Miałam dzisiaj wątpliwą przyjemność poznać matkę współlokatora, taką typową wszystkowiedzącą grażynę. Siedzę sobie w kuchni, gdy nagle zagaja do mnie:
Zastanawiam się o co chodzi, bo nie wyglądam ani nieschludnie, ani wyzywająco. W końcu mnie olśniewa, że chodzi jej o moje skarpetki. Mam jedną skarpetkę szarą, drugą niebieską. Tłumaczę jej (nie wiem po co), że to skarpetki po domu, zgubiły parę, ale zostawiłam je, bo są ciepłe.
- Nie wstydzisz się tak chodzić? Ja bym się wstydziła.
Zastanawiam się o co chodzi, bo nie wyglądam ani nieschludnie, ani wyzywająco. W końcu mnie olśniewa, że chodzi jej o moje skarpetki. Mam jedną skarpetkę szarą, drugą niebieską. Tłumaczę jej (nie wiem po co), że to skarpetki po domu, zgubiły parę, ale zostawiłam je, bo są ciepłe.
-
To ciasto które zrobiłam dla mojego niebieskiego, wyszło bardzo dobrze, taką mam nadzieję bo zrobiłam je w mniejszej formie i z nadmiaru masy upieklam muffiny które są przepyszne :3
Dwa tygodnie temu zrobiłam mu [ten]( http://www.kwestiasmaku.com/dania_dla_dwojga/party/torcik_karnawalowy/przepis.html) torcik i wyszedł świetny. Ogólnie serniki z tej strony to mistrzostwo świata, piekłam całą masę ich mojemu niebieskiemu i zawsze wychodziły super.
Także #rozowepaski i