Wpis z mikrobloga

Kołczowa to ten typ człowieka co jest umówiony na 8:00 wie że trasa trwa godzinę więc z okładem Powinni wyjechać o 6:45 - a ona już od 5.30 stoi w butach pod drzwiami i sapie.

#slubodpierwszegowejrzenia
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pypowicz: ludzie, którzy tak bardzo chcą mieć zapas czasu są bardzo męczący. Raz skorzystałam z uprzejmości koleżanki z pracy i zabralam się z nią razem na dworzec. Pociąg odjeżdżał o 5:40, na dworzec miałyśmy ok. 10 minut drogi autem przez puste miasto, więc chwilę przed 5 już siedziałyśmy bezczynnie w wagonie. I po co tak robić?
  • Odpowiedz
@Squirell_: jeżeli nie masz wpływu na terminarz i wynika on z np rozkładu jazdy to pragmatycznie jest być tym typem człowieka. Nie stracisz wiele a wytniesz sobie stres z potencjalnym spóźnieniem i masz poduszkę czasową gdyby coś się po drodze stało
  • Odpowiedz
@pypowicz nie cierpię na cokolwiek czekać i zawsze jestem w ostatnim momencie. Nie pamiętam sytuacji, w której tego bym żałowała i miała jakiekolwiek negatywne konsekwencje, ale za to doskonale pamiętam te kilka razy, kiedy słuchając kogoś, wyjechałam gdzieś z dużym zapasem czasu i żałowałam, że muszę czekać jak debil, a mogłam robić coś pożytecznego w tym czasie.
  • Odpowiedz
  • 6
@partycja_: ja mam tak samo. Do szkoły rowerem.bylo 10 minut.
Jak lekcje na 8 to wyjeżdżałem o 7.55 i jakoś te 5 minutowe straty lekcji nie zrujnowaly mi życia ani wychowania
( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
  • 1
@no-namewasmine: a jeszcze jakbyście byli umówieni w domu że wyjazd o 6.30 (mimo że nie trzeba tak szybko) I byś się na wtedy wyrobił to i tak w domu ktoś powie że już o 6 wstał i mogliśmy w sumie wcześniej wyjechać xd
  • Odpowiedz
@pypowicz: u mnie to by było tak: muszisz wyjść o 7 żeby mieć rozsądny zapas czasu (powiedzmy 20 minut), matka kłamie, że o 6:30 trzeba wychodzić, żeby być na styk, 5:30 zaczyna zaganiać niczym border collie owce, o 6:00 zaczyna się awantura, że JUŻ się spóźniliśmy. Rezultat: docieramy na miejsce by dowiedzieć się, że mamy 1-2 godziny zapasu.
Mam alergię na takich ludzi przez to.
  • Odpowiedz
@Clermont: w tym roku bardzo często mam okazję podróżować wieloma środkami lokomocji i w zupełności wystarcza mi być na peronie na 10-12 minut przed odjazdem pociągu. W przypadku wylotu z małego lotniska i posiadania samego bagażu osobistego melduję się tam na ok. godzinę przed startem. Przetestowane niejednokrotnie, u mnie działa:)
  • Odpowiedz
@pypowicz: ostatnio z narzeczona podwozilismy moje auto na oklejanie, bylo to przed jej praca i w domysle przyjechalismy na dwa auta i jej autem odwoze ja do pracy. Stoje gadam z facetem a ona juz wysyla do mnie smsy ze sie spoznila juz do pracy, nawet nie widzialem tych SMS wiec przyszedlem pare minut pozniej. Dojechalismy do jej roboty 10 minut przed czasem xD Tak samo gdy gdzies wyjezdzamy, jak
  • Odpowiedz
@Squirell_: oni chyba mieli bagaż rejestrowany?
Co do lotnisk to zdarzyły mi się dwie przypałowe sytuacje.
Pierwsza, mimo dużego zapasu czasu ledwo udało się wejść do samolotu przez kolejki. To była Serbia i bez w------a się na chama w kolejkę nie udałoby się załapać na samolot.
Druga, mimo bycia w miarę o czasie okazało się, że trzeba zapieprzać bo z niewyjaśnionych przyczyn gate był zamykany na długo przed odlotem. To
  • Odpowiedz
@pypowicz: Ja jestem tego typem człowieka, kiedyś dorabiałem na studiach tym, że przygotowywałem dokumenty do przetargu i jak nie udało się wysłać na czas to jechałem do inwestora z tymi dokumentami, a czasami to był wyjazd po 200-300 km w jedną stronę. Miałem tak trasę zaplanowaną, że jakby mi samochód się zepsuł na trasie to byłem wstanie jeszcze kogoś poprosić, aby po drodze ode mnie odebrał dokumenty i zawiózł na
  • Odpowiedz
@general_row_grotecki: ja już kilka razy miałem sytuację na której spóźniłem się z nadaniem bagażu rejestrowanego co skutkowało opłatą 800 zł bym mógł zabrać walizkę na pokład. Dodatkowo oczywiście na kontroli musiałem wyrzucić wszystkie płyny powyżej 100 ml. W Londynie wzięli mnie na kontrolę osobistą i tak spóźniłem się na samolot. W Krakowie były takie korki na autostradzie że również nie zdążyłem. I co najlepsze miałem zawsze jakiś tam zapas czasu
  • Odpowiedz