Wracałem wtedy z rodzicami z Nysy z wakacji, miałem 8 lat i bardzo nalegałem że chcę wracać do domu bo prawie bite 2 tygodnie lało. Na głównym moście nad Odrą w Raciborzu, do Cinquecento nam się normalnie wlewała drzwiami woda, następnie kierowaliśmy się na kanał Ulga i był tam taki przepust pod mostem kolejowym, tam straciliśmy tablice rejestracyjną ale jakoś udało się przejechać. Kanał Ulga już był nie przejezdny, zawracali ludzi na
Material jak zwykle najwyzszej klasy. Pokazujacy ludzka tragedie jak i kulisy i przyczyny. No i chyba najwazniejsze ze nie zostaly pominiete wsie jak i mniejsze miasta, tam ludzie zostali pozostawieni sami sobie a narracja w ostatnich latach jest taka ze jakoby Wroclaw byl jedyna i najwieksza ofiara powodzi '97
Byłem wtedy dzieckiem, ale pamiętam, że w wiadomościach TVP1 za tragedie ludzi we Wrocławiu obwiniano wtedy ludzi, którzy nie pozwolili wysadzić wału. Wojewoda Wrocławski podjął decyzję o przerwaniu wału. A Ty co byś zrobił na jego miejscu?
@l-RAD-l: Problemem nie było to, że chcieli rozwalić wały. Tylko oni zamiast najpierw zrobić całymi siłami ewakuacje tych miejscowości, z dobytkiem, zwierzętami (to były wsie!) to stwierdzili: wysadzimy, jakoś to będzie. Zamiast wysłać tam 2000 żołnierzy w ciężarówkach i zacząć wywozić ludzi i dobytek w bezpieczne miejsce to wysłali tam garstkę policjantów i oddział saperski do zabezpieczenia wysadzenia. Zobacz sobie, że nawet kiedy próbowali wysadzić to z helikopterów to nikogo nie
Podczas tej powodzi była sytuacja, że przyjechała nyska czy żuk, sprzedawać chleb powodzianom. Problem był taki, że bochenek kosztował z 10 zł. Ludzie się #!$%@?, przewrócili samochód i chleb zabrali.
25 lat później mamy wojnę na ukrainę i największy kryzys od 2 wojny światowej i znów okazuje się że nie mamy co liczyć na rząd bo najwięcej pomogli zwykli ludzie ¯\_(ツ)_/¯
Pracowałem wtedy w jakiejś gównianej telewizji lokalnej. Pamiętam w jak gigantyczny dół wpadli "redaktorzy i reporterzy" kiedy powódź się skończyła, przez dobry tydzień żałoba trwała.
@jan-marian-waleczny: Pamiętam do dziś, miałem jakieś 9lat. Byłem z rodzicami na wakacjach. Poznaliśmy tam jakąś inną rodzinę z dzieciakami w podobnym wieku. Sympatyczni ludzie. Byli z Nysy Kłodzkiej. Powódz zaczęła się jak wracaliśmy do domu, oni tez wracali, ale nie mieli już specjalnie do czego... Smutne to było w #!$%@?... ( ͡°ʖ̯͡°)
@piekarinnio: My byliśmy w Polanicy i tata mial zaprowadzić samochód na parking strzeżony bo wtedy kradli ile wejdzie. Dobrze że tego nie zrobił bo parking był nad rzeką
Brat ze szwagrem mieli tarpana i postanowili pomóc okolicznym mieszkańcom, z piekarni wzięli chleb, skądś tam mleko, wodę itp. Pojechali do okolicznego zalanego dość mocno miasteczka, ludzie na dachach. Rozdawali produkty, ale jak ludzie zamiast wdzięczność mieli pretensje, że bułek nie przywieźli, to był to ostatni raz jak pojechali pomagać powodzianom. ¯\_(ツ)_/¯
Komentarze (193)
najlepsze
@uht200
Rok 2020.
U mojego wujka na Kozanowie we Wrocławiu woda sięgała prawie 2 piętru i co? I nic się miasto nie nauczyło.
A Ty co byś zrobił na jego miejscu?
¯\_(ツ)_/¯