Kocham ludzi pracujacych w boedronce. 8 rano, wracam #!$%@? jak mops po nocy chlania, wszystko mnie boli, zdycham z glodu a oni mi tu ciepla picce zrobili, no kocham tych ludzi.
@BeardMan: bardzo mi się podoba określenie cyt. #!$%@? Ci w dupę_, wyraża jednocześnie pogardę jak i szacunek bo zaimek przymiotny z wielkiej litery! Paradoks, elo!
Koncze prace o 16, za 10 przychodzi do mnie jedna z przedstawicielek finansowych (pracuje w kancelarii finansowej) i pyta mnie gdzie mieszkam, to jej mowie tam i tam, ona do mnie, ze to w jej strone i mnie podrzuci,a ze dzis zostawilem samochod w domu to w sumie czemu nie. W windzie (tej w ktorej utknalem) wywiazuje sie dialog na temat co dzis robie, no to wspominam, ze
Ale miał tak zesztywniałe łapki od ściskania sznurka, że przez cały tydzień trzymał je wyciągnięte w górę. Ile razy mucha siadła mu na nosie, nie mógł odpędzić jej łapką, tylko zdmuchiwał ją, ot tak: “puch, puch, puch!” i zdaje mi się, choć nie jestem tego pewien, że i dlatego jeszcze nazwano Misia Puchatkiem. Czy to już koniec historyjki? - zapytał Krzyś. - Tak, to koniec t e j historyjki. Ale są jeszcze
Taką piosnkę śpiewa co dzień: -Jak to miło Chmurką być, Niebem płynąć jak po wodzie I od rana na dzień dobry Taką piosnkę śpiewać co dzień: -Jak to miło Chmurką być... Pszczoły bzykały podejrzliwie, jak to one mają w zwyczaju. Kilka z nich naprawdę wyfrunęło z gniazda i zaczęło unosić się dokoła Chmurki, gdy Chmurka właśnie śpiewała drugą zwrotkę swojej piosenki. I nawet jedna z pszczół usiadła na chwilę na nosie Chmurki,
Zdaje mi się, że pszczoły coś z w ą c h a ł y . - A co takiego? - Nie wiem, ale mam wrażenie, że one się czegoś d o m y ś l a j ą . - Może myślą, że chcesz się dobrać do ich miodu? - Może. Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo. Znowu na chwilę zapadło milczenie, po czym Kubuś Puchatek zawołał na ciebie z góry: -
balonikiem, to trzeba się starać, żeby pszczoły nie wiedziały, po co się idzie. Więc jeśli ma się z sobą zielony balonik, pszczoły mogą pomyśleć, że jest się częścią drzewa, i wcale nie zauważyć tego, kto idzie, a jeżeli ma się niebieski balonik, mogą pomyśleć, że jest się tylko kawałkiem nieba, i też nie spostrzec tego, kto idzie. A teraz chodzi o to, jaki balonik wybrać? - A powiedz, czy pszczoły nie mogą
niżej. - Domyślacie się chyba, co miałem zamiar zrobić - wyjaśnił Puchatek fikając koziołka i zlatując na łeb, na szyję na inną gałąź o trzy łokcie niżej. - Oczywiście, że to było z mojej strony raczej... - przyznał spadając na następne sześć gałęzi. - A wszystko to, moim zdaniem, przez to - powiedział opuszczając ostatnią gałąź i fikając przy tym trzy koziołki - wszystko to przez to, że zanadto lubię miodek. Ratunku!
Ale teraz już wiem - odezwał się mrukliwy głos. - Więc słuchaj dalej - powiedziałem. - otóż pewnego dnia Puchatek wyszedł na spacer, aż zaszedł na polankę w środku lasu, a pośrodku tej polanki rósł wielki dąb i z samego jego wierzchołka dochodziło głośne bzykanie. Kubuś Puchatek usiadł sobie pod tym dębem, podparł głowę na łapkach i zaczął rozmyślać. Z początku powiedział do siebie samego: - To bzykanie coś oznacza. Takie bzyczące
ROZDZIAŁ I w którym poznajemy się z Kubusiem Puchatkiem i z pszczołami, i tu zaczyna się opowiadanie Przedstawiam wam Misia Puchatka, który właśnie w tej chwili schodzi po schodach. Tuk-tuk, tuk-tuk, zsuwa się Puchatek na grzbiecie, do góry nogami, w tyle za Krzysiem, który go ciągnie za przednią łapkę. Odkąd Puchatek siebie pamięta, jest to jedyny sposób schodzenia ze schodów, choć Miś czuje czasami, że mógłby to robić zupełnie inaczej, gdyby udało