Aktywne Wpisy

mirko_anonim +42
✨️ Życie po studiach na politechnice - ciężka prawda Ⓘ
5 lat totalnie ciężkich studiów na politechnice, nieprzespane noce (do dzisiaj mam koszmary z niektórych egzaminów). Po tym wszystkim orientujesz sie, że rynek pracy w dziedzinie budowy maszyn praktycznie nie istnieje z ciebie max co może zostać - jeśli nie jesteś wybitnym - to klepacz projektów jakichś wózków magazynowych za 6k/msc. Zaciskasz zęby, wykopki miały racje, robisz kursy IT, dostajesz w końcu pierwsze
5 lat totalnie ciężkich studiów na politechnice, nieprzespane noce (do dzisiaj mam koszmary z niektórych egzaminów). Po tym wszystkim orientujesz sie, że rynek pracy w dziedzinie budowy maszyn praktycznie nie istnieje z ciebie max co może zostać - jeśli nie jesteś wybitnym - to klepacz projektów jakichś wózków magazynowych za 6k/msc. Zaciskasz zęby, wykopki miały racje, robisz kursy IT, dostajesz w końcu pierwsze
źródło: gf-Be7d-pJjx-Kmgw_ksiazulo-994x828
Pobierz
Wyjaśni mi ktoś jak nieogarowi.
1.
Ludzie biorą jakieś nowe gls w leasing, a potem na grupach na fb próbują to opchnąć z odstępnym prawie równowartości auta nowego.
2. Ktoś napisał komentarz że to się robi w celu
1.
Ludzie biorą jakieś nowe gls w leasing, a potem na grupach na fb próbują to opchnąć z odstępnym prawie równowartości auta nowego.
2. Ktoś napisał komentarz że to się robi w celu





Ja i moja żona jesteśmy #childfree.
Ja 34 lvl po #wazektomia - bo może jestem trochę wiecznym dzieckiem i stawiam swoje szczęście i szczęście mojej kobiety na priorytecie, a uważam że z dzieckiem jest to niemożliwe. I lubię sobie podróżować, korzystać z życia mega aktywnie, rower, wspinaczki górskie, windsurfing, co chwilę mam nowe zajawki, lubię wysypiać się i żyć zdrowo.
Moja żona 29 lvl - podobnie, tylko ona też ma świadomość jakie negatywne konsekwencje zdrowotne niesie ciąża.
Jesteśmy szczęśliwi, może w okolicach 40stki jeśli nam przyjdzie późny okres macierzyństwa i tacierzyństwa to skierujemy się ku adopcji. Jednak na razie przyjęliśmy do wiadomości że umrzemy bezdzietni.
I ostatnio tak zastanawiałem się, że... nie do końca wiem, po co ja akumuluję kapitał, trochę podobnie różowa:
- ja: spłacone mieszkanie warte obecnie 900k, mieszkanie które wynajmuje warte 600k (de facto dzięki spadku po babci który podzieliliśmy z bratem), do tego jak moi rodzice odejdą to odziedziczę dom i trochę ziemi wartej 2-3kk (do podziału z bratem). Ostatnio myślałem czy inwestycyjnie jakiegoś kurnika nie kupić na kredyt pod wynajem ale chyba rynek jest przesycony.
- różowa: prędzej czy później odziedziczy dom po babci warty jakieś 800k, mieszkanie po rodzicach warte jakieś 700k
Różowa to jedynaczka. Ja mam bratanka który jest fantastycznym dzieckiem i myślałem żeby wszystko co mam zapisać na bratanka (po odejściu moim/żony). Ale różowa to nie ma na kogo w sumie tego przepisać więc bratanek byłby wygrywem gdyby doszło do tego że on by to odziedziczył (ona jest normalnie w nim ubóstwiona).
Naszły mnie takie myśli że moi rodzice dziadkowie prawdziadkowie, podobnie jak u żony, ciężko pracowali żeby kolejne pokolejna miały lepiej. I jestem im wdzięczny. Tylko ja nie chcę się rozmnażać, podobnie jak żona, więc cała nadzieja jest praktycznie w moim bratanku w kwestii przedlużenia rodu. On ma 7 lat więc nie wiadomo czy ideologia childfree też na niego przejdzie. Różnie może być. I naszła mnie taka refleksja że w sumie fajnie mieć taki skumulowany kapitał, ale... po co?
Myślałem że na starość fajnie byłoby żyć z wynajmu ale szykuje się nam niż demograficzny (don't blame me pls, wiem że w tym jest i moja wina), ale ja po prostu nie chcę się rozmnazać. I tak się nawet zastanawiałem czy na starość nie sprzedać np. tego mieszkania co wynajmuje i nie wykorzystać spadku po rodzicach żeby np. żyć jak panisko i pójść w 100% konsumpcjonizmu aby cieszyć się życiem. Osatetecznie i tak umrzemy, więc yolo...
Jakie wy macie podejście do waszego majątku w kwestii bycia bezdzietnymi? Mi to ostatnio suszy głowę, głównie przez to że chciałem mój majątek jakoś mnożyć, reinwestować, zwłaszcza że rodzice mówili że chcą sprzedać ziemię a im kasa nie potrzebna to chcieli mi oferować coś z bratem (niestety moi rodzice łudzą się że więcej kasy pomoże mi i żonie podjąć decyzje żeby mieć dziecko) i tak sie zastanawiam.. poco?
#dzieci #childfree #antynatalizm #bezdzietnosc #hedonizm
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
źródło: childfree-1024x767
Pobierz@tarushiba: jak ktoś usilnie musi pokazać wszystkim, jaki jest szczęśliwy, to znaczy że nie jest. Powód nie ma znaczenia. No, ewentualnie jest chory psychicznie.
nigdy nie zrozumiem po co komu zona/konkubina gdy nie planuje miec dzieci - przeciez to kula u nogi, ktora zabiera spokoj, cisze, prywatnosc i czasami - przynajmniej dla tych, ktorzy szanuja przysiege malzenska - mozliwosci chociazby rzucenia wszystkiego w p---u i wyjechania na inny kontynent. imo posiadanie kobiety to takie zlo konieczne kiedy chce
Nie wyolbrzymiasz przypadkiem? Możesz wskazać gdzie ta "usilność"?
Z Twojego komentarza można łatwo wywnioskować, że czujesz zawiść czytając posty bezdzietnych, zadowolonych osób (do tego urojenia, że taki jest ich cel, co jest już trochę loco)
@zmarnowany_czas:
@tarushiba
a ten odnosi się do autora
No ale jeśli nie pisałeś o tym poście, to właściwie o czym? i czemu
@MorningStarR: tak, na przykład możesz zaadoptowac tylko chłopca z Tajlandii. Młody zostaje pod opieką tajskiego rządu, ma tajskie obywatelstwo, masz wizyty tajskich urxedników, czy dobrze się opiekujesz. Żeby nie było, że dostajesz jakiegoś dzieciaka z luksusow - kolega dostał dziecko porzucone na ulicy przez matke prostytutke. Zatem masz wybór - rodzimy fas, albo egzotyczne problemy
@mirko_anonim: imho, jak nie odziedziczy jakiegoś w ciągu 20 lat w top5 to nic specjalnego nie wygrała. Co jej po tych domach jak będzie mieć 60 lat, nie wiadomo zresztą ile wtedy będą warte. I tak do tego momentu będzie musiała zapieprzać w robocie