Wpis z mikrobloga

Straciłem ojca. Właściwie to już wczoraj go pochowałem. Jakoś to do mnie nie trafia.
Miał ledwie 50 lat, a zmarł w nocy. Nie wiem z jakiego powodu - nikt nie chciał wiedzieć. Może się udusił, miał problemy z płucami po wypadku 14 lat temu i sine usta po próbach reanimacji. Może to źle zabrzmi, ale po śmierci chcieliśmy pozbyć się go jak najszybciej. Największy ból był, gdy widziało się go zimnego w domu pogrzebowym. Wtedy nawet taki autysta jak ja poddawał się emocjom.
Przeraża mnie to, jak naturalnie przejąłem jego rolę. Tak, sam już jestem ojcem - miał wnuczkę przez półtora roku. Ogarnąłem sprawy urzędowe i już większość mamy za sobą. Jeszcze ZUS i sprawa spadkowa, ale to proces.
Na pogrzebie potrafiłem przemawiać bez załamania głosu. Co prawda formułki, którą układałem przez ostatni dzień w głowie, ale nie miałem. Wsypałem mu kawę do grobu, bo bardzo ją lubił. Będzie mógł ją teraz pić z kolegą, który w stanie agonalnym zmarł na raka kilka miesięcy temu. Jeśli cokolwiek po tym jest, oczywiście.
Wszystko jest dobrze, dopóki nie przypomnę sobie jak bardzo kochał moją córkę. Wtedy nie daje rady. Sekunda i po mnie. Przepłakałem w samochodzie 15 minut po tym, jak jego kolega wspomniał mi jak bardzo katował go w delegacjach filmikami małej, które wysylalismy rodzicom. Tylko to mnie tak wzrusza.
Nie wiem po co to piszę. Do spowiedzi nie chodzę, ale chyba jej potrzebowałem.
#zalesie
  • 140
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@s3b4: no przykre i bardzo współczuję. Mój się kończy od dłuższego czasu, męczy tym biedna matkę. Nigdy nie był dla nas ani bliski ani miły a koniec końców wiem, że jego śmierć mnie p--------e i zaburzy mi naprawiany spokój. Wszystko to niezbadane i p------e. Raz jeszcze sil
  • Odpowiedz
@s3b4: trzymaj się, ja w kwietniu też pochowałem tatę i dokładnie mam tak samo. Mieszkal że mną przez ścianę, mój 3latek za nim przepadał, był świetnym ojcem, dziadkiem. Miał 67 lat, zmarł nagle, nie chorował, chlop jak kon, potrafił wszystko, zmieniał sam dachy, jeździł sobie gdzie chciał, to po jakieś narzędzia to po coś, oglądał sobie jak co zrobić na YouTubie. Pomagał mi , jeździł czasem że mną w teren
  • Odpowiedz
@s3b4 Znam to uczucie, ja pochowałem mamę dwa miesiące temu. I też, najbardziej niszczy mnie to jak ona kochała moje dzieci. Dzięki tym dzieciom pozbierała się po stracie swojej córki i mojej siostry, a nie mogła się nimi nacieszyć. Mój starszy syn (4 lata), może ją jakoś zapamięta, ale młodsza córka nigdy się dowie jak ją kochała babcia. Nawet córka dostała imię po mojej siostrze...
Dziękuję Mirku za ten wpis, mam
  • Odpowiedz
@s3b4: takie rzeczy leczy tylko czas i też nie do końca. Mój ojciec zmarł jak miałem 12 lat, a on sam nie miał 40. Nawet nie płakałem, obsesyjnie czytałem książkę, gubiąc wątek co kilka stron i zaczynając od nowa. Na pogrzebie w-------y mnie płacze wszystkich i całe to zamieszanie, jakby człowiekowi mało było cierpienia i nie mógł odwalić tej ceremonii jak najszybciej, tylko to katolickie delektowanie się zgonem i cała
  • Odpowiedz
@s3b4: Trzymaj się chłopie. Bardzo ci współczuję. Mi na samą myśl o śmierci któregokolwiek z rodziców cisną się łzy do oczu. Życzę Ci, by ból przeminął i kiedyś na myśl o tacie pojawiał się uśmiech
  • Odpowiedz
@s3b4: najgorsza jest chyba tęsknota i świadomość, że nie ma już jednej z dwóch osób, ktore były z tobą od początku twojego życia. Bedzie c-----o, trzymaj sie tam
  • Odpowiedz
  • 9
W tym roku mój ojciec zmarł miesiąc przed narodzinami mojego syna...ból mam do dzisiaj że tato nie zdążył poznać wnuka, a wnuk dziadzia..
  • Odpowiedz
@s3b4 trzymaj się Mirku, byłem w twojej sytuacji 3 lata temu, podobny wiek ojca i sytuacja rodzinna, czas leczy rany. Jeśli masz dobre wspomnienia z ojcem to nie uciekaj od nich, kiedyś wszyscy razem gdzieś się spotkamy.
  • Odpowiedz
@s3b4 za każdym razem wyłapuje takie wpisy na mirko. Pewnie dlatego, że sam straciłem mamę w podobnym wieku (51 lat). Dziś też jestem ojcem, niestety moja córka nie miała szansy Jej poznać - to mnie łamie za każdym razem do łez mimo, że minęło już kilka lat. Takich jak Ty jest więcej niż Ci się wydaje. Życzę siły Mirku, początek po stracie jest trudny, potem jest ciutkę lepiej, ale tego się
  • Odpowiedz
@s3b4: Trzymaj się stary. Jakbym czytał o sobie. 3 tygodnie temu też pochowałem ojca. 66 lat. Zmarł we śnie, zawał. Swoim jedynym wnukiem, a moim synkiem, nacieszył się 9 miesięcy. Nie chciał się leczyć, pomimo, że wszyscy dookoła chcieli mu jakoś pomóc. Na pocieszenie mogę powiedzieć jedynie tyle, że czas leczy rany.

Apel do wszystkich mirków i mirabelek: jeśli też macie kogoś w rodzinie, kto nie chce, bądź boi się
  • Odpowiedz