Wpis z mikrobloga

Zawsze jak gram w gierki to robię to jednym schematem, mianowicie być jak najbardziej szlachetny i nie popełniać żadnych przestępstw, o ile to jest niezbędne fabularnie.
Jeśli mogę komuś darować życie to daruję, jak mogę odmówić nagrody za wykonanie zadania to odmówię, nigdy nie kradnę przedmiotów jeśli jest możliwość zdobycia ich w sposób legalny(chociaż wiadomo, zawsze plądruję zwłoki pokonanych przeciwników, nie wiem czy liczy się to jako kradzież).
Nawet jeśli już gram już po raz enty i dla odmiany stwierdzam że tym razem zagram totalnym złolem to szybko z tego rezygnuje bo źle się czuję gdy zrobię coś złego, nawet w wirtualnym świecie. Nie tyczy się to tez sytuacji gdy grając kolejny raz wiem już, ze postać której darowałem zrobi później coś złego, wtedy już ją zgładzę by nie kontynuowała szerzenia zła.
Ech, chłop jest tak wrażliwy że mu nawet robi się szkoda npców.
  • 206
  • Odpowiedz
Moim ulubionym zajęciem w rdr2 było wywożenie ludzi do opuszczonych chat i torturowanie ich w wannie xD pozniej przez godzine musiałem witać sie z każdym w miescie, żeby honor wróc


@Maczuga_Herkulesa18: Przypomniała mi się historia z reddita, jak kogoś w Simsach żona przyłapała na zdradzie, więc musiał przybijać z nią piątkę dopóki mu nie wybaczyła.
  • Odpowiedz
@anb: mi to w sumie jakoś nie przeszkadzało, praktycznie podstawowa mechanika w każdym rpg, ale w jakiejś grze, chyba w wiedźminie 3 jeśli dobrze pamiętam, była jakaś postać której w dialogu się zarzucało że okrada martwych i postępuje niegodnie. I wtedy sobie uświadomiłem że postępuje tak samo.
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los mam to samo, w RDR2 wczytuję save, gdy przez przypadek coś odwalę, w Hogwart nawet Avady się nie nauczyłam XDD
Wyjątkiem jest Banishers, przyrzekłam wskrzesić, więc nie mam wyjścia i wszystkich zabijam, ale źle mi z tym
  • Odpowiedz