta firma ma misje, chodziło
W covidzie dalej szukałem pracy jako #testowanieoprogramowania i oczywiście był wtedy wysyp ofert z full remote. Znalazłem firmę z Wrocławia (jestem z lubelskiego) wyglądającą naprawdę spoko.
Polska nieduża firma z misją (o tym za chwile) szukająca automatyka za niezle pieniądze, full remote, jakieś tam benefity, no nic tylko brać. Pani HR bardzo ladnie mi przedstawiła firmę i powiem szczerze ze poczułem ze rzeczywiście ta firma ma misje, chodziło
Podsumowujac przygode z udzielaniem sie na wykopie, z rzeczy ktore pamietam:
- udalo sie 4 z Was wcisnac na pozycje za 120-250k EUR
- dwoch rodzynkow skonczylo w FANGu, w tym jeden negocjowal jak lew ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- conajmniej 4 juniorow znalazlo 1. prace.
-
Czy rzucisz w PW jakimś kontaktem do siebie w razie zwinięcia wrotek? :)