Wpis z mikrobloga

#mecz #heheszki #pasta #austria

Austria: Najszczęśliwszy Naród w Europie:
Według Eurostatu z danych z 2022 roku, Austria jest najszczęśliwszym krajem w Unii Europejskiej. Jakże to może dziwić? Bo przecież współczesnym Austriakom nie brakuje powodów do radości, mając na wyciągnięcie ręki zarówno Alpy, jak i najwyższy standard życia w Europie. A czy może Austriakom zawsze sprzyjało szczęście – od korzystnego położenia geograficznego, przez historię pełną sprytnych manewrów i zaskakujących zbiegów okoliczności, aż po zręczne unikanie odpowiedzialności za niewygodne fakty. Przed meczem z nimi warto przypomnieć czemu mogą się uważać za szczęściarzy.

Geografia: Naturalna Oaza Szczęścia:
Austria to kraj, który cieszy się wyjątkowym położeniem geograficznym. Znajdując się w samym sercu Europy, posiada naturalne bariery ochronne, takie jak Alpy, które nie tylko chronią, ale także przyciągają turystów z całego świata. Żyzne gleby w dolinie Dunaju oraz sam Dunaj – kolejna naturalna bariera oraz przy okazji życiodajną rzeką, dostarczają niezbędnych zasobów do rozwoju rolnictwa i handlu. Bez Dunaju nie byłoby Wiednia, a bez Wiednia nie byłoby Austrii.

Historia: Klucz do Szczęścia:
Dynastia Habsburgów odegrała tu kluczową rolę. Dzięki przemyślanym mariażom, sojuszom i dyplomacji, Habsburgowie zbudowali imperium, które przez wieki dominowało w Europie. Jak to osiągnęli? Cóż, nie można nie podziwiać ich za talent do aranżowania małżeństw, które nie tylko wzmacniały ich pozycję, ale także eliminowały konkurencję. Kiedy inni musieli toczyć wojny, Habsburgowie po prostu żenili swoje dzieci z odpowiednimi osobami. I to nie byle kim – wiele z tych małżeństw było wewnątrz rodowych, bo po co dzielić się posagiem z obcymi, skoro można zatrzymać wszystko w rodzinie? Sojusze? Jasne, ale tylko wtedy, gdy mogli zyskać na cudzym nieszczęściu. A dyplomacja? Polegała głównie na tym, żeby uśmiechać się do wrogów, póki nie odwrócą wzroku, by potem ich ugodzić w plecy. Tak oto, kombinacją fortunnych mariaży, zdradliwych sojuszy i podstępnej dyplomacji, stworzyli potęgę, której wszyscy musieli się kłaniać.

Szczęśliwe Zbiegi Okoliczności:
Na początku Austria sąsiadowała z innymi chrześcijańskimi państwami, co ułatwiało jej ekspansję przez powolne pączkowanie. Dzięki temu Habsburgowie mogli prowadzić swoje sprytne mariaże, sojusze i aneksje bez większych problemów. Z każdym krokiem w głąb Europy Środkowej powiększali swoje terytorium, korzystając z okazji, jakie nadarzały się, gdy sąsiednie kraje były zajęte własnymi wewnętrznymi konfliktami. Czysta geograficzna i polityczna wygoda. Jednakże, gdy na horyzoncie pojawiło się Imperium Osmańskie, Austria musiała w końcu stawić czoła nowemu, potężnemu wrogowi. Turcy byli u bram, a ich ekspansja wydawała się nie do powstrzymania. Austriacy, zamiast liczyć wyłącznie na własne siły, mieli szczęście, że mogli polegać na innych. Kiedy już wydawało się, że Wiedeń upadnie, szczęśliwie na odsiecz ruszyła europejska koalicja pod dowództwem Jana III Sobieskiego. Sobieski i jego armia dokonali cudu pod Wiedniem, łamiąc potęgę Osmanów. W ten sposób Austria została uratowana nie przez własne wojska, ale dzięki pomocy innych narodów. Sobieski stał się bohaterem, ale to Austriacy mogli oddychać z ulgą. Zamiast samodzielnie pokonać Osmanów, Austria zawdzięcza swoje przetrwanie i dalszy rozwój sprzyjającym okolicznościom oraz gotowości innych do walki za nich.

Wdzięczność
W podzięce za tę pomoc, Austria skorzystała z osłabienia Rzeczypospolitej, zajmując jej terytoria podczas rozbiorów. Jak to się stało? Po zwycięstwie nad Osmanami, Austria poczuła się zobowiązana – ale nie do wdzięczności, tylko do wykorzystania sytuacji. Gdy Rzeczpospolita Obojga Narodów, wyczerpana wojnami i wewnętrznymi konfliktami, stawała się coraz słabsza, Habsburgowie zobaczyli w tym idealną okazję. Zamiast dziękować za uratowanie Wiednia, postanowili zyskać coś bardziej namacalnego.

Czerpać z wyczerpanych:
Ale nie tylko my. Popatrzmy na Węgrów, zmęczonych i osłabionych przez tureckie najazdy, oddali swoją sprawczość Austriakom. Jak do tego doszło? To proste – po dziesięcioleciach walk z Osmanami, Węgrzy byli już na skraju wyczerpania. Kraj spustoszony, ludność zdziesiątkowana, a gospodarka w ruinie. W tej sytuacji pojawili się Habsburgowie, oferując "pomocną dłoń". Zamiast walczyć dalej na własną rękę, Węgrzy uznali, że lepiej poddać się Habsburgom, którzy obiecywali ochronę przed Turkami. I tak, z braku laku, Węgry stały się częścią austriackiego imperium, oddając swoją niezależność w zamian za trochę spokoju. Habsburgowie z kolei zyskali kolejne terytorium, które mogli eksploatować do woli.

Moje prawo jest lepsze niż twoje:
Habsburgowie przejęli również Czechy – jedno z najbardziej rozwiniętych technologicznie miejsc w ówczesnej Europy, co znacznie wzmocniło ich pozycję. Jak do tego doszło? Ano, sprytni Habsburgowie wykorzystali słabości polityczne Czech i zręcznie zaaranżowali małżeństwo z królewską rodziną. Gdy czeski król zmarł bez męskiego potomka, Habsburgowie szybko przeforsowali swoje prawa do tronu, twierdząc, że skoro już są rodziną, to mogą rządzić. W ten sposób, zamiast krwawych wojen, Habsburgowie wykorzystali rodzinne więzy i polityczne machinacje, by wchłonąć Czechy i ich bogactwo do swojego imperium.

Imperium Habsburgów:
W ten sposób powstało imperium, które rosło kosztem sąsiadów, korzystając ze szczęśliwych zbiegów okoliczności oraz słabości innych narodów. Bo kto by się martwił, że tereny sąsiadów trzeba trochę "zahartować", skoro można było skorzystać z okazji? Imperium to traktowało swoje prowincje jak najbardziej dochodowe kolonie, wyciskając z nich wszystko, co się dało. Przykładem może być status „Galicji i Lodomerii”, który nie bez powodu zyskał przezwisko „Golicji i Głodomerii”. Austria wpadła na pomysł że najlepiej zarządzać zasobami swoich terytoriów, poprzez budowanie pałaców ze złotymi komnatami nad modrym Dunajem, a reszta niech się wali. „Inwestować" to znaczy wydać pieniądze na kulturę i sztukę. Po co marnować zasoby na rozwój gospodarczy, skoro można było wydawać fortuny na obrazy, opery i sztuki teatralne, które zaspokajały wyłącznie arystokratyczne gusta? Tylko nielicznym by przyszło do głowy, że te pałace i komnaty mogłyby posłużyć lepszemu celowi niż wystawne przyjęcia i zabawy elit.

Walc z Napoleonem:
Austriacka przygoda z Napoleonem to również prawdziwy majstersztyk unikania odpowiedzialności. Wydawało się, że Napoleon ma ich w kieszeni – bitwy wygrywał, traktaty narzucał, a Austria musiała znosić te wszystkie upokorzenia. Jednak los bywa kapryśny, a Napoleon postanowił rozwalić swoją armię na śniegach i mrozach Rosji. Austriacy, widząc tę rosyjską katastrofę, poczuli, że nadchodzi ich moment. I jak na prawdziwych mistrzów dyplomacji przystało, zaczęli się znowu kręcić wokół zwycięzców. Naprawdę, Austria to kraj, który ma niesamowite szczęście. Gdyby nie inni, którzy regularnie pokonywali ich wrogów, Austriacy mieliby spore kłopoty. I tak oto, gdy nadszedł czas na rokowania pokojowe, zorganizowali konferencję w Wiedniu, tak jakby mogli zacząć udawać, że to oni mieli największy wpływ na pokonanie Cesarza Francuzów. Zrobili z tego wydarzenia wielką fetę, jakby byli głównymi bohaterami tej historii. W końcu, dlaczego nie wziąć trochę zasług dla siebie? W końcu, przy całej swojej historii zręcznych uników i strategicznych wycofań, kto mógłby lepiej świętować koniec epoki Napoleona niż ci, którzy zawsze wiedzą, jak w ostatniej chwili stanąć po właściwej stronie?

I Wojna Światowa: Szczęście w Nieszczęściu:
Imperium jednak było jak beczka prochu, a władza dodatkowo wzmacniała iskrzenie, nie tylko tłumiąc narodowości, ale także perfekcyjnie wywołując napięcia między nimi, które ostatecznie doprowadziły do spektakularnego wybuchu prosto im w twarz oraz przy okazji do I wojny światowej. Gdy w lutym 1915 roku wydawało się, że Austria tonie jak Titanic, bo Rosjanie przerwali front i zaczęli forsować Karpaty po Słowackiej stronie, to na szczęście przyszli im z pomocą Niemcy, którzy pogonili Ruskich w bitwie pod Gorlicami (kolejny raz ktoś za nich odwalił robotę). Dzięki temu Austriacy mogli skupić swoje wysiłki do końca wojny na desperackiej obronie alpejskich przełęczy, gdzie toczyli wojnę o sensowność strzelania się po górach i targanie armat przez nieprzebyte przełęcze.

Po I Wojnie Światowej: Upadek?:
Koniec I wojny światowej powinien był oznaczać kres dla Austrii, ale o, niespodzianka! Kraj ten zdołał szczęśliwie wylądować na czterech łapach, przy okazji zwalając winę za wszelkie zło na nieszczęsnych Węgrów i po prostu to im odebrali alianci 2/3 terytorium. Skrawek ziemi nawet przyłączając do Austrii, bo przecież nic tak nie poprawia humoru narodowego jak przesunięcie granic na własną korzyść kosztem sąsiadów. Dochodzimy do dwudziestolecia i pewnego Austriackiego malarza, który przypadek sprawił, że wielu ludzi na całym świecie uważa go za Niemca. Przecież to świetnie się zgrało z ich narracją, prawda? Znaczy, kto by chciał mieć na swoim koncie tego „Austriackiego Malarza” skoro można mówić, że wybitny artysta Beethoven był Austriakiem, chociaż on akurat był Niemcem.

II Wojna Światowa: Znowu Szczęście:
Austriacy sami gorąco pragnęli wstąpić do Rzeszy i z zapałem służyli pod swastyką, zarówno w Wehrmachcie, jak i Waffen-SS, gdzie liczba austriackich ochotników sięgała około 1,2 miliona żołnierzy. Czy robili to tylko z miłości do gościa z wąsikiem? Niekoniecznie, Austria znacznie się wzbogaciła dzięki swojej hojności w czasie drugiej wojny światowej. Zgrabnie przejmowali zarekwirowane zwierzęta i majątki z okupowanych krajów, przekazując je austriackim bauerom. A co tam się działo z Holokaustem? Cóż, na pewno nie chcemy zaglądać za kulisy i dopytywać się, co się stało z Wiedeńskimi Żydami, czyż nie? Lepiej zostawmy to w przeszłości, gdzie najlepiej się sprawdziło. I przecież nikt nie ma do nich żadnych pretensji o reparacje, no bo dlaczego mielibyśmy? W końcu to nikt z Nich nie stworzył ten niewybaczalny bałagan. Prawda? Druga wojna światowa dobiegła końca, a większość Europy pogrążyła się w ruinie. Jednak Austria, będąca w roli ostatniej linii obrony 3 Rzeszy, zdołała zaskakująco uniknąć większych zniszczeń. Oczywiście, jakże mogło być inaczej? Przecież alianci nie musieli marnować czasu na zdobywanie Austrii, kiedy już Berlin leżał w gruzach.

Po wojnie mir jest a potem go nie ma:
Po zakończeniu wojny, Austria została podzielona na strefy okupacyjne, podobnie jak Niemcy. Część z Dolną Austrią i częścią Wiednia przypadła w udziale radzieckim towarzyszom. Wydawało się, że los ich w końcu dopadł – ruski mir zawitał, a z nim wszelkie dobrodziejstwa sowieckiego stylu życia. Niemniej jednak, jakże mogli Rosjanie myśleć o długotrwałym pobycie w tak zasobnym, ale za to z punktu widzenia ZSRR mało perspektywicznym miejscu na wojnę jak Wiedeń? Przecież to nie jest strategiczne miejsce w wojnie z Zachodem. Co mieli atakować z takiego miejsca: Alpy? Stąd ZSRR wycofał się z Austrii w 1955 roku z zupełnie altruistycznych powodów, pełen miłości do suwerenności narodowej i przestrzegania międzynarodowych standardów prawnych. Po prostu wzięli i powiedzieli: "Dlaczego nie oddaliśmy wam niepodległości wcześniej? Oczywiście, wybaczcie nam naszą niezręczność. Teraz bawcie się dobrze jako neutralne państwo!" ZSRR był zawsze taki hojny w swoich działaniach na rzecz wolności i demokracji. Prawda? Czaicie? Ruscy sami skądś się wynieśli, nie musiał ich nikt wyganiać, ani bujać się z nimi kolejne pokolenia, tak jak niektórzy.

Neutralność i Współczesna Austria:
Austria uzyskała suwerenność i postanowiła przywdziać szaty neutralności. Niechcący i nie mogąc dołączyć do NATO, postanowili więc zostać doskonałymi gospodarzami mistrzostw świata w szpiegowaniu. Witamy, wszystkie tajne agencje świata! Gdy już wszyscy agenci się tu zjechali, to nastały lata 70, a wraz z nimi odwilż w relacjach między mocarstwami. NATO(USA) i ZSRR doszli do wniosku, że nie warto walczyć, skoro oba bloki są zbyt potężne aby zwyciężyć, więc muszą jakoś razem koegzystować. Zachodnia Europa pragnęła rosyjskich surowców, a Austria sprytnie to wykorzystała, stając się pierwszym krajem zachodnim, który nawiązał aktywne stosunki gospodarcze z ZSRR. To właśnie tam, już od 1968 roku, zaczęła się ekspansja radzieckiego gazu do Europy. Austria stała się kluczowym węzłem, przez który dostawy energii docierały do Niemiec, Francji i Włoch. W Wiedniu handlowano ropą i gazem, a kontrakty zawierano na szeroką skalę. Nie pytajcie, ile na tym zarobili, ani dlaczego to nadal robią, ani dlaczego to właśnie tam spotykają się i negocjują takie organizacje jak kartel OPEC+. Nie zadawajcie pytań, dlaczego w Austrii są kanclerze i ministrowie podejrzani o korupcję oraz szpiegowanie na rzecz Rosji. Nie pytajcie również, dlaczego to właśnie oni byli najbardziej gorącymi zwolennikami projektu Nord Stream UE. Nie pytajcie ich o wojny, Habsburgów i historię.
Nie pytajcie ich, po prostu pozwólcie Austriakom być najszczęśliwszym narodem w Europie.
magnetotonieja - #mecz #heheszki #pasta #austria 

Austria: Najszczęśliwszy Naród w E...

źródło: jakSieTuNieCieszyc

Pobierz
  • 37
  • Odpowiedz
@magnetotonieja: to pa tera;

katolicka Austria od początków swojej średniowiecznej historii dobrze się umiała ustawić na wojnie i w pokoju, za panowania Habsburgów jeszcze lepiej (poza szczęką), za Hitlera to już w ogóle było na bogato i z własnej woli, a na koniec znowu się mają dobrze w europie
  • Odpowiedz
@magnetotonieja: Czyli Austriacy to europejscy Żydzi? W dzisiejszych czasach ze swoim Tyrolem i głupimi zakazami szczególnie nocnymi na przejazd ciężarówką z Niemiec do Włoch, przy tym mając w dupie liczne skargi Włochów do sądu na nich.
  • Odpowiedz
@Uppsala: Niby tak ale nie do końca ( ͡° ͜ʖ ͡°) to co napisałeś każdy podświadomie wie.
Natomiast poznać dogłębnie kontekst i poszerzyc swoje spojrzenie i ciąg przyczynowo skutkowy wymaga większego wysiłku Tym bardziej doceniam że ktoś przebrnał przez te kobyłe.
  • Odpowiedz
@magnetotonieja: Choć po I wś mieli kaca poimperialnego, spadek dochodów (nie mieli komu kraść i nie mial kto na nich pracować, kraj w sumie został rolniczy) i kupę bezrobotnych zdemobilizowanych z wojska. Stąd przyszli naziści z prostymi rozwiązaniami, które przekonały większość społeczeństwa.
  • Odpowiedz
Stąd przyszli naziści z prostymi rozwiązaniami, które przekonały większość społeczeństwa.


@djtartini1: Nazisci niekogo tam nie musieli przekonywac, Austriacy mieli po prostu takie same poglady - w koncu od zawsze byli ubermenschami, ktorzy rzadzili slowianskim bydlem w podleglych krajach (slowianskim z wyjatkiem Wegrow, ale ich w koncu dopuscili do wspolrzadzenia).
  • Odpowiedz
@wpt1: Nie zgodzę się.
Szwajcaria jest jaka jest.
Ma swoje zasady egzystowania i można się z nimi zgadzać albo nie.
Ale przez cały okres swojej historii nie wychylali nosa poza swój ciepły #!$%@?łek.

Austria to natomiast jest jak wujek Staszek co wszystko wie i na wszystkim się zna i tą wiedzą chce dzielić się ze wszystkim dokoła. Mówiąc ale pacz źle to zrobisz. Daj mnie to. Ucz się synek. Ja bym
  • Odpowiedz
@magnetotonieja:

Wdzięczność

W podzięce za tę pomoc, Austria skorzystała z osłabienia Rzeczypospolitej, zajmując jej terytoria podczas rozbiorów. Jak to się stało? Po zwycięstwie nad Osmanami, Austria poczuła się zobowiązana – ale nie do wdzięczności, tylko do wykorzystania sytuacji. Gdy Rzeczpospolita Obojga Narodów, wyczerpana wojnami i wewnętrznymi konfliktami, stawała się coraz słabsza, Habsburgowie zobaczyli w tym idealną okazję. Zamiast dziękować za uratowanie Wiednia, postanowili zyskać coś bardziej namacalnego.


Typowy zmanipulowany nacjonolo bełkot,
  • Odpowiedz
@magnetotonieja: myślę że o Belgii, Holandii, Szwajcarii, Luksemburgu, Liechtensteinie, Andorze i pozostałych mniejszych krajach zachodnich można by podobny tekst napisać, oni wygrali geograficznie a reszta siłą rzeczy sama się ułożyła
  • Odpowiedz