Wpis z mikrobloga

Zawsze jak gram w gierki to robię to jednym schematem, mianowicie być jak najbardziej szlachetny i nie popełniać żadnych przestępstw, o ile to jest niezbędne fabularnie.
Jeśli mogę komuś darować życie to daruję, jak mogę odmówić nagrody za wykonanie zadania to odmówię, nigdy nie kradnę przedmiotów jeśli jest możliwość zdobycia ich w sposób legalny(chociaż wiadomo, zawsze plądruję zwłoki pokonanych przeciwników, nie wiem czy liczy się to jako kradzież).
Nawet jeśli już gram już po raz enty i dla odmiany stwierdzam że tym razem zagram totalnym złolem to szybko z tego rezygnuje bo źle się czuję gdy zrobię coś złego, nawet w wirtualnym świecie. Nie tyczy się to tez sytuacji gdy grając kolejny raz wiem już, ze postać której darowałem zrobi później coś złego, wtedy już ją zgładzę by nie kontynuowała szerzenia zła.
Ech, chłop jest tak wrażliwy że mu nawet robi się szkoda npców.
  • 206
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: Ja #teamshani wydawała się normalniejsza, a Triss to takie wredne, zarozumiałe suczysko było, więc dodatkowo mnie cieszyło, że miała ból dupy o to xD
Świetne to było w tej grze, że wybory były nieoczywiste, i nierzadko co by się nie zrobiło to konsekwencje były albo złe albo bardzo złe. Perfekcyjnie oddawało to klimat "Ostatniego życzenia" (ʘʘ)
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: mialem dokladnie tak samo przez cale dzieciece, nastoletnie i wczesne dorosle zycie. Nagle w ktorym momencie okolo 26/28 roku zycia zaczalem podejmowac te wybory, ktore NAPRAWDE chcialem podjac pod wplywem impulsu i nagle giereczki zaczely dowozic jeszcze bardziej.

Kluczowy byl Wiedzmin 3, ktory w nie tak oczywisty sposob wynagradzal lawful good decyzje, a nawet czesto czlowiek sie czul jak frajer, ze komus pomogl.

W Disco Elysium uderzylem tego dzieciaka Cuno
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: Ja w dosłownie 90% (pozostałe 10% to mag) przypadków każdego RPGa przechodzę Łucznikiem-złodziejem. Nie wiem jak w prawdziwym życiu, ale w grach jest to najłatwiejsze życie ever, co chcesz to masz, bo ukradniesz a jak nie to tam kogoś pozbawisz życia, żeby się dozbroić w dobry item, zabijasz moby/npc z zaskoczenia, że nawet często nie wiedzą kiedy i z czyich rąk zginęli. Piekna sprawa, coś jak w dzisiejszych czasach biali
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: Tymczasem ja grając w stellaris przerabiam sąsiadów z systemu obok na paszę która sprzedaję na rynku galaktycznym, bo gram robotami i mi w sumie żarcie niepotrzebne, resztki przerabiam na cyber-zombie. A jak mi się znudzą to niszczę planetę xd
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: widać stary już jesteś :P mam to samo. Jak byłem młodszy to biegałem w gta mordując ludzi młotkiem dla zabawy i strzelając im w głowy. Dzisiaj ledwo jestem w stanie wyjść poza fabułę. Robię wszystko idealnie jak twórcy gry zaplanowali i jestem przy tym niczym matka teresa. Liczę na to że jak zagram w końcu (od pół roku się zbieram) postacią z natury złą w bg3 to trochę mi przejdzie
  • Odpowiedz