Wpis z mikrobloga

ROZDZIAŁ I
w którym poznajemy się z Kubusiem Puchatkiem i z pszczołami, i tu zaczyna
się opowiadanie
Przedstawiam wam Misia Puchatka, który właśnie w tej chwili schodzi po
schodach. Tuk-tuk, tuk-tuk, zsuwa się Puchatek na grzbiecie, do góry nogami, w tyle
za Krzysiem, który go ciągnie za przednią łapkę. Odkąd Puchatek siebie pamięta, jest
to jedyny sposób schodzenia ze schodów, choć Miś czuje czasami, że mógłby to robić
zupełnie inaczej, gdyby udało mu się przestać tuktać choćby na jedną chwilę i dobrze
się nad tym zastanowić. A potem znów mu się zdaje, że chyba nie ma na to innego
sposobu. Tak czy siak, Miś zjechał już na dół i gotów jest zapoznać się z wami. Proszę
bardzo: oto jest Kubuś Puchatek.
Kubuś Puchatek lubi od czasu do czasu najrozmaitsze zabawy, a czasem znów
lubi siąść spokojnie przed kominkiem i posłuchać jakiejś ciekawej historyjki. Tego
wieczoru...
- A jakiej historyjki? - spytał Krzyś. - Czy mógłbyś opowiedzieć Kubusiowi
którąś z nich?
- Myślę, że tak - odrzekłem. - A jak ci się zdaje, jakie historyjki Kubuś lubi
najbardziej?
- O sobie samym. Bo to już jest taki Miś.
- Aha, rozumiem.
- Więc opowiesz mu?
- Spróbuję.
- No i spróbowałem.
* * *
Pewnego razu, bardzo dawno temu, mniej więcej w zeszły piątek, mieszkał
sobie Kubuś Puchatek zupełnie sam w lesie, pod nazwiskiem pana Woreczko.
- A co to znaczy pod nazwiskiem? - zapytał Krzyś.
- To znaczy, że na drzwiach na tabliczce miał wypisane złotymi literami
nazwisko, a mieszkał pod nim.
- Kubuś Puchatek nie wiedział dobrze, jak to jest - powiedział Krzyś.
  • Odpowiedz