Właścicielka lokalu kulturalnie i z zimną krwią broni się przed sanepidem.

Wielki szacun dla "Pani Ani" - niejeden facet by wymiękł i wprowadził chaos. A tu spokój i opanowanie wygrało.

- #
- #
- #
- #
- 445
Wielki szacun dla "Pani Ani" - niejeden facet by wymiękł i wprowadził chaos. A tu spokój i opanowanie wygrało.
Komentarze (445)
najlepsze
a panu Maciejowi Mol życzę by nie było takiego samego następnego razu ;)
@merti: co by nie mówić o policji, to akurat w łodzi jest pełna kulturka - nie straszyli podczas strajku kobiet (jedynie kontrolowali ruch), a i tutaj też żadnego straszenia, osaczania i włażenia w strefę komfortu, żeby właścicielkę stłamsić, tylko część wyszła na zewnątrz na prośbę właścicielki, no a na końcu babeczka z policji grzecznie zapytała czy była legitymowana, była, więc my już nie będziemy legitymować i do
Ciekawe jest też to, że zwala winę na premiera. Otóż nie, nieznajomość prawa szkodzi i teoretycznie można ją pozwać osobiście za nękanie i przekroczenie uprawnień.
@ms86: bo ta pani z Sanepidu pracuje tam od 30 lat i zawsze na jej normalny dzień pracy składało się wypicie kawki, przybicie 3 pieczątek na jakimś kwicie, pasjans i ploteczki. A tu nagle jakaś epidemia, trzeba zacząć pracować i (olaboga!) iść na miasto rozmawiać z ludźmi, którzy znają swoje praca. Ha tfu!
Najbardziej mnie #!$%@? "proszę mnie nie nagrywać" a czemu? Robisz publiczną robotę, reprezentujesz publiczną instytucję, więc co chcesz ukryć? czego się boisz? Swoją niekompetencję? No to trudno, zawsze można się przebranżowić :)
@RafDan: Bo się wstydzi, że się tak szmaci. Ale zawzięta jest więc próbuje być groźna.
Kulturalnie, rzeczowo kazała im się wynosić, piękne to było nagranie ( ͡° ͜ʖ ͡°)