Wpis z mikrobloga

Wyjaśnię wam dlaczego większość z nas nie powinna w ogóle pracować, tylko włączyć tryb neeta.

Otóż mój kolega stworzył kiedyś taki piękny termin jak Protokół SpierrdoIenia, a ja dopisałem do tego całą teorię naukową, badania i definicje.

Jest takie powiedzenie, że można urodzić się bez rąk i nóg, ale najgorsze to urodzić się w Polsce bez pleców.Ja niestety urodziłem się bez pleców i do tego bez tzw "soft skilla", żeby te plecy zdobyć, więc jestem podwójnie w doopie. Do tego nie piję w ogóle alkoholu, więc o jakiejkolwiek karierze mogę zapomnieć. No, ale ja mam w doopie kariery.

Sedno sprawy rozbija się o to, że takim ludziom jak ja prędzej czy później odpalą ten protokół spierrdoIenia. Jest to nieuniknione. Mogę zarabiać mało, średnio, albo dużo, ale nigdy nie będę miał stabilizacji. Nie będę miał ciepłej posadki, która zapewni święty spokój, i na której nie można odpalić prokotołu. Taka posadka to nie musi być stanowisko dyrektorskie, ani nawet menadżerskie.

Mój kumpel jest np. cieciem na czarno, ale za bardzo dobre pieniądze jak na tą robotę, bo ma plecy i nic tam praktycznie nie robi. Siedzi se na zadoopiu z laptopem i kasa się nabija, nikt nie przyjdzie i się nie przypiertoli do niego.

Takie prace są. W urzędach, prywatnych firmach, sklepach szwagra, instytucjach, korporacjach, ale trzeba mieć plecy. Usadzą cię gdzieś, zapomną, że istniejesz i będzie po sprawie.

Natomiast u mnie spokój jest do czasu, aż przyjdzie dekoniunktura, restrukturyzacja, "czynniki ekonomiczne", nowe "zmiany na lepsze".

Od 6 lat gniazduję (teraz to modne określenie) z rodzicami, zapiertalam w kołchozie i oszczędzam każdy grosz. Na inwestycjach oszczędzonych pieniędzy dzięki rodzicom i bardzo skromnym życiu udało mi się zarobić przez te 6 lat dużą sumę lecz wciąż jest ona zbyt mała, żeby uwolnić się z kołchozu. Żyję w ciągłym strachu, ponieważ protokół przez te 6 lat został odpalony już 3 razy.

I jestem pewien na 100 procent, że zanim ja osiągnę to co chcę to ktoś zdąży się przypierrdoIić i wymyślić jakąś wspaniałą wizję w firmie "zmian na lepsze". To kwestia czasu. Mój kolega, który też ma ten problem co ja i nie ma pleców pracował w dużej firmie w Niemczech i miał 5 lat spokoju i świetnej kasy, ale odpalony został "protokół", bo góra tak zadecydowała i dokręcili im tak śrubę, że wszyscy zaczęli chodzić na L4, albo zwalniać się.

Ja mam już od pół roku spokój, ale wiem, że to kwestia czasu aż do mnie też się przypiertolą i to życie w ciągłej niepewności już mnie zabija, bo pamiętam jak to było ostatnim razem jak zostałem wezwany i otrzymałem opiertol.

To może być wszystko. Zrypa od mojej przełożonej karierowiczki taka, że wyląduję na oiomie z zawałem. Dokręcenie śruby i od jutra "nowy zakres obowiązków", redukcja etatów, transfery, przeniesienie i inne gófna. To się stanie, gwarantuję to wam i już nieważne, czy będę zarabiał 4, czy 20 k, ale nigdy nie będę miał poczucia stabilności. Do jepanej emerytury będę przechodził cyklicznie protokół co jakiś czas aż odbije się to na zdrowiu. Wszędzie gdzie nie pójdę pracować to czeka mnie taki los. Bo spokój jest dla wybranych, znajomych królika.

#pracbaza #korposwiat #pracait #praca #przegryw #depresja #kolchoz #januszebiznesu
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MakiawelicznyAltruista jakie to jest prawdziwe XD moja pierwsza lepsza praca - pol roku bardzo fajnie, potem przerzucenie do innego działu z innym szefem, nagle z pracy zdalnej z fajnymi ludźmi jest praca stacjo z idiotami i z-----i. Out po 1.5 roku bo mi zdrowie siadło. Następna robota spoko, ale po pół roku już czułem że jebnie + slaby hajs. Pensje zamrożone a glowy leciały tylko trochę ponad rok po moim oucie.
  • Odpowiedz