Wpis z mikrobloga

Zawsze jak gram w gierki to robię to jednym schematem, mianowicie być jak najbardziej szlachetny i nie popełniać żadnych przestępstw, o ile to jest niezbędne fabularnie.
Jeśli mogę komuś darować życie to daruję, jak mogę odmówić nagrody za wykonanie zadania to odmówię, nigdy nie kradnę przedmiotów jeśli jest możliwość zdobycia ich w sposób legalny(chociaż wiadomo, zawsze plądruję zwłoki pokonanych przeciwników, nie wiem czy liczy się to jako kradzież).
Nawet jeśli już gram już po raz enty i dla odmiany stwierdzam że tym razem zagram totalnym złolem to szybko z tego rezygnuje bo źle się czuję gdy zrobię coś złego, nawet w wirtualnym świecie. Nie tyczy się to tez sytuacji gdy grając kolejny raz wiem już, ze postać której darowałem zrobi później coś złego, wtedy już ją zgładzę by nie kontynuowała szerzenia zła.
Ech, chłop jest tak wrażliwy że mu nawet robi się szkoda npców.
  • 205
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los ja złych zawsze klepie, ale zawsze szkoda mi zabijać. Ukarać za zło tak, ale niech żyje.

Wydaje mi się, że nawet jak fable 3 chciałem przejść jako zły, to w końcu mi się nie udało xD
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: To ja mam na odwrót w simsach. Czasem sobie zakładam że tym razem stworzę normalną rodzinę, ale dość szybko przekształca się w skrajną patolę, zdrady, brak opieki nad dziećmi itp xD
A w gta ulubiona rozrywka to mordowanie przechodniów bazooką.
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: Mam to samo, po prostu nie potrafię grać złą postacią, nawet jak zmuszę się do zrobienia czegoś złego, to później to naprawiam, albo wczytuje sejwa. Moim zdaniem to kolejny dowód na to, że jesteśmy NPC w symulacji xD
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: @SzalonyOgorek @Polinik @Samowski @e3b0c z odgrywaniem złej postaci w grach mam ten problem, że złe dialogi są często... słabe, taki wredny na siłę, bez jakieś większej głębi. Pamiętam, że droga renegata w mass effect była po prostu głupia, Shepard stawał się takim bullym z ogólniaka, a nie faktycznie złą i podłą postacią, jak Revan w Kotora. Brakuje mi złej ścieżki w grach, która nie pierwszy rzut oka jest zła, ale
  • Odpowiedz
Dajmy na to jesteś sobie doradcą swojego możnowładcy, który ten szlachetnie chciałby na spokojnie dogadać się z przeciwnikiem w drodze sukcesji po koronę, ale zarówno on, ty jak i wszyscy wiedzą, że #!$%@? to da i szykuje się wojna domowa. Zamiast tego mógł postąpić źle ideologicznie, wygiąć kręgosłup moralny jak palmę i wyciąć przeciwnika po cichu zanim jakakolwiek wojna mogłaby się zacząć. Czy lepsza śmierć tysięcy w drodze po koronę przy uczciwej
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los to u mnie zależy od postaci. Jak ktoś jest chamem i bucem to go klepie z miecza z przyjemnością. Np Franko w jarkendarze w goticzku. Komu by się chciało robić jego questy skoro i tak musi dostać lute w cymbał. Dostaje od razu i nawet mi tego expa nie szkoda xD
  • Odpowiedz
ja nigdy nie robiłem nic złego w rdr2 gdy nie było to związane z questem. I zawsze mówiłem dzień dobry każdemu napotkanemu npc


@Szarmancki-Los: Meanwhile ja mówiący zaczepki do NPC, a jak któryś brzydko odpowie to pozniej wiozący ich związanych i okradzionych na drugi koniec mapy żeby rzucić aligatorom (po drodze ginie mniej więcej 5-ciu przypadkowych świadków)
  • Odpowiedz