Wpis z mikrobloga

Przypomniało mi się jak jakieś dwa lata temu jechałem rowerem przez okoliczne wsie i na uboczu znalazłem telefon. Miał kod blokady ekranu, jednak udało mi się znaleźć kontakt ice, ale nie udało mi się z nim połączyć.
Zacząłem więc stalking na fb wpisując imię i nazwisko pani która była podana jako ice. Nie udało mi się znaleźć jej profilu, ale znalazłem kogoś kto prawdopodobnie był jej mężem. Zadzwoniłem więc na messengerze i gość potwierdził że faktycznie ich syn zgubił telefon gdy byli u dziadków na wsi. Dla pewności spytałem o markę telefonu i co jest na tapecie, zgadzało się.
Spotkaliśmy się z państwem po jakimś czasie w pobliskim parku, byli bardzo wdzięczni i chcieli mi dać w nagrodę 100 polskich złotych, jednak honor samuraja nie pozwolił mi przyjąć pieniędzy za pomoc.
Szarmancki-Los - Przypomniało mi się jak jakieś dwa lata temu jechałem rowerem przez ...

źródło: IMG_5314

Pobierz
  • 83
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los dwa razy miałem podobne akcje. Raz znalazłem nowego nowego Samsunga w kiblu na stacji w Kobyłce pod Warszawą... Telefon miał 3% baterii, a ja miałem przed sobą jeszcze 150km... Zaniosłem do obsługi, poprosiłem, że y podłączyli do ładowarki, to może ktoś będzie dzwonił pod ten numer (potem się zastanawiałem, czy pracownicy go zabrali, czy nie). Inna akcja miała miejsce kilka miesięcy temu, jak jechałem przez Suwałki, to na parkingu zobaczyłem butelkę
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: To ja podzielę się również moją historią. Lato 2017, Bielany w Default City. Wsadziłem znajomych w nocny i poszedłem w swoją stronę. Podchodzi do mnie chłop i mówi, że przyleciał z UK na ślub znajomych, trzy godziny szuka swojego hostelu, za nic nie może trafić z powrotem a telefon mu się rozładował(miał jakieś dziwne chińskie wejście, nie była to żadna wariacja USB). Jedyne co pamiętał, to że przy hostelu był
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: Ja kiedyś znalazłem portfel z pieniedzmi i wizytówką niejakiego pana Krzysztofa (nazwisko przemilczę)
Była tam karta członkowska do klubu Fitnes i imienna wejsciówka do firmy
Więc zadzwoniłem do radia, powiedziałem, ze znalazłem, ze pan Krzysztof w tym i tym miejscu zgubił portfel z pieniędzmi
I poprosiłem by puścili mu jakąś fajną piosenkę, bo ta kasa uratowała mi dupsko tego dnia.
Bohaterzy nie noszą peleryny a pan Krzysztof tego dnia zrobił
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los ja tak na 1 listopada znalazłem złoty kolczyk na cmentarzu. Wrzuciłem info w ten sam dzień na spotted swojego miasta, po 15 minutach odezwał się gościu. Poprosiłem o zdjęcie do pary. Pasowało. Na drugi dzień się umówiliśmy, przyjechał, porównał, wziął kolczyk. Od niego dostałem whisky a od właścicielki ( okazało się, że to jego teściowa) 100zl w kopercie. Nie chciałem przyjąć ale mi wcisnął. A potem okazało się, że ode mnie
  • Odpowiedz
* tekst, który się wyświetla na ekranie zablokowanego telefonu


@Adaslaw: Do numerów ICE nie każdy potrafi się dostać, ale info na ekranie blokady to jest świetna funkcja. Ile razy w kiblu w robocie zostawiłem telefon albo tam gdzie akurat go używałem jako latarki. Dzięki nazwisku na ekranie blokady szybko wracał bez dłuższego szukania właściciela przez znalazcę.
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: mój znajomy miał podobną sytuację ale w drugą stronę. Jego córka zgubiła telefon i po jakimś czasie ktoś odezwał się na komunikatorze czy coś, że znalazł tel i chciałby go oddać. Umówili się gdzieś w okolicy ale, że kumpel nie chciał wyjść na niewdzięcznego gnoja postanowił się odwdzięczyć po staropolsku i wziął ze sobą flaszkę dla znalazcy.

Znalazcą okazał się jakiś 15-16 latek... "eeee, to może tacie dasz w podziękowaniu"
  • Odpowiedz
@Hepar: To jak on chciał ten telefon naładować? Jeśli miał ze sobą ładowarkę, to na luzie na stacjach można podładować. Kartę też można przełożyć do innego i zadzwonić pod numery :P
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: ja kiedyś też byłem na spacerze, usłyszałem że dzwoni telefon gdzieś w krzakach. Taki jakiś model ala "składana klapka". Kurde, rewelka, nie trzeba szukać, odblokowywać - sam się zgłosi, odnajdzie się zguba sama w 5 minut. Taki #!$%@?. Nie zdążyłem nawet niczego powiedzieć, jak usłyszałem stek #!$%@?, wyzwisk i co mi nie zrobi za chwilę jak mnie znajdzie i że mu mam telefon "w ryju przynieść".

Jak mu się skończył
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: ja takich sytuacji ze znalazlem i oddałem miałem kilka. Ale jedna byla dobra jak na rondzie zobaczylem walizke, wypadla z luku bagazowego autobusi ktorym jechal jakis studenciak. W walizce jakis lapek apple, ipad, dokumenty i przedewszystkim jakies leki ktore musial brac na codzien. Kumpel z ktorym to znalazlem odszukal go na fejsie koles nam 2stowki przelał ktore przepilismy( ͡° ͜ʖ ͡°) ale do rzeczy oddalismy to
  • Odpowiedz
@blisko_kebab: Dokładnie. Stówka wydaje mi się bardzo odpowiednią sumą za fatygę. A jako właściciel też czułbym się bardziej komfortowo, gdyby uczciwy znalazca zaakceptował nagrodę, bo nie czułbym się zobowiązany na przyszłość.
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: ciesz się, że trafiłeś na normalnych ludzi. W podobnej sytuacji, dzwoniąc na ostatnie z połączeń (telefon był bez blokady) najpierw zostałem #!$%@? przez jakiegoś sebę, tóry nie dając mi dojść do słowa darł się do mnie, że mnie #!$%@? z powodu, że "czego #!$%@? dzwonisz z telefonu mojej dupy". Gdy wreszcie udało mi się powiedzieć mu, o co chodzi, stwierdził, że dupa jest z psiapsi na zakupach (telefon znalazłem na
  • Odpowiedz
Kumpel kiedyś znalazł telefon, żaden smartfon bo to stare czasy. W wysyłanych mmsach było zdjęcie czegoś, co właściciel określał jako "Pan Pieczarka".
  • Odpowiedz