Wpis z mikrobloga

Zawsze jak gram w gierki to robię to jednym schematem, mianowicie być jak najbardziej szlachetny i nie popełniać żadnych przestępstw, o ile to jest niezbędne fabularnie.
Jeśli mogę komuś darować życie to daruję, jak mogę odmówić nagrody za wykonanie zadania to odmówię, nigdy nie kradnę przedmiotów jeśli jest możliwość zdobycia ich w sposób legalny(chociaż wiadomo, zawsze plądruję zwłoki pokonanych przeciwników, nie wiem czy liczy się to jako kradzież).
Nawet jeśli już gram już po raz enty i dla odmiany stwierdzam że tym razem zagram totalnym złolem to szybko z tego rezygnuje bo źle się czuję gdy zrobię coś złego, nawet w wirtualnym świecie. Nie tyczy się to tez sytuacji gdy grając kolejny raz wiem już, ze postać której darowałem zrobi później coś złego, wtedy już ją zgładzę by nie kontynuowała szerzenia zła.
Ech, chłop jest tak wrażliwy że mu nawet robi się szkoda npców.
  • 206
  • Odpowiedz
jak mogę kogoś zabić, to zabijam. W większości gier giną niewinne osoby. Czasami to trochę psuje rozgrywkę, bo większość gier nie jest przygotowana na takie zabiegi.


@DrMiranda: Grałeś w Kingdom Come? Tam możesz zabić niemal każdego, ale jak to zrobisz, to stracisz przynajmniej 3/4 zadań.
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los:
Widać że nie grałeś w #rdr2 ( ͡º ͜ʖ͡º). Wiele razy chciałem być przykładnym obywatelem (nie mówimy o głównym wątku fabularnym), ale jak raz mnie napadli na przełęczy. Okradli, spuścili #!$%@? prawie zabijając to stwierdziłem że #!$%@?. Kawka/papieros, luneta i headshot z bezpiecznej odległości. Pomyśleć, że zaczynałem jako bounty hunter ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Dlatego właśnie zajebiste są gry gdzie fabuła i liczba możliwych zakończeń jest tak zbudowana, że idealne rozwiązania są ograniczone i większość ścieżek wiąże się jednsk z kompromisami. Miałem tak w dodatku do CP2077, że chcąc zrobić być w zgodzie z własnym sumieniem doszedłem do momentu, że nie było dobrego rozwiązania i ktoś musiał zginąć, mimo że chciałem tego uniknąć. I cały czas te wątpliwości, czy na pewno dobrze postąpiłem xD
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: a ja własnie odwrotnie. Każdą rzecz w grze muszę zniszczyć, każdego npcta zastrzelić. Jak dostałem gta 5 na ps3 w 2014r to odrazu pierwsze co zrobiłem to wpisałem kody na nieśmiertelność, na super bronie i nawalałem do policjantów. Około 10 dni z rzędu, codziennie po około 4-6 godzin. Łącznie około 60k policjantów rozwaliłem
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: gram podobnie, ale jest jedna seria gier, gdzie punktowane jest niezabijanie, przechodzenie po kryjomu etc, a ja ładuję ołów w każdego, kto się nawinie. Sniper Elite. Nie wiem o co chodzi z tą grą, ale dźwięk wybuchającej czachy jakiegoś SSmana mnie uspokaja. Czasami, gdy już jestem na końcu misji, to i tak wolę wrócić całą mapę bo sobie przypomnę, że zostawiłem jakiegoś oddychającego Niemca.
  • Odpowiedz
Pamiętam, że droga renegata w mass effect była po prostu głupia, Shepard stawał się takim bullym z ogólniaka,


@BardGT: Ja pamiętam to trochę inaczej. W dwójce może i czasem tak było ze kozaczył i gwiazdorzył. W trójce to już był bezduszny socjopata który czerpał przyjemność z najbardziej chorych wyborów i co więcej - zmuszał resztę ekipy by mieli takie samo podejście, bo sumienie było dla niego balastem. Nie tylko w
  • Odpowiedz
chociaż wiadomo, zawsze plądruję zwłoki pokonanych przeciwników, nie wiem czy liczy się to jako kradzież


@Szarmancki-Los: nie. Jak napadniesz kogoś w parku i weźmiesz jego telefon to nie jest to kradzież

  • Odpowiedz
@eeehhh: ciekawe, jak się tak zastanowić to masz racje. Popraw mnie jeśli się mylę, w trójce decydowaliśmy o losie krogan i jeszcze jakieś rasy? Z kroganami podejście renegata opierało się na zaniechaniu próby leczenia i wykorzystania krogan w walce ze żniwiarzami. Okrutne? Tak, ale może bardziej pragmatyczne. Opcja idealisty wymagała rozpylenia tej szczepionki, co samo w sobie było ryzykowne i mogło narazić ekipę sheparda, bo w trakcie była gruba strzelanina.
  • Odpowiedz
@Szarmancki-Los: Prawda jest też taka, że niewiele gier oferuje faktyczne rozwiązania fabularne, które dawałyby powody żeby być złą postacią. Zazwyczaj opłaca się być dobrym. Najbardziej chyba kisnę z mojego ulubionego Baldura (tego izometrycznego), że zrobienie złej postaci, która chce zapłaty za zadanie powoduje, że zdobywa się mniej xp niż za szlachetną odmowę przyjęcia wynagrodzenia xD
  • Odpowiedz