Wpis z mikrobloga

Nienawidzę swojego życia, ponieważ nienawidzę swojej pracy. Stanowisko i zakres obowiązków jest super, praca jest ciekawa. Natomiast jak idę do firmy to mam odruch wymiotny z powodu ludzi.

To jest korporacja i niektórzy ludzie są tam jak sekta, nakręceni jak po amfetaminie. Ktoś dzwoni do mnie i mówi, że coś się dzieje na firmie i potrzebna jest moja interwencja to mówi o tym jakby miał zaraz zawału dostać, jest taki przejęty, tak jest co chwila, telefon, teams, email. Jak widzę niektóre osoby to są tak najarane tym życiem firmowym, tym co robimy, że już mi się na sam ich widok rzygać chce. Są podpaleni i nawet po pracy nie mają życia, tylko gadają o robocie.

Niektórzy są takimi żołnierzami, że gadają hasłami i sloganami, które nasze korpo ma wywieszone na tablicach w życiu codziennym i przenoszą na życie prywatne. Podam wam przykład takiego jepnięcia. Mieliśmy spotkanie zimą i jedna z liderek, która jest tak nakręcona jak dziadowski bicz weszła do salki i ja mówię, że trzeba włączyć grzanie z klimy, bo zimno tu jest, a ona mówi, że nie, lepiej nie włączajmy, bo firma ma politykę oszczędzania i dbania o klimat i tak marzliśmy jak pojepy.

Jak powiem, że ja chcę zrobić swoje i nie zamierzam w wieku 60 lat się obudzić, że całe życie poświęciłem firmie to się patrzą jakbym im ojca grabiami zabił.

Jestem nieprzystosowany do jakiejkolwiek pracy z ludźmi i do robienia kariery, ponieważ jak słucham takiej osoby, nakręconej jak po prochach to mam dosyć po minucie, mam ochotę wszystko rzucić i wyjść.

Tylko, że wiem, że ludzie tacy są i w innej robocie też tak będzie. Zachowują się jakby świat się kończył na miejscu ich pracy.

#pracbaza #przegryw #korposwiat #nerwica #depresja #praca
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MakiawelicznyAltruista: znajdź firmę z home office

ja 2 korpo do tylu zwolniłem się, bo mialem wrażenie ze pobije paru gości..
1 korpo do tylu juz wiedziałem ze mam uczelenie na dębili, wiec powoli powoli pracowałem z domu
potem bum COVID ! alleluja

aktalnie mam pełny home office. korpo nie ma bazy w .pl :)
  • Odpowiedz
@asdfqwerty123: No, nie wiem czy zmiana coś da, ludzie są jacy są, czyli zjepani, bo każdy myśli, że świat się kończy na miejscu, w którym akurat jest, dlatego jak u nas coś na firmie nie idzie to ludzie podnoszą to do rangi katastrofy globalnej i ta sekta lata i rwie włosy z głowy jak w wariatkowie.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: wiem co czujesz i chyba przejście na przynajmniej częściowy home office to najlepsze rozwiązanie. U mnie w ostatniej robocie było do tego stopnia sekciarsko, że wszyscy chodzili na raz do kuchni po kawę, i to nie 1-2 osoby a cała grupa paru osób. Jak ktoś brał inny typ kawy, lub sam sobie ją poprawiał np roślinnym mlekiem to głośno komentowali że nie jest kolektywny. Razem chodzili na obiady, razem
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: to jeszcze i tak pol biedy jak coś się dzieje. Najlepsza jest zabawa jak jakieś starsze babki dzwonią do ciebie podjarane że w jakimś dokumencie jest literówka i natychmiast trzeba poprawic. A dokument nawet nie wychodzi do klientow ani do żadnego prezesa xd
  • Odpowiedz