Norma. W drugą stronę też tak działa. Partactwo webdeveloperów jest na porządku dziennym. Najczęstszymi grzechami jest próba zaoszczędzenia (bo programista zamiast realizować projekt przez 2 miesiące może poświęcić w tym czasie 2 tygodnie na coś innego), złe wykalkulowanie czasu potrzebnego na projekt (menedżer - zrobimy to w 2 miesiące! programista - co ku* mu powiedziałeś ?!) i kiepski zespół (po co zatrudniać profesjonalistę, można takiego zastąpić 3 studentami za głodową stawkę).
@pies_harry: Model SasS (tak miało być) czyli "Software as a service". Po naszemu oprogramowanie jako usługa. Tworzysz oprogramowanie i udostępniasz je z własnych serwerów za opłatą abonamentową.
Czyli sytuacja jak ze standardowymi aplikacjami. Klient kupuje aplikację i ją ma. Tyle. Nie siedzisz i nie robisz 20 wizytówek, 10 stron i 3 sklepów próbując zdążyć w terminie tylko po prostu masz produkt/produkty które rozwijasz i sprzedajesz.
Dzięki za informację, to może być "lifesaver" dla mnie. Złapałem się na tym, że po kilku latach przestaję lubić tworzenie serwisów m. in. z powodów o których wspominał andyk77, ale chyba głównie dlatego, że jest to ogromna ilość roboty diabelnie niewdzięcznej. Nikt nie docenia ogromu pracy włożonego w detale. Przeważnie oczekują ode mnie seryjnego badziewia, najlepiej użycia gotowca, olania standardów i zasad sztuki. Mam wrażenie, że moja praca to coś
@dzien_dobry: Bo handlowcy są od sprzedaży a programiści od programowania, tyle, że u nas wszyscy zajmują się wszystkim i potem są nieporozumienia na lini klient - programista.
Nigdy nie podobał mi się przykład z samochodem, samochód można sobie wybrać wcześniej, zrobić jazdę próbną a lista modyfikacji jest ograniczona (dodatki, kolor). Bardziej adekwatny byłby w tym przypadku dom, bo buduje się indywidualnie, nie można go wcześniej przetestować a rozrzut jest ogromny od budy dla psa po stu pokojowy pałac.
@sciana: Większość domów dzisiaj to domy z katalogu projektów :) Przychodzisz, pokazują ci jakie domki mają w katalogu, może nawet na żywo pokażą jak się prezentuje.
Problem polega na łatwości poznania technologii html+css+php+sql. Teraz każdemu studentowi wydaje się, że sam napisze facebooka w tydzień za 100 zł, a każdemu klientowi wydaje się, że może zamówić u studenta portal wielkości facebooka za 100 zł i dostanie go za tydzień.
@baphomet: te technologie są "easy to learn, hard to master", a w sieci jest masa freelancerów-patałachów którzy tną cssy albo piszą serwisy w php używając takiego kodu, że włos się jeży. Masa też jest klientów, którzy jedyne czym się kierują wybierając ofertę to niska cena i nie rozumieją, że cena (zwykle) idzie w parze z jakością. Później taki freelancer zrobi pół systemu, gdzie coś tam działa, a coś nie działa i
@Lk_hc: Heh, też widziałem dużo kwiatków po "programistach". Mój ulubiony: generowanie dziesięcioznakowego losowego tokena - najprostrze rozwiązanie: substr(sha1(microtime()), 0, 10); Proste i logiczne. As który wykonywał pewien serwis zastosował rozwiązanie rodem z c++ bez dodatków: definicja całego alfabetu i cyfr jako stringa, później pętla for 0-10 gdzie wybierał sobie po jednej literce substringiem substr($alfabet, rand()%strlen(), 1) i wszystko wpisywał do tablicy, którą w drugim przebiegu for zamieniał na string. I żeby
No bez jaj. Po to powstały takie działy inżynierii oprogramowania jak zarządzanie wymaganiami oraz pozyskiwanie wymagań żeby takich sytuacji uniknąć. Ja rozumiem, że trudniąc się tworzeniem stron internetowych zazwyczaj nie mamy za klienta wielkich firm z wykwalifikowanymi konsultantami, którzy mają wymagania klarowne niczym łza. Ale też trudno wymagać od pani Jadzi z kwiaciarni żeby orientowała się we frameworkach PHPowych, który tak na prawdę jej najbardziej będzie pasował.
@e4gle: Problemem jest, że dla części osób informatyk to taki wróżbita Maciej tj. "pan wie co mam na myśli". Ludzie myślą że jak powiedzą że chcą mieć stronę czy że komputer nie działa, to wszystko już jest wiadome. Myślą że jak oni coś rozumują w pewien sposób to każdy inny tak samo rozumuje i wszystkiego się domyśli.
@e4gle: Ale nikt nie każe pani Jadzi znać frameworków tylko określić, że chce stronę z historią zakładu, cennikiem, adresem, pięcioma zdjęciami kwiaciarni, z ładnym zielono czerwonym tłem nawiązującym do kwiatów. Pani Jadzia określa też, że nie chce sama nic modyfikować i jeśli coś się zmieni (adres, telefon, nowe zdjęcia) to da nam znać a my wycenimy jej zmiany i wykonamy stosując stawkę 50zł/h, a jeśli modyfikacja będzie trwała mniej niż 15
@c97: pewnie, że można i za 10 milionów zrobić, ale po co skoro są tańsi i równie dobrzy programiści, strona wykop wbrew pozorom nie jest aż tak rozbudowanym serwisem. Można ją wykonać w mniej więcej 2-3 miesiące, a na pewno nie za milion ;)
Klient indywidualny to jeszcze nic. Najlepsze cyrki są z korporacjami gdzie każde przesunięcie boksu o 2px czy zmiana koloru odnośnika jest omawiana na zgromadzeniu walnym i odpowiedź przychodzi po 2 tygodniach :) Tym bardziej sytuacja jest groteskowa kiedy firma stwierdza, że strona jest potrzebna na jutro a później przez 7 miesięcy wdraża się nic nie wnoszące poprawki bo nowa pracownica chce się wykazać przed szefem kreatywnością.
@Grafon: albo jak koniecznie klient chce wprowadzić jakąś bzdurną zmianę (typu właśnie przesunięcie o te 2px), zgadzasz się na tę zmianę, ale wysyłasz klientowi dokładnie to samo co było. I wtedy okazje się, że jest już cudnie ;).
Dobry tekst, należy jeszcze dodać tekst od klienta: "to niech zrobi mi pan 3-4 projekty strony żebym miała z czego wybrać", oczywiście zapłaci za 1 a pozostałe 3 robimy z zamiłowania do swojej pracy...
Podstawowy problem to nie to ILE ma kosztować strona, tylko wytłumcznie klientowi CO TO jest strona internetowa. Jak już skuma róznice między wizytówką w htmlu, a CMSem to można zacząć rozmawiać o pieniądzach. No chyba że klient chce "kopie Allegro za 1000PLN" - na takich szkoda czasu i nerwów i grzecznie, acz stanowczo mówimy NIE.
Komentarze (85)
najlepsze
Ja
Czyli sytuacja jak ze standardowymi aplikacjami. Klient kupuje aplikację i ją ma. Tyle. Nie siedzisz i nie robisz 20 wizytówek, 10 stron i 3 sklepów próbując zdążyć w terminie tylko po prostu masz produkt/produkty które rozwijasz i sprzedajesz.
Klient chce modyfikację ? Albo płaci
Dzięki za informację, to może być "lifesaver" dla mnie. Złapałem się na tym, że po kilku latach przestaję lubić tworzenie serwisów m. in. z powodów o których wspominał andyk77, ale chyba głównie dlatego, że jest to ogromna ilość roboty diabelnie niewdzięcznej. Nikt nie docenia ogromu pracy włożonego w detale. Przeważnie oczekują ode mnie seryjnego badziewia, najlepiej użycia gotowca, olania standardów i zasad sztuki. Mam wrażenie, że moja praca to coś
Pamiętajcie że problemy które macie
Małe strony np: http://www.metal-jawor.pl/ CENA: od 300 do 2000zł (prosta grafika, bez flasha, jquery i baz danych)
Duże strony: http://wykop.pl http://samosia.pl CENA: od 20000zł do 100000zł (grafika i programistów 1-3 osoby)
W tych cenach można spokojnie się zmieścić zlecając stronę firmie.
Podstawowy problem to nie to ILE ma kosztować strona, tylko wytłumcznie klientowi CO TO jest strona internetowa. Jak już skuma róznice między wizytówką w htmlu, a CMSem to można zacząć rozmawiać o pieniądzach. No chyba że klient chce "kopie Allegro za 1000PLN" - na takich szkoda czasu i nerwów i grzecznie, acz stanowczo mówimy NIE.