Wpis z mikrobloga

#uto #uap

Taka myśl. We wszystkich tych relacjach z bliskich spotkań obcy są saute, bez skafandrów, żadnej bioasekuracji. A jakaś bakteria mięsożerna mogłaby szybko załatwić takich obcych. Zresztą w Wojnie Światów Wellsa tak się skończyła cała inwazja. I tak samo ludzie mogą złapać coś od kosmitów. Wirusy to ciężko, ale bakterie, pierwotniaki tak. Przy takich spotkaniach stosowaliby szczelne skafandry, system filtrowania powietrza. I jakoś wszyscy kosmici są przystosowani do oddychania mieszanka jaka jest w ziemskiej atmosferze. A przecież życie nie kończy się na oddychaniu tlenowym. I tlenu też musi być odpowiednia ilość. Za mało to trudno cokolwiek robić, za dużo też wcale nie tak dobrze. W historii Ziemi były okresy, że tlenu było znacznie więcej, wtedy mogły żyć olbrzymie stawonogi oddychające tchawkami, dziś po prostu by się udusiły. Nigdzie nie ma, że kosmici w hełmach, jakieś urządzenia do oddychania.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Rasteris: Bo te byty, które obserwują tzw. uprowadzeni czyli pospolite szaraki to najprawdopodobniej biomaszyny, są sztuczne i mają ograniczone cechy. Uprowadzeni opowiadali często, że pracę tych szaraków nadzorował inny typ istot, takich modliszkowatych przerośniętych. Dużo sygnalistów czy tam innych, którzy niby coś wiedzą mówiło to samo, czyli że szaraki to sztuczne twory, s gatunek za nimi stojący niezbyt wchodzi z nami w osobiste interakcje. Co do biologii, to takie sztuczne
  • Odpowiedz